Witam.
postanowiłam założyć konto na tej stronie, ponieważ mam problem.
Moja 3 letnia córka boi się ludzi. Nie tyle co obcych, ale nawet dziadków, ciotek, wujków. Ze wszystkimi widuję się tylko w weekendy z powodu pracy. Jest to dla mnie dość trudna sytuacja, bo rodzina zaczyna mieć do mnie o to pretensje, że gdy się widzimy, to mała od nich ucieka i biegnie do mnie na kolana. Lecz nie jest to tak, że cały czas na tych kolanach siedzi, bo gdzieś po pół godziny nabiera odwagi i pójdzie się pobawić z dziadkiem, czy ciocią. Dzisiaj miałam wizytę u lekarza i musiałam zostawić córkę u rodziny, oczywiście musieli mi ja wyrywać z rąk, bo nie chciała zostać. Gdy po 10 min. zadzwoniłam, była już spokojna, nie płakała, a gdy po nią wróciłam, była szczęśliwa, mówiła, że bawiła się z ciocią, ale natychmiast chciała wracać do domu. Gdy jeżdżę do koleżanki, która ma córkę w podobnym wieku, to moja też nie chce schodzić z kolan przez pewien czas, ale tez po ok 30 min idzie się bawić. Z kolei, gdy koleżanka przyjeżdża do mnie, to dziewczyny zaczynają zabawę od razu. Nie wiem, co mam o tym myśleć? Czy to jest kolejny etap w rozwoju dziecka i czepialstwo mojej rodziny jest bezpodstawne? czy może faktycznie jest z nią coś nie tak? Nie chcę jej na siłę zmuszać, żeby przywitała się z dziadkiem, czy ciocią, bo wiem, ze za chwilę sama do nich podejdzie i zacznie ich zagadywać i bawić się. Ale nie mogę już słuchać jak bardzo oni są "oburzeni", że moja córka przed nimi ucieka;/
postanowiłam założyć konto na tej stronie, ponieważ mam problem.
Moja 3 letnia córka boi się ludzi. Nie tyle co obcych, ale nawet dziadków, ciotek, wujków. Ze wszystkimi widuję się tylko w weekendy z powodu pracy. Jest to dla mnie dość trudna sytuacja, bo rodzina zaczyna mieć do mnie o to pretensje, że gdy się widzimy, to mała od nich ucieka i biegnie do mnie na kolana. Lecz nie jest to tak, że cały czas na tych kolanach siedzi, bo gdzieś po pół godziny nabiera odwagi i pójdzie się pobawić z dziadkiem, czy ciocią. Dzisiaj miałam wizytę u lekarza i musiałam zostawić córkę u rodziny, oczywiście musieli mi ja wyrywać z rąk, bo nie chciała zostać. Gdy po 10 min. zadzwoniłam, była już spokojna, nie płakała, a gdy po nią wróciłam, była szczęśliwa, mówiła, że bawiła się z ciocią, ale natychmiast chciała wracać do domu. Gdy jeżdżę do koleżanki, która ma córkę w podobnym wieku, to moja też nie chce schodzić z kolan przez pewien czas, ale tez po ok 30 min idzie się bawić. Z kolei, gdy koleżanka przyjeżdża do mnie, to dziewczyny zaczynają zabawę od razu. Nie wiem, co mam o tym myśleć? Czy to jest kolejny etap w rozwoju dziecka i czepialstwo mojej rodziny jest bezpodstawne? czy może faktycznie jest z nią coś nie tak? Nie chcę jej na siłę zmuszać, żeby przywitała się z dziadkiem, czy ciocią, bo wiem, ze za chwilę sama do nich podejdzie i zacznie ich zagadywać i bawić się. Ale nie mogę już słuchać jak bardzo oni są "oburzeni", że moja córka przed nimi ucieka;/
Skomentuj