do szpitala przyjechałam 30 września 2012 około godziny 18:00 (wody odeszły tego samego dnia w południe) ..synka urodziłam 1 października 2012 równiutko o 3:00 !
ja miałam ustaloną cesarkę na 13.12.2012, zgłosiłam się na izbę przyjęć dzień wcześniej rano. następnie przeszłam szereg badań, wywiad z anestezjologiem i tak zleciał dzień. obudziłam się ok 5 minut po północy,chciałam wstać do lazienki i wtedy poczułam takie dziwne pyknięcie w środku i nagle odeszły mi wody, zbadał mnie lekarz po czym powiedział że nie mam szans urodzić sama do rana.podłączyli mi KTG i miałam oczekiwać na cesarkę. mniej więcej o 4.30 rano przyszedł lekarz mnie zbadać i co usłyszałam?? że mam pełne rozwarcie i za 10 minut urodzę...byłam w szoku, bo nie miałam żadnych skurczy tylko trochę mnie brzuch pobolewał. I tak oto o 5.10 przyszedł na świat mój synek Antoś A lekarze na porannym obchodzie gratulowali mi uniknięcia cesarki hehe
ja miałam ustaloną cesarkę na 13.12.2012, zgłosiłam się na izbę przyjęć dzień wcześniej rano. następnie przeszłam szereg badań, wywiad z anestezjologiem i tak zleciał dzień. obudziłam się ok 5 minut po północy,chciałam wstać do lazienki i wtedy poczułam takie dziwne pyknięcie w środku i nagle odeszły mi wody, zbadał mnie lekarz po czym powiedział że nie mam szans urodzić sama do rana.podłączyli mi KTG i miałam oczekiwać na cesarkę. mniej więcej o 4.30 rano przyszedł lekarz mnie zbadać i co usłyszałam?? że mam pełne rozwarcie i za 10 minut urodzę...byłam w szoku, bo nie miałam żadnych skurczy tylko trochę mnie brzuch pobolewał. I tak oto o 5.10 przyszedł na świat mój synek Antoś A lekarze na porannym obchodzie gratulowali mi uniknięcia cesarki hehe
Mam nadzieję,że mój drugi porób będzie tak wyglądał
a NIESPODZIANKĘ to miał mój mąż, który o 6.00 rano zakończył nocną zmianę w pracy, zadzwonił do mnie żeby mnie podtrzymać na duchu i zapewnić że przyjedzie - zanim mnie zabiorą na salę operacyjną....a ja mu na to że już trzymam w ramionach naszego Antosia po pół godzinie już był u nas w szpitalu hehe
a NIESPODZIANKĘ to miał mój mąż, który o 6.00 rano zakończył nocną zmianę w pracy, zadzwonił do mnie żeby mnie podtrzymać na duchu i zapewnić że przyjedzie - zanim mnie zabiorą na salę operacyjną....a ja mu na to że już trzymam w ramionach naszego Antosia po pół godzinie już był u nas w szpitalu hehe
Ja mojemu mężowi zrobiłam podobną niespodziankę - zadzwoniłam do niego ze stołu operacyjnego gdy przegotowywali mnie do cesarki. A jeszcze 2 godziny wczesniej oboje nawet nie spodziewaliśmy się porodu
Ja rowniez sie zdziwilam, bylam nastawiona ze tego samego dnia urodze. Probowali mi zatrzymywac skurcze kroplowka i nawadniac mnie ale po 3 dniach nadal byly skurcze i w koncu urodzilam. Dziwilam sie jak dziecko w brzuchu moze tam byc bez wod...
Ja pojechałam do szpitala po odejściu wód i od razu zabrali mnie na porodówkę, choć w chwili przyjęcia do szpitala nie czułam nawet jeszcze skurczy, choć szybko się to zmieniło.
W ogóle mi źle termin wyliczyli, bo niby miałam termin na 23 lipca 2014 a z tygodni wychodziło już 40+3, do szpitala trafilam 8 dni po terminie 31.07.2014 to teoretycznie 41+4, a urodziłam 9 dni po terminie, wiec 41 tygodni +5 dni
Skomentuj