Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

Collapse
Zamknięty wątek
X
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #31
    Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

    Moja ukochana córeczka 3latka doskonale wie, że j. angielski jest jej niezbędny w podróżach. Byliśmy na upragnionych wakacjach i córcia szybko nauczyła się*zamawiać Orange juice, mówić please oraz thank you. Ponadto potrafi zamówić co chce jeść, myślę że najlepsza nauka angielskiego przez praktykę. Dziecko nie boi się próbować, wymawiać i jest w stanie powtórzyć to czego nauczy go rodzic, czy książeczka. Uwielbiam intuicyjne książeczki, które edukują dziecko w zakresie różnych słówek, ta nagroda wydaje się*taką być. Chętnie byśmy przetestowały z moim skarbem Angielski to dla nas także piosenki, mimo że czasem coś nie tak wymawia to i tak dzielnie śpiewa i próbuje dać z siebie wszystko.

    Skomentuj

    •    
         

      #32
      Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

      W naszym przypadku pierwsze angielskie słowo synka nie wynikało z moich "lekcji". Mój syn to słówko poznał na placu zabaw, gdy jakiś trochę starszy chłopczyk chcąc pochwalić się swoimi umiejętnościami zaczął nazywać kolory kred do malowania na chodniku po angielsku. Moje dziecko nie umiało jeszcze wtedy wymówić słowa "niebieski", a nawet jego początkowy polski "Ubieski" przyszedł znacznie później. Pierwszym więc określeniem tego koloru w przypadku mojego syna było słowo "blue", którym chwalił się przy każdej okazji. Idąc tym tropem nauczyłam go wtedy jeszcze kilku określeń kolorów angielskich.
      Znam język angielski dosyć dobrze i wielokrotnie chciałam go uczyć, ale nigdy nie planowałam robić tego poprzez tzw. "suchą naukę", bierne wpajanie pustych słów. Zamiast tego puszczałam mu bajki w angielskiej wersji językowej i w przerwach między dialogami przytaczałam mu całe zdania i ich tłumaczenie. Ta forma wydawała mi się dosyć przystępna ale czy widziałam jakieś konkretne jej efekty? Niestety nie, choć wiem, że osłuchanie też ma swój udział w późniejszym pojmowaniu obcego języka i jego rozumieniu. Próbowałam synka uczyć również piosenek, oczywiście takich, które go zaciekawiły... Jednak nauczenie się dłuższego tekstu przez malucha wkrótce przeradzało się w coś nudnego i w rezultacie jego zainteresowanie wkrótce słabło. Starałam się także uczyć syna przez zabawę np. gra w kolory po angielsku, ale synek wkrótce wyczuwał chyba, że chcę mu coś narzucić i te lekcje w końcu ukrócał.
      Odpuściłam sobie trochę. Choć chciałabym przekazać mu wszystko to co potrafię ja, nie czuję się dobrze w roli standardowej nauczycielki. Dziś staram się nic nie narzucać. Bazuję na jego momentach zainteresowania językiem angielskim. Czekam, aż sam zapyta, a okazji nie brakuje. Loga ulubionych bajek ( "Auta" czy "Samoloty") często widnieją na gadżetach na licencji Disneya również w wersji angielskiej i już jest okazja do tłumaczenia. Ostatnio świetną okazją do nauki angielskich słówek stała się fascynacja syna Transformerami. Bohaterowie zarówno bajki jak i filmu zazwyczaj mają imiona / nazwy utworzone ze zlepku angielskich słówek stanowiących określenie danej postaci. I te właśnie słówka synek zapamiętuje najlepiej. Już wie że ulubiony bohater Bumblebee to po polsku Trzmiel, a przy okazji że bee to pszczoła, Strongarm to "silne ramię" a jako określenie osoby może brzmieć jako "Silnoręka" (bo to dziewczyna), itd. Ironhide, Sideswipe, Lockdown, Starscream, Fixit... i wiele innych imion to właśnie nasze pole do popisu w kwestii nauki angielskiego. Aktualnie. A kiedy zainteresowania syna się zmienią, zmieni się i repertuar do nauki. Typowe lekcje zostawiam nauczycielom w przedszkolu, a później w szkole. Ja bazuję na zainteresowaniach dziecka. Jestem otwarta na jego propozycje i chętna do pomocy, ale inicjatywa musi wychodzić od niego. Wierzę, że większą wartość mają chęci niż nawet najbardziej intensywne lekcje. Wierzę, a właściwie wiem, bo tak było w moim przypadku. Nie wiem czemu, ale zawsze chciałam nauczyć się angielskiego. W tamtych czasach jednak nie miałam takiej możliwości bo o dostęp do takich lekcji wówczas było trudno. Zamiast tego nawet rodzice zapisali mnie na lekcje niemieckiego - bo te akurat były dostępne. To jednak nie było to. Naukę języka angielskiego zaczęłam więc dopiero w szkole średniej i byłam zachwycona tą możliwością. Potem poszło pełną parą i bez konieczności przymusu. Dodam jeszcze tylko, że to właśnie ta nieprzymuszona nauka najwięcej w życiu mi się przysłużyła, umożliwiła wyjazd zagraniczny i pomogła zdobyć pracę również w Polsce. Dlatego moja metoda w odniesieniu do dziecka jest właśnie taka: Nie zniechęcać wymaganiami, ale podsycać i zaspokajać ciekawość.

      P.S. Marzę też o tym by kiedyś zabrać synka do UK, by mógł przekonać się jaką frajdą jest umiejętność dogadania się z obcokrajowcem

      Skomentuj


        #33
        Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

        Jako, że ukończyłam studia anglojęzyczne, ten język to moja pasja i próbuję przelać ją na mojego synka i 6 letnią siostrę. Do synka często mówię po angielsku i mimo tego, że ma dopiero 2 lata zna już wszystkie angielskie kolory i zwierzątka. Jest do dla niego już naturalne, że mama mówi do niego w innym języku. Słucha mnie wtedy z zaciekawieniem i chętnie powtarza po mnie nazwy przedmiotów. 6 letnią siostrę uczę poprzez zabawę i piosenki. Jest to dla niej super zabawa gdy śpiewamy piosenkę, a kluczowe słówka pokazuję jej na kartach dydaktycznych. Dzięki temu szybciej wszystko podłapuje.

        Skomentuj


          #34
          Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

          Nie od dziś wiadomo, że najlepszym sposobem na naukę nowego języka są podróże, dlatego razem z naszym trzylatkiem staramy się wyjeżdżać jak najczęściej, by Filipek uczył się języka w czystej formie np. przez zabawę z dziećmi innych narodowości. Na co dzień natomiast uczymy się wspólnie podczas różnych codziennych czynności, wtrącając do rozmów angielskie słówka, nazwy czy zwroty. Układamy słówka z magnetycznych literek na lodówce, poznając przy tym również alfabet. Staramy się też wspólnie czytać angielskie książeczki i słuchać płyt z piosenkami. Syn jest też wielkim fanem Strażaka Sama, którego odcinki często się powtarzają - staram się wtedy włączać mu ulubioną bajkę po angielsku by niepostrzeżenie (ponieważ zna już fabułę bajki) bez wysiłku poznawał nowe słowa i zdania.

          Podzielę się też z Wami moim ostatnim patentem ponieważ zupełnie przypadkiem znalazłam świetną metodę na naukę słówek w okresie przedświątecznym. Robiąc kalendarz adwentowy do każdej torebeczki z jakimś drobiazgiem dołączyłam małą kopertę z tak zwaną "flashcard" w tematyce świątecznej. Kolorowe karty ze słówkami udało mi się wydrukować z darmowych plansz z internetu, a każda nowa karta to magiczny klucz służący do otwarcia następnego "okienka" z kalendarza. Syn codziennie z radością uczy się nowych zwrotów, a czasami jest bardziej ciekawy nowego słówka z kalendarza niż czekającej na niego niespodzianki. Poznaliśmy już dzięki tej metodzie takie słówka: Buttons, Snowman, Snowflake, Snowball, Bell, Star, Sleigh, Santa, Scarf, Clapping, Jumping . A przed nami jeszcze 13 kolejnych, dlatego serdecznie polecam tę zabawę, bo daje radość zarówno dzieciom jak i rodzicom

          Skomentuj


            #35
            Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

            Mam prawie dwuletnią córkę i od roku staram się poświęcać część naszego wspólnie spędzonego czasu na naukę angielskiego. Słuchamy i tańczymy do piosenek angielskich, staram się (chociaż jest to bardzo trudne) mówić tylko po angielsku, gdy jesteśmy w konkretnym pomieszczeniu w domu. Tak żeby było wiadomo, że właśnie tutaj mówimy w innym języku. Jest to trudne. Potrzeba dużo samozaparcia i konsekwencji. Jesteśmy jeszcze częściowo na etapie wyrazów dźwiękonaśladowczych, więc słówko, którego nauczyłyśmy się wspólnie ostatnio to "jump" (dziamp). Akurat tak się składa, że jest to dla niej łatwiejsze do wypowiedzenia niż "kic", czy "hop". I tak uczymy się po trochu, mam nadzieję, że dalekodystansowymi sukcesami.

            Skomentuj


              #36
              Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

              Witam, o nauce języka angielskiego przypomniał mi mój przedszkolaczek. Jakoś sama wcześniej nie pomyślałam o tym. Synek od września chodzi do przedszkola, ma tam również angielski. Któregoś dnia jak w domu malowaliśmy książeczki poprosiłam synka aby opowiedział co widzi na rysunku, który zaraz będzie malował. Ponieważ mój trzylatek nie miał ochoty odpowiedzieć zaczęłam mu podpowiadać "patrz tu jest jabłko" na to moje dziecko "mama, to apple, to ty nie wiesz". Przyznam że byłam zaskoczona, że coś umie, pamięta. Od tamtej pory wzmacniam to czego uczy się w przedszkolu jak i sama uczę go nowych słówek. Wiem że poznał już owoce, kolory, sama w domu proszę by przyniósł mi np red apple lub się pytam jaki kolor (po angielsku) ma samochód którym się bawi. Albo że teraz będziemy bawili się yellow holownikiem i aby taki przyniósł ze swojego pokoju. Rozkładam też różne obrazki na podłodze, macham czymś co robi za różdżkę i proszę by teraz stanął na: spider, car, banana, flower itd.
              Oczywiście wczoraj znowu zaliczyłam gafę. Gdy odbierałam syna z przedszkola zachwyciłam się pracami jakie tego dnia zrobili, był to piękny płatek śniegu pomalowany na biało i obsypany brokatem. Moje dziecko szybko zwróciło mi uwagę, że nie poznaję, bo to przecież snowflake a nie śnieżynki.

              Skomentuj


                #37
                Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

                Wstyd się przyznać, ale nauki angielskiego nie rozpoczęliśmy.. więc nie mogę się pochwalić słowami, które zna moja niespełna półtoraroczna córeczka. Zawsze czekam na odpowiedni moment, ale on nie nadchodzi.. Może wygrana książka będzie tym impulsem, przełomem, który przewróci nasz świat z nóg na głowę i zachęci do poznawania angielskich słówek?

                Skomentuj

                •    
                     

                  #38
                  Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

                  Obecny świat jest tak skonstruowany, że bez języka angielskiego ani rusz. Tak też funkcjonują nasze dzieci.Od najmłodszych lat staramy się, aby język angielski był na porządku dziennym, aby jak najwcześniej miały z nim styczność. O edukację w tym kierunku moich 5 urwisów również dbam. Oprócz mojego codziennego słownictwa przy różnych domowych czynnościach i edukacji na wesoło w przedszkolu i szkole, oni sami o to dbają. Sami włączają bajki po angielsku, zaczynając od pojedynczych słów, które potem używają choćby przy zabawie,kiedy sobie przypomną. Pierwsze słowa które zapadły im szczególnie to kolory i pojazdy jeżdżące z racji tego, że są chłopcami zapewne Lekcje dodatkowe to nie mój wymysł, tylko ich prośba, na co zawsze przyklaskuje

                  Skomentuj


                    #39
                    Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

                    Nie uczę syna angielskiego jakoś specjalnie. Ma 3 lata i uważam, że wszystko musi odbywać się poprzez zabawę. Kiedyś przyszedł z przedszkola ze słówkami elephun i fish, zauważyłam, że te słówka, oraz fakt, że są w innym języku, sprawiają mu frajdę. A jako, że mój 3latek to mały mol książkowy, po prostu zaopatrzyłam się w kilka wydawnictw i czytamy sobie i po polsku i po angielsku. Niestety książki są dość drogie, polecam więc wybrać się do TK Maxx, gdzie asortyment jest ogromny. Ja dodatkowo wynajduję perełki w sklepie z używaną odzieżą, niektóre książki są cudowne, a kosztują 5zł!
                    I tak poprzez zabawę:

                    *przesuwamy obrazki by z czarnobiałych zrobiły się kolorowe - "Lets go to work" wyd Alligator Books
                    *otwieramy okienka w całej serii"Guess Who" wyd The Five Mile Press
                    * dopasowujemy tył i przód pojazdu przy okazji rymując w "Thigs that go, flip flap book" wyd Really Decent Books
                    *przesuwamy ruchome elementy w "Busy Fire Station" wyd Campbell
                    *czytamy sobie po angielsku o Strażaku Samie i naciskamy różne dźwięki, wyd Publication International

                    Mam nadzieję,że tą listą pomogłam zainspirować się innym mamom. Ale nie ukrywam, że chętnie dołączyłabym do niej w końcu polskie wydawnictwo, a juz zwłaszcza Kapitana Naukę, którego karty obrazkowe uwielbiamy .

                    Skomentuj


                      #40
                      Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

                      Nasza nauka języka angielskiego rozpoczęła się od wizyty starszego kolegi Leona. A sprowadzała się do zabawy kartami Pierwsze słowa od Kapitana Nauki. Córka ma je w języku polskim, a Leon w angielskim także na każde wypowiedziane słowo po polsku Leon odpowiadał po angielsku I tym sposobem wzbudziła swoją ciekawość do innego języka,a* do pierwszych słów zaliczyć można niewątpliwe house, doll i mom.
                      Następnie przyszła kolej na kolory to wzbudziło jej duży zachwyt i apetyt na więcej. Często jest tak, że gdy pytam córkę jakiego koloru są skarpetki odpowiada w języku angielskim, szczególnie upodobała sobie yellow. Do naszych ulubionych zabaw należy układanie klocków z naciskiem na poszczególne kolory
                      Jestem zwolenniczką nauki poprzez zabawę, poprzez wykorzystanie wszelkich dostępnych przedmiotów, które są w zasięgu ręki. Do zabawy włączam użycie prostych pytań i odpowiedzi, słuchanie piosenek czy używanie kart rozmieszczonych po mieszkaniu..gdzie podaję córce słowo po polsku, a ona odnajduje je po angielsku. Ważne jest dla mnie to by otworzyć ją na rozmowę tak by nie miała blokady, by czerpała jak najwięcej radości z poznawania nowych słów.
                      Chciałabym by w przyszłości miała możliwość poznania świata, porozumiewania się w języku angielskim, zobaczenia Big Bena i usłyszenia tego niezwykle dźwięcznego akcentu.

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #41
                        Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

                        Napisane przez Redakcja_Babyonline.pl Pokaż wiadomość
                        Weź udział w naszym konkursie „Mistrz angielskiego” – dodaj do naszego wątku konkursowego na forum kilka zdań o tym, jakie pierwsze słówko angielskie poznało dziecko. Do wygrania 5 książek „Na tropie angielskich słówek" wydawnictwa Kapitan Nauka.



                        Nauka nie musi być nudna, wszyscy przecież znamy powiedzenie o nauce poprzez zabawę. W takie wersji nauka jest miła, przyjemna, a to, o czym się uczymy najczęściej szybciej zapada w pamięć. Tak samo może być z nauką języków obcych. Teraz język angielski króluje na świecie jako język międzynarodowy, więc już 3-4 latki uczą się pierwszych słówek po angielsku by w przyszłości jeszcze lepiej posługiwać się tym językiem. Nauka języka obcego u takich maluchów powinna odbywać się tylko przez zabawę, więc rodzice i nauczyciele mają mnóstwo sposobów na naukę angielskiego przez zabawę. Napiszcie nam kilka zdań o sposobach na naukę angielskiego u waszych dzieci i wygrajcie świetne nagrody!

                        Co zrobić, by wziąć udział w konkursie?
                        Napiszcie na naszym forum (w wątku konkursowym poniżej) kilka zdań o waszych sposobach na naukę angielskiego u waszych dzieci oraz jakiego słówka tym sposobem maluch się nauczył. Do wygrania 5 książek wydawnictwa Kapitan Nauka "Na tropie angielskich słówek" – zobacz nagrody w konkursie.

                        Konkurs trwa od 4.12.2017 do 18.12.2017

                        Zobacz także:
                        Regulamin konkursu
                        Pierwsze słowo mojego synka to był kolor - yellow. Pochodziło z popularnej piosenki po angielsku. Do dziś wypowiada to słowo z zabawnym akcentem, jakby miał kluskę w buzi. Najlepszą metodą nauki okazało się w naszym przypadku spotkanie Pani z pieskiem, którego syn bardzo chciał pogłaskać lecz nie umiał się porozumieć. Wtedy nauczył się pierwszego zdania - Can I pet the dog? Był z siebie bardzo dumny gdy Pani odpowiedziała yes. Od tej pory bardzo chętnie powtarza angielskie słowa i śpiewa piosenki po angielsku.

                        Skomentuj


                          #42
                          Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

                          Córka dopiero zaczyna mówić, ale powoli staram się do jej słownika przemycać trochę języka angielskiego. Robię to podczas zabawy. Na razie uczymy się kolorów i nazw zwierząt. Na kartach pokazuję jej dany obrazek i mówię jego angielką nazwę. Na razie córka nie umie jeszcze wymówić żadnego słówka, chociaż próbuje już po swojemu powiedzieć CAT i DOG, ale wszystko już rozumie, bo gdy pytam gdzie jest HORS poprawnie pokazuje obrazek. Mam nadzieję, że stopniowo i powoli będzie przyswajać do swojego słownika nowe wyrazy i nie tylko te po polsku, ale również i angielskie.

                          Skomentuj


                            #43
                            Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

                            A my poprzez zabawę słówek z języka angielskiego się uczymy
                            i w ciągu zwykłych domowych chwil nasze słownictwo ćwiczymy.
                            Nasz ojczysty język z angielskim przeplatamy
                            i niezły ubaw przy tym mamy.
                            Na dodatek Misia Anglisia do tych zabaw często stosujemy,
                            gdzie w jego towarzystwie lepiej się czujemy.
                            Filmiki edukacyjne również oglądamy,
                            a przy teledyskach typu. English Song nieźle się zabawiamy.
                            A jakie pierwsze słówko w tym języku mojego synka było?
                            Które do dzisiaj mu się nie znudziło?
                            "I love you"- to raczej zdanie już powiemy,
                            ale jaką cudowną siłę mam sami dobrze wiemy.
                            Ja codziennie to zdanie synkowi powtarzałam
                            i pewnego wakacyjnego dnia od niego "aj looofff uuuuu" usłyszałam.

                            Skomentuj


                              #44
                              Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

                              Pierwsze słówko jakie poznało moje dziecko to hiccup - czkawka. Zależy mi na swobodnej nauce języka angielskiego mojego dziecka. I pomyślałam, że będę po prostu tłumaczyła i powtarzała rzeczy, sytuacje, czynności, które nas otaczają. I tak właśnie zaczęło się od słówka hiccup, które jest swoją drogą bardzo dźwięczne, przypominające dźwięk samej czkawki, a czkawka w tym okresie towarzyszyła nam dosyć często.
                              Ponadto każdy dzień ma swoje słówko, które powtarzamy danego dnia, a na koniec tygodnia powtarzamy jeszcze raz wszystkie słówka z danego tygodnia. Mamy zeszyt, w którym rysuje opis danego słówka, a następnie rysunki umieszczam również na karteczkach, które losuje córeczka i w ten sposób przeprowadzamy sprawdzian.
                              Ta metoda bardzo się u nas sprawdza.

                              Skomentuj


                                #45
                                Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

                                Ponieważ moje córki nie chodzą do przedszkola sama postanowiłam uczyć je języka angielskiego. W tym celu kupiłam kasety i gazetki dla najmłodszych pozwalające przyswajać nieduże ilości nowych słówek o różnej tematyce. Starsza córka traktuje rozwiązywanie zagadek jako zabawę, a oglądanie bajek jako przyjemność. Jednocześnie w bardzo szybkim tempie przyswaja obce słownictwo. Młodsza 2,5-letnia córka towarzyszy nam, ale bardziej liczyłam na to, że się po prostu będzie oswajała z obcym językiem. A tymczasem nie wiadomo kiedy załapała dużą ilość słówek. Pierwsze jakie sama powiedziała ku memu zaskoczenie było "butterfly" czyli motyl. Gdy widzę postępy u obu córek mam coraz większą motywację aby nasza zabawa była systematyczna. Często staram się przenosić poznane słówka do innych wspólnych zabaw: rysowanie pozwala ćwiczyć nam nazwy kolorów, zabawa domkiem dla lalek nazwy przedmiotów użytku codziennego, zabawa lalkami nazwy części garderoby itp. Zawsze jednak pamiętam, żeby nie zmuszać do nauki i nie przesadzać z ilością. Gdy dzieci mają ochotę to jak najbardziej, a gdy jej nie mają to po prostu zostawiamy zabawę przez naukę na inny czas. Wszelkie pomoce naukowe są u nas teraz bardzo mile widziane. Czekamy już na Mikołaja, który z pewnością przyniesie kilka pozycji dzięki którym dziewczynki poznają wiele nowych słówek i zwrotów.

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X