Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Odwiedziny jeszcze/już w szpitalu???

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #31
    Po moim porodzie odwiedzał mnie maź i najbliższa rodzina

    Skomentuj

    •    
         

      #32
      Ja też sobie nie wyobrażam wizyt po porodzie w szpitalu - jedynie te osoby, z którymi maluszek będzie miał kontakt na co dzień (tata-mąż, ewentualnie mama czy teściowa, jeśli będą potem mieszkać z rodzicami do pomocy), a wizytom innych nie-domowników mówię zdecydowane NIE!

      Skomentuj


        #33
        Zgadzam się z Wami dziewczyny.. Po naturalnym porodzie to jeszcze można się jakoś ruszać, ale ja miałam cesarke i to jest dopiero tragedia, kiedy się wstaje, chodzi wygięta jak pałąg, a goście tylko się gapią kątem oka. Ja jestem za odwiedzinami tylko najliższej rodziny: mąż, matka, ojciec, brat, ale to też zależy kto jaki ma stosunek do tych osób. Pozdro

        Skomentuj


          #34
          u nas w szpitalu nie mozna wchodzic na sale gdzie sa mamy z dziecmi...odwiedziny sa na stołowce a dzidzie można ogladnac przez szybe... mnie po po porodzie idwiedzał mąż ktory był mi bardzo potrzebny i mama..

          Skomentuj


            #35
            no niby sie zgodze ze tylko mąż, ale ja lezalam tydzien i mi sie juz okropnie nudzilo, ale mysmy mieli osobna sale podwiedzin

            Skomentuj


              #36
              W moim miescie sa trzy szpitale. W tym co ja rodzilam odwiedziny byly tylko w specjalnie do tego przeznaczonym duzym pokoju. Na sale gdzie leza matki z dziecmi nikt nie mial wstepu. Takie rozwiazanie podoba mi sei najbardziej. Jednak jesli chodzi o rodzine to czasem bywa uciazliwa gdy chcemy odpoczac a tu babcia zawita... Moja babcia miala wyczucie zawsze gdy maz mial dac sobie i mi jeden dzien odpoczac ((lezalam dwa tygodnie)) to gdy ja juz sie cieszylam ze troszke sie przespie to zaraz wchodzila polozna ze mam gosci . W drugim ze szpitali rodzila moja siostra. Tam za to mozna bylo wchodzic na sale do matek. Jest to pomysl dosc kiepski ((moim zdaniem)). Przyjdzie ktos chory i juz drugie dziecko zarazi. Poza zarazkami niezle sie nabrudzi i gdzie te super warunki dla dzieci?? A pozatym sa samotne matki bez jakiejkolwiek rodziny ktore tylko patrza jak rodzina odwiedza ich sasiadke z pokoju. Jesli nie samotne to zdarzaja sie takie ktorych maz siedzi caly dzien w pracy i nie moze przyjechac nawet przez kilka dni i to byc przykre. W trzecim szpitalu rodzila kolerzanka. Tam za to do gosci mogla wyjsc sama matka a dziecko mozna bylo poogladc z za szyby. Dla tatusia to niezbyt mile uczucie... Nawt dziecka niemoze przytulic... Moj drugi porod odbyl sie w Wielkiej Brytani. I to wlasnie ten porod i szpital podobal mi sie najbardziej!! Wizyty w okreslonych godzinach ((rodzina i zajomi)) a tatus dziecka mogl byc przez caly czas!! Bylo kilka pojedynczych sal i ja na taka trafilam. Jedyna wada to stolowka na ktora wejsc mozna samemu bez dziecka ktore zostaje na drugim koncu korytarza!! Jedzenia do pokoju tez nie mozna bylo wziasc.

              Skomentuj


                #37
                Mama,siostra,mąż...reszta może poczekać.
                Poczekać na zaproszenie.

                Skomentuj

                •    
                     

                  #38
                  Uważam,ze w szpitalu moze odwiedzić tylko najbliższa rodzina.Reszta gości niech przyjdzie ale dopiero jak maluszek bedzie w domu.
                  Kacper Łukasz ur.23.03.2009 godz.1.32 ( 3350g,52cm)

                  http://mamaczytata.pl/pokaz/7481/syn...si_czy_tatusia



                  Skomentuj


                    #39
                    Ja jestem przeciwna odwiedzinom w szpitalu. Przychodził mój mąż i mama.
                    Niestety urodziłam w sobotę nad ranem. Tego samego dnia do pewnej panienki przyszło koło 15 osób!!! A większość to chyba na siłę została zaciągnięta do szpitala bo snuli się po korytarzach i gapili na inne kobitki. Trwało to jakieś 30 min zanim ktoś ich pogonił, porażka.

                    Urodziłam swoje pierwsze dziecko, jedno z pierwszych karmień a tu siedzi w drzwiach jakiś małolat i się gapi z rozdziawioną gębą... porostu pełen komfort.

                    Całe szczęści moja sala była mało uczęszczana, musiałyśmy tylko pilnować żeby drzwi były zamknięte. A oto też było trudno, bo co chwila wpadał ktoś z pytaniem czy tu jest pani xy, a po otrzymaniu odpowiedzi mało kto raczył drzwi zamknąć za sobą.

                    Skomentuj


                      #40
                      wolałabym żeby mnie nie odwiedzali Jak już to mąż
                      Last edited by mamakacpra; 20-12-2008, 01:03.


                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #41
                        U mnie kilka godzin po porodzie (trwajacym prawie 2 dni i zakonczonym cesarka) zjawili sie tesciowie.Nie mialam sily ani tym bardziej ochoty na zadne odwiedziny ale moj partner nalegal.Tesciowa podobno skrytykowala mnie ze sie za malo do pielegniarek usmiechalam i ogolnie pokazalam malo entuzjazmu(!!!)Koszmar,wszystkim odradzam.

                        Skomentuj


                          #42
                          ja się cieszyłam,kiedy rodzice, mąż i tesciowie mnie odwiedzili po porodzie...

                          Skomentuj


                            #43
                            ja miałam już okazję poleżeć na patologii ciąży i jestem zdania, że na sale nikt nie powinien mieć wstępu!!! Leżysz pod KTG z koszulą do góry, a tu jakiś obcy Ci facecik wchodzi do żony z łóżka obok nawet nie pukając do sali. A po porodzie to musi być koszmar jrszcze większy, gdy jesteś zmęczona, obolała, na pościeli lub koszuli ślady "poporodowe" co chwila starasz się malca dostawić do piersi a tu wszyscy stoją i się podniecają maluszkam... Ja z pewnością nie będę chciała odwiedzin na sali. Tylko mąż z czystym ręcznikiem i jedzonkiem! trzeba mieć chwile intymności dla siebie i zapewnić ją innym!
                            Kacperek 11.III.2009 godz.11:00 2980g 56cm szczęścia


                            Majka 21.VIII.2012 godz.8:30 2940g 50cm słodyczy

                            Skomentuj


                              #44
                              ja miałam sama pokoik jedyneczkę, więc było miło jak ktoś najbliższy zaglądnął

                              Skomentuj


                                #45
                                wpuściłabym tylko męża i moja mamę
                                reszte zapraszam do domku

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X