Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Cesarka i instynkt macierzynski

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #16
    No wiesz Goplana cc to tez duze przezycie dla kobiety nie tylko wyjecie dzidziPoza tym to przeciez operacja a nie jakis rutynowy zabieg jak plombowanie zeba...mysle ze Kawaska mogla chciec powiedziec ze po cesarce kobieta tez sie musi nacierpiec tak jak inne kobitki na porodowceSama przez to przechodzilam i pierwsze tygodnie byly okropne...

    Skomentuj

    •    
         

      #17
      Ja bym wolala si enei domyslac co chciala powiedziec , lepiej by napisala dokladnie o co w tym chodzi.
      Mysle ze osobom ktore mowia o tym instynkcie po cesarce chodzi o to ze nie ma tej "magii" uczucia wypchania dziecka lub nawet dotkniecia go kiedy jeszcze w polowie jest w tobie. I nikt nie twierdzi ze te dziecko jest mniej kochane - niewazne w koncu jak przyszlo na swiat.

      Skomentuj


        #18
        Ja zalozylam ten watek bo bylam ciekawa opinii innych mam i czy sie z takim zdaniem spotkaly ze po cc trudniej pokochac swoje dziecko albo ze ta milosc jest jakas niepelna...dokladnie tego typu bzdury czytalam w kilku czasopismach dla kobiet jeszcze bedac w ciazy i gdy podczas trwajacej akcji porodowej dowiedzialam sie ze za chwile zostane przewieziona na blok op.ogarnely mnie rozne dziwne leki.

        Skomentuj


          #19
          Ja miałam cesarke i kocham mojego synka bardzo uczucia macierzynskie pojawiły sie juz jak mały był w brzuszku

          Skomentuj


            #20
            Z pewnoscia porodu naturalnego i cesarki ( zwlaszzca planowanej )nie mozna porownywac - wg mnie calkiem inne przezycie.
            Instynkt czasem sie nie budzi wcale niezaleznie od tego jak maluszek przyszedl na swiat.

            Skomentuj


              #21
              Nigdy przez myśl by mi nie przeszło że miłość do dziecka można oceniać
              według rodzaju porodu.Bzdura.
              Mój synek urodził się przez cc i jest moim jedynym Skarbeczkiem.
              Gdybym urodziła go siłami natury kochałabym go tak samo,bo mocniej się
              nie da!

              Skomentuj


                #22
                Skad ludzie takie brednie opowiadaja,ja swoja dzidzie tez urodzilam przez cc i byla to operacja planowana,mala siedziala glowka na gorze i nie chciala sie obrocic za nic w swiecie.Bylam znieczulona od pasa w dol,bylam caly czas przytomna wiec wszystko moglam przezywac normalnie tak jak przy porodzie naturalnym tylko,ze bez bolu.Coreczke dostalam zaraz po wyjeciu z brzucha wiec razem z moim facetem,ktory mogl mi towarzyszyc,caly czas moglismy miec mala przy sobie.Moja coreczka jest dla mnie calym swiatem i choc bylam zmartwiona,ze nie moge urodzic silami natury to i tak najwazniejsza rzecza bylo ujrzec moja kruszyneczke. Wiec skoro po porodzie naturalnym jak niektorzy pisza instynkt i milosc matczyna jest o wiele wieksza jak po cc to sa to kompletne bzdury i moze niech znajdzie sie ktos kto poda te roznice pomiedzy instynktem po cc a porodem normalnym.Jak dla mnie takie nie istnieja,matka jest matka,dziecko dla niej bedzie zawsze najwazniejsze,a jaka droga przyszlo na swiat nie robi zadnej roznicy.
                Pozdrawiam

                Skomentuj

                •    
                     

                  #23
                  Zgadzam sie z baby mama; moja córcia również sie nie odwróciła wiec poród cc był zaplanowany.Tak samo byłam przytomna podczas zabiegu i był z nami tatus. Mimo to bardzo kocham moja kruszynke z taka sama siła jak matki które rodziły naturalnie. Nie rozumie dlaczego ludzie wymyślaja ze kobieta po cc posiada słabsze uczucia macierzyńskie przeciez to bzdura.
                  Gotka

                  Skomentuj


                    #24
                    bzdura !!!!!
                    mój synek też urodził się przez CC i będę mu za to dziękować do końca życia (położenie pośladkowe).
                    a kocham Go bardzo bardzo mocno

                    Skomentuj


                      #25
                      Napisane przez dotka238 Pokaż wiadomość
                      Ciagle slysze lub czytam przegladajac pisma kobiece ze ta intymna wiez miedzy mama a dzieckiem to wynik dzialania hormonu wydzielajacego sie podczas porodu naturalnego...czy to ma znaczyc ze mamy po cesarce mniej kochaja swoje dzieci?Ja mialam ciezki porod ktory zakonczyl sie cesarka.Karmie piersia od dnia narodzin synka,uwazam tez ze moj dzidzius jest moim najwiekszym skarbem niemniej jako swiezo upieczona mama zetknlam sie wielokrotnie z takimi opiniami i na poczatku strasznie sie obwinialam ze "nie dalam rady"urodzic naturalnie i przez to pewnie bede gorsza matka...Czy zetknelyscie sie tez z takimi stwierdzeniami?Mysle ze z tego miejsca mozna obalic kilka mitow ktore nekaja niedoswiadczone przyszle mamy .

                      Myślę, że to jest wymysł zwolenników porodu naturalnego.
                      Matka już przez okres ciąży tak mocno się przywiązuje do dziecka, że nic nie jest w stanie zniszczyć ich relacji a już na 100% nie rodzaj porodu.

                      Pozdrawiam

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #26
                        Zacznę od tego, że uważam że sposób porodu nie ma związku z instynktem macierzyńskim. A nawet czytałam kiedyś że np na baby bluesa znacznie częściej zapadają mamy które rodziły naturalnie, co jest związane często z ogromnym przeżyciem emocjonalnym, czasem szokiem w związku z bólem, czy czasem trwania porodu. Niektórym mamom siada psychika i już od pierwszych chwil pojawia się depresja, czy szok poporodowy.
                        Lecz nie o tym miałam pisać... Mianowicie jak zobaczyłam temat tego wątku, to mi się momentalnie przypomniała dziewczyna którą kilka dni temu poznałam w parku. Była z wózkiem, jakaś nowa twarz, więc razem z kolezanką zaczepiłyśmy ją, czego teraz obie żałujemy. Ona to tak po 15 min rozmowy i znajomości zaczeła nam się zwierzać, jak to nie w porę jej się dziecko przydażyło, że ma dopiero 19 lat, że wychowa owszem, ale...ona to instynktu macierzyńskiego nie ma, bo miała cc robione!!! Boże! Przyrzekam że miałam ochotę wyjąć jej to maleństwo z wózka i zacząć uciekac!!!!!! Na dodatek ta dzidzia (wcześniak!!!) ubrana w zadużą czapę, uszy na wierzchu, przykryta tylko kocykiem, patrzeć nie mogłam! I były też inne rewelacje, typu jak to ona nie ma zamiaru rozpieszczać córki, że w piatek robi impreze, żeby mała się do głośnej muzy przyzwyczaiła (dodam że to było maleństwo urodzone w 7 miesiacu ciąży i w wieku 2,5 miesiąca z czego dwa spędziła w szpitalu) Po prostu TRAGEDIA! Po powrocie do domu popłakałam się z bezsilności! I powiem wam że mam nadzieję że to dziewuszysko (bo inaczej jej nie nazwę) straci szybko prawa do opieki nad tym biednym maleństwem. Ona absolutnie nie dorosła do macierzyństwa. I to nie jest kwestia wieku, bo choćby z tego forum znam dziewczyny w tym wieku, na tyle dojrzałe, że będą dobrymi mamami.


                        Skomentuj


                          #27
                          lullaby az wlosy deba staja po przeczytaniu.to kwestia charakteru mysle ze ta panienka bedzie miala to samo podejscie w wieku 40 lat...nie wszystkie kobiety powinny byc matkami,koszmar jak sobie wyobraze to malenstwo o ktorym piszesz to beczec sie chce...

                          Skomentuj


                            #28
                            Lullaby mnie też się włosy zjeżyły

                            Dotka wiesz chyba nie chodzi tutaj o instynkt macierzyński czy o miłość do dziecka, bo wiadomo nie ważne jak dziecko na świat przychodzi byle zdrowe.
                            I na pewno każda mama kocha to dzieciątko ponad swoje życie. Ale o
                            szczególną więź zaraz po porodzie właśnie dzięki endorfinom, które faktycznie
                            wydzielają się podczas porodu naturalnego (wydzielają się podczas
                            dużego wysiłku). Ale to jest czysto fizjologiczne działanie i tak po prostu jest. Jest to niemal zachowanie instynktowne, jednak nie jest na pewno miarą matczynej miłości
                            Julek: 10/3/2008

                            Skomentuj


                              #29
                              Napisane przez Lullaby Pokaż wiadomość
                              Zacznę od tego, że uważam że sposób porodu nie ma związku z instynktem macierzyńskim. A nawet czytałam kiedyś że np na baby bluesa znacznie częściej zapadają mamy które rodziły naturalnie, co jest związane często z ogromnym przeżyciem emocjonalnym, czasem szokiem w związku z bólem, czy czasem trwania porodu. Niektórym mamom siada psychika i już od pierwszych chwil pojawia się depresja, czy szok poporodowy.
                              Lecz nie o tym miałam pisać... Mianowicie jak zobaczyłam temat tego wątku, to mi się momentalnie przypomniała dziewczyna którą kilka dni temu poznałam w parku. Była z wózkiem, jakaś nowa twarz, więc razem z kolezanką zaczepiłyśmy ją, czego teraz obie żałujemy. Ona to tak po 15 min rozmowy i znajomości zaczeła nam się zwierzać, jak to nie w porę jej się dziecko przydażyło, że ma dopiero 19 lat, że wychowa owszem, ale...ona to instynktu macierzyńskiego nie ma, bo miała cc robione!!! Boże! Przyrzekam że miałam ochotę wyjąć jej to maleństwo z wózka i zacząć uciekac!!!!!! Na dodatek ta dzidzia (wcześniak!!!) ubrana w zadużą czapę, uszy na wierzchu, przykryta tylko kocykiem, patrzeć nie mogłam! I były też inne rewelacje, typu jak to ona nie ma zamiaru rozpieszczać córki, że w piatek robi impreze, żeby mała się do głośnej muzy przyzwyczaiła (dodam że to było maleństwo urodzone w 7 miesiacu ciąży i w wieku 2,5 miesiąca z czego dwa spędziła w szpitalu) Po prostu TRAGEDIA! Po powrocie do domu popłakałam się z bezsilności! I powiem wam że mam nadzieję że to dziewuszysko (bo inaczej jej nie nazwę) straci szybko prawa do opieki nad tym biednym maleństwem. Ona absolutnie nie dorosła do macierzyństwa. I to nie jest kwestia wieku, bo choćby z tego forum znam dziewczyny w tym wieku, na tyle dojrzałe, że będą dobrymi mamami.
                              LULLABY to ja Ci mogę współczuć, że byłaś tego dnia w tym miejscu.. ja bym nie chciała tego doświadczyć.. bo nie wiem jakbym zareagowała, na to co zobaczyłaś czy usłyszałaś.. biedna dzidzia..( strasznie mi się humor popsuł z rana jak to przeczytałam

                              Pozdrawiam Was dziewczęta..

                              Skomentuj


                                #30
                                sayapoamore, przepraszam, nie było moim zamiarem zepsucie Ci humoru... Po prostu chyba chciałam to z siebie wyrzucić, bo to cały czas teraz we mnie siedzi jak jakaś drzazga w sercu. Ciągle widzę tą maleńką twarzyczkę w wózku, a jak jeszcze sobie pomyślę jak ta kruszynka jest zaniedbywana i MĘCZONA, to momentalnie mokre powieki. Obie z koleżanką powiedziałyśmy tej dziewczynie kilka słów prawdy, odnośnie tego co z niej za matka, ale nie wyglądała niestety na specjalnie przejętą. Bez przerwy właśnie raczyła nas teorią, że ona nie ma instynktu macierzyńskiego, bo jej cesarkę zrobili...


                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X