Rodziłam w tym szpitalu trzy lata temu-wspomnienia?takie sobie.Nie wiem jak jest teraz ale jeszcze trzy lata temu szpital był nieremontowany.Położne- leniwe-kiedy próbowałam karmic piersią to mi nie wychodziło.Wielokrotnie prosiłam o pomoc położne bo dziecko nie umiało chwycic brodawki-albo ja je źle przykładałam-tego nie wiem do dziś.Alanek płakał bo był głodny a ja nie umiałam go nakramic.Jak już któraś łaskawie przyszła to pokazywała mi na "odczepnego"i wychodziła.Czasem wołałam i wcale nie przychodziły.Zdesperowana na drugi dzień poszłam i zarządałam że mają nakarmic moje dziecko mlekiem modyfikowanym bo ja go nie umiem nakarmic.Jakie były oburzone-ale jak prosiłam o pomoc to nie było chętnych.W książeczce zdrowia dziecka napisały:"Matka odmawia karmienia piersią"- a ja bardzo chciałam karmic tylko nie było położnej,która by mi pomogła ale tak "od serca"
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Chorzów-ul.Strzelców Bytomskich
Collapse
X
-
-
Odp: Chorzów-ul.Strzelców Bytomskich
Hmmm...
Też nie mam dobrego zdania o szpitalu na Strzelców w Chorzowie
ale nie z własnego doświadczenia tylko z opowiadań koleżanek
miałam tam rodzić i zbierałam "wywiad"
Jednak gdy zaczeły się bóle czekałm do oporu w domu
a gdy już czułam że to ostatni moment
kazałam zawieźć się mężowi do szpitala w Świętochłowicach Piaśnikach
tam z powodu braku miejsc (byłam ja i jeszcze jedna babka na ostatnie łóżko) chcieli mnie odesłać do rejonowego szpitala czyli na Strzelców
ale gdy położna mnie zbadała, stwierdziła że już rodzę
i mam szybko iść na porodówke i ani sie nie ubierać
tamta kobieta niestety miała dopiero rozwarcie na jeden palec
i odesłali ją do domu
W taki sposób ominął mnie koszmar z Chorzowem
-
Odp: Chorzów-ul.Strzelców Bytomskich
Napisane przez Beti313 Pokaż wiadomośćHmmm...
Też nie mam dobrego zdania o szpitalu na Strzelców w Chorzowie
ale nie z własnego doświadczenia tylko z opowiadań koleżanek
miałam tam rodzić i zbierałam "wywiad"
Jednak gdy zaczeły się bóle czekałm do oporu w domu
a gdy już czułam że to ostatni moment
kazałam zawieźć się mężowi do szpitala w Świętochłowicach Piaśnikach
tam z powodu braku miejsc (byłam ja i jeszcze jedna babka na ostatnie łóżko) chcieli mnie odesłać do rejonowego szpitala czyli na Strzelców
ale gdy położna mnie zbadała, stwierdziła że już rodzę
i mam szybko iść na porodówke i ani sie nie ubierać
tamta kobieta niestety miała dopiero rozwarcie na jeden palec
i odesłali ją do domu
W taki sposób ominął mnie koszmar z Chorzowem
Skomentuj
Skomentuj