Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

A może pokochać dziecko "niekochane"???

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    A może pokochać dziecko "niekochane"???

    Niedawno urodziła moje pierwsze dziecko. Piszę "pierwsze", bo zawsze chciałam mieć minimum parkę. Od zawsze kocham dzieci i uwielbiam się nimi zajmować.
    Kiedyś chodziłam do domu dziecka pomagać przy pielęgnacji i zabawie.
    I tak się zastanawiam, czy nie zacząć starać się o adopcję?
    Jako kobieta jestem w 100% spełniona, a dzieci z domów dziecka potrzebują prawdziwego domu.
    Jednak obawiam się, czy wystarczy mi miłości - równej miości dla dzieci?!
    Czy któraś z Was o tym myślała???
    Kacperek 11.III.2009 godz.11:00 2980g 56cm szczęścia


    Majka 21.VIII.2012 godz.8:30 2940g 50cm słodyczy
  •    
       

    #2
    Starajac sie o adopcje musisz byc pewna ze bedziesz je traktowala na rownie ze swoim biologicznym. Do tego czy sie nadajesz czy nie posluza tez m.in testy psychologiczne jakie bedziecie musieli przejsc by moc adoptowac malucha.A co na to Twoj partner ?
    Osobiscie nie wiem czy bylabym na tyle silna ...

    Skomentuj


      #3
      My z mężem chcemy adoptować dziecko trzecie... o ile sprawy finansowe
      nam na to pozwolą.
      Adopcja... wcale nie jest taka prosta. mam znajomych którzy starają się od
      trzech lat i końca nie widać.... bezsensu po prostu
      Najpierw wszystkie testy, wywiady, pytania.... potem a to pieniędzy mało, a
      to metraż mieszkania niewielki. Jakaś paranoja po prostu .... nic tylko państwo
      powoduje, że te dzieci kochających rodziców nie mogą się doczekać
      Julek: 10/3/2008

      Skomentuj


        #4
        Jak to mowia ... biednemu zawsze wiatr woczy.
        Tu wielce akcje ,bilbordy i naglasnianie ze dzieci szukaja domu a tu biurakracja taka ze glowa mala. Z drugiej zas strony wiele sie slyszy ze niektorzy adoptuja dla kasy i takie tam.
        Powiem tak , jak zawsze w zyciu - Ci ktorzy chca to nei dostaja a Ci ktorzy nie robia tego w dobrej wierze adoptuja jedno za drugim.
        Last edited by Goplana; 02-04-2009, 17:42.

        Skomentuj


          #5
          Witam serdecznie,

          jestem przekonana, że takie dziecko można pokochać jak własne. Jednak na adopcję muszą zgodzić się wszyscy tzn. partner i Twoje dziecko a sam proces adopcyjny nie należy do łatwych.

          Pozdrawiam

          Skomentuj


            #6
            jezeli jest sie osoba otwarta na adopcje to myslke ze nie ma problemu z miloscia... tak naprawde milosc do dzieci jest jedna tylko metody wychowawcze rozne. np chlopca i dziewczynke inaczej sie wychowuje, starsze i mlodsze tez inaczej... wazne zeby rozmawiac i tlumaczyc dlaczego tak jest!!!
            no i nie udawac przed dzieckiem ze jest one wasze w 100% bo wczesniej czy pozniej dowie sie ze jest adoptowane a wtedy to roznie bywa bo czuje sie zdradzone.

            moja mama miala macoche(jej zmarla gdy ta miala 2 miesiace) i przez pol zycia myslala ze jest takim kopciuszkiem bo wszystko robi w domu(rodzenstwo miala 5 lat mlodsze ,od macochy) a jej mlodsza siostra do dzis nie wierzy w swoje sily bo rodzice mysleli ze ona za mala zeby pomagac ... i dopiero teraz po latach to sie wyjasnilo ze to nie chodzilo o milosc, babcia nie widzi roznicy w milosci do mojej mamy i jej siostry tylko bledy wychowawcze(notabene powielone przez moja mame w stosunku do 8 lat mlodszej siostry ktora swego czasu niewiele robila w domu)

            my chcemy wziasc tez sierotke do domu, ale nie koniecznie niemowlaka(bo te znajduja szybko domy) moze starsze... ale to wszystko wyjdzie w praniu

            Skomentuj


              #7
              My swego czasu tez myslelismy o adopcji ale nie mamy szans - pewna sprawa nas dyskwalifikuje
              ale mój mąż adoptował dziecko a włsciwie przysposobił moją córkę
              ale to co innego


              JULA

              MAJA

              OLGA

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Ja bym chciała mieć dziecko swoje i adoptowane, ale maż nie chce się zgodzić na adopcje...

                Skomentuj


                  #9
                  hej zgadzam sie ze jest wiele dzieci ktore czekaja na to by je ktos pokochal..ja sama czasami sobie nad tym myslalam kiedy 3 lata ciezkich staran o dzidziusia byly niepowodzeniem...no ale nam sie udalo... mysle ze umiala bym pokochac takie biedne dziecko, kto wie moze kiedys...
                  znajomi po 10 latach staran o bejbika po kilki probach in vitro zdecydowali sie na adopcje tyle ze trwa taki proces bardzo dlugo ale czasami sobie mysle ze to dobrze ze sprawdzaja wszytsko bo ludzie sa rozni..i nikt by nie chcial zeby takie maluszki przezywaly kolejne odtracenie...
                  Mateuszek ur 09.06.09 o godz 15.29 3480 gr 52 cm

                  http://mamaczytata.pl/pokaz/7734/mateuszek







                  Skomentuj


                    #10
                    a ja mam adoptowane dziecko a w kwietniu urodziłam córeczkę, myśle że początki są troche inne, miłość do dziecka biologicznego jest naturalna i pojawia sie natychmiast, miłości do mojej pierwszwj córki musiałam sie chwile uczyć, choć pojawienie sie jej w naszym życiu (miała 7 tyg jak do nas trafiła) było największym szczęściem jakie nas spotkało i myśle że dzieki niej mam drugą córke którą urodziłam sama. W każdym razie adopcja to nie jest taka prosta sprawa, i nie chodzi mi o wymogi formalne. Córka ma teraz 6 lat i właśnie zaczeliśmy jej sygnalizować temat jej adopcji, delikatnie i w sposób dostosowany do jej wieku, ale łatwe to nie jest, , bo ona jest przeciesz nasza i tylko nasza.
                    Pola 27.03.2009 godz 18 10, 2400g i 49cm miniaturka moja



                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      Napisane przez kala8 Pokaż wiadomość
                      a ja mam adoptowane dziecko a w kwietniu urodziłam córeczkę, myśle że początki są troche inne, miłość do dziecka biologicznego jest naturalna i pojawia sie natychmiast, miłości do mojej pierwszwj córki musiałam sie chwile uczyć, choć pojawienie sie jej w naszym życiu (miała 7 tyg jak do nas trafiła) było największym szczęściem jakie nas spotkało i myśle że dzieki niej mam drugą córke którą urodziłam sama. W każdym razie adopcja to nie jest taka prosta sprawa, i nie chodzi mi o wymogi formalne. Córka ma teraz 6 lat i właśnie zaczeliśmy jej sygnalizować temat jej adopcji, delikatnie i w sposób dostosowany do jej wieku, ale łatwe to nie jest, , bo ona jest przeciesz nasza i tylko nasza.
                      Strasznie podziwiam Ciebie i inne kobiety chętne do adopcji.
                      Ja sama mam córeczkę, którą urodziłam. Kiedyś myślałam, że gdy nie będę mogła mieć swoich dzieci to adoptuję. Teraz zastanawiam się czy decydować się kiedyś na drugie dziecko. Drugie też chcę urodzić i nie chodzi o adoptowane, ale zastanawiam się czy będe potrafiła równo podzielić miłość? I tak sobie myślę, że Wy tu o takich rzeczach, a ja się zastanawiam czy będę tak samo kochać dwójkę swoich dzieci...
                      Masło maślane wybaczcie jest już późno
                      Mam jednak pytanie. kala8 czy nie boisz się teraz mówić swojej adoptowanej córce o adopcji? Oczywiście nie znam się ani na tym, ani nie znam Ciebie, ani jej, ale zastanawiam się czy nie jest to za szybko po narodzeniu Twojego biologicznego dziecka. Teraz ten maluch będzie potrzebował najwięcej uwagi. I czy starsza córka nie poczuje się niepotrzebna. Ona na razie może wszystkiego nie zrozumieć, a dzieci potrafią sobie wszystko różnie tłumaczyć.

                      Skomentuj


                        #12
                        mirenka nie miałam wyboru, musiałąm powiedziec jej jak byłam w ciąży z drugą córką, bo sama zaczeła zadawac pytania, np jak to było jak ona była w moim brzuchu, nie mogłam jej oszukiwac ani zmyślac , a poza tym na kursie przed adopcją mówiono nam że im szybciej powiemy dziecku tym lepiej, poprostu dorasta z tą informacją.
                        Pola 27.03.2009 godz 18 10, 2400g i 49cm miniaturka moja



                        Skomentuj


                          #13
                          Aż łza zakręciła mi sie w oku. Jakie to niesprawiedliwe, że niektóre dzieci nie mogą być ze swoimi biologicznymi rodzicami! Twoja córcia jest jeszcze mała, ale dużo już rozumie. Tak mi przykro, że nie mogłaś jej powiedzieć, że ją urodziłaś. Może trochę dramatyzuję, ale takie historie strasznie mnie bolą. Sytuacja może rozwinąć się w różne kierunki... Jak teraz na to patrzę to może rzeczywiście dorastanie dziecka z taką wiadomością jest lepsze niż szok gdy będzie już dorosłe, lub prawie dorosłe. Małe dziecko nie do końca może wiedzieć o co pytać, będzie sobie przyswajało tą wiadomość wolniej. Pewnie od czasu do czasu podpytując o to czy o tamto. Jednak na pewno trudniej się z nim rozmawia. Myślę, że ktoś mądry zdecydował o tym żeby dzieci dowiadywały się o adopcji jak najwcześniej i zapewne tak będzie lepiej. Silna z Ciebie kobieta Pozdrawiam Ciebie i przesyłam całusy dla tych Twoich dwóch wspaniałych Skarbów

                          Skomentuj


                            #14
                            Odp: A może pokochać dziecko "niekochane"???

                            Jak tylko poznaliśmy się z moim mężem, rozmawialiśmy o tym, że chcielibyśmy stworzyć dom także dla innych dzieci, albo przez adopcję albo przez bycie rodziną zastępczą. Wstrzymują nas jednak formalności z tym związane.

                            Skomentuj


                              #15
                              Odp: A może pokochać dziecko "niekochane"???

                              Napisane przez bobusie2 Pokaż wiadomość
                              Jak tylko poznaliśmy się z moim mężem, rozmawialiśmy o tym, że chcielibyśmy stworzyć dom także dla innych dzieci, albo przez adopcję albo przez bycie rodziną zastępczą. Wstrzymują nas jednak formalności z tym związane.
                              Bobusie, to bardzo piękne z Waszej strony! My też chcielibyśmy w przyszłości adoptować dziecko. Na razie nie mamy do tego warunków, ale niedługo zaczynamy budowę domu, więc może się uda


                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X