Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Rodzić jak człowiek...

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #16
    MatkaPolka i ja współczuję Trafiłaś na personel bez serca,
    ale wierz mi nie wszędzie w Polsce tak jest. I to w państwowych
    szpitalach można urodzić i wspominać to jako najwspanialsze
    wydarzenie w życiu.
    Trzymam kciuki aby trzecie Maleństwo powitało ten świat razem
    ze szczęśliwą mamą. Powodzenia

    Skomentuj

    •    
         

      #17
      Napisane przez MatkaPolka Pokaż wiadomość
      chciała bym się podzielić ze wszystkimi moimi doświadczeniami z porodów które nie są za miłe.
      Przy pierwszym porodzie nie bylo przy mnie mojej polożnej którą wybrałam. Miał być ze mną także mąż któremu nie pozwolili wejść na salę porodową mimo tego że wcześniej dokonaliśmy opłaty za to! Mimo moich protestów pozwolili wejść studentom medycyny żeby sobie pooglądali poród!!
      Nacieli mi krocze, nie pozwolili ułożyć się inaczej mimo tego że bardzo chciałam rodzić na boku!
      Gdy już urodziłam odrazu zabrali synka, nie pozwolili mi go zobaczyć, dopiero po półtorej godzinie oddali mi go.
      Napisałam skargę na szpital, ale odpowiedź była dla mnie wstrząsająca! Według ordynatora szpitala oraz okręgowej izby lekarskiej nie było żadnych nagięć! Wszystko przebiegło prawidłowo!
      Drugi poród mial odbywać się w szpitalu który popierał akcję rodzić po ludzku.
      Miałam rodzić w wodzie, miała być przy mnie moja mama bo mąż wyjechał za granicę.
      W razie gdyby coś poszło nie tak i nie mogla bym rodzic w wodzie, miałam zagwarantowane że będę mogła wybrać pozycję która będzie dla mnie najwygodniejsza. No i oczywiście mieli mi nie nacinać krocza!
      W wodzie nie urodziłam bo maluszek zaczął wychodzić na świat miesiąc przed terminem. Urodziłam na boku, ale powiedzieli że muszą mnie naciąć. Krzyczałam, prosiłam, błagałam żeby tego nie robili, że wolę żeby mi pękło krocze niż żeby mnie nacieli, ale zrobili co chcieli.
      Moja mama była zdruzgotana tym wszystkim!
      Łukaszek nie chciał jeść przez pierwszy dzień więc pielęgniarki karmiły go butelką. Na drugi dzień zaczął ssać, ale pielęgniarki i tak go karmiły butelką twierdząc ze myślały że nie przyjdę karmić. Za każdym podaniem butelki Łukasz coraz gorzej ssal. Byłam załamana!
      Blizny po nacięciach są straszne! Ciągle je czuje! Pomijam fakt że jak przyglądam się swojemu kroczu w lusterku to chce mi się płakać!
      Teraz jestem trzeci raz w ciąży i zdecydowałam się że będę rodzić u męża za granicą. Jego siostra rodziła w Szwecji i wspomina to jak najpiekniejszy dzień w życiu!Poród jak chciała, szybki, bez nacinania, w kucki.
      Może do trzech razy sztuka? ale napewno nie w polsce!!
      Kurcze przestanę chyba czytać te wpisy...bo jak pomyśle, że może tak być to nie chcę żadnego porodu...
      Kochana mam nadzieję że kolejnym razem będzie lepiej...

      Skomentuj


        #18
        Kobietki czy wiecie, że w Karcie Praw Pacjenta jest zapis że mamy prawo do godnego traktowania trzeba będzie z niego kożystać w razie potrezby

        Skomentuj


          #19
          ale napisałam!!!! korzystać oczywiście ... i potrzeby

          Skomentuj


            #20
            Napisane przez koniczynka Pokaż wiadomość
            brudno, krzyczą i traktują kobietę jak rzecz. Słyszałam różne historie z sal porodowych - większości nie da się słuchać ze spokojem...Czy Wam też się coś takiego przytrafiło?
            Ja trafiłam na fajny personel. Wszystko odbywało się w przyjaznej atmosferze Mam jednak świadomość, że nie wszędzie tak jest. Dlatego szukałam szpitala, w którym są dobre warunki i dobra pomoc medyczna i udało się.

            Skomentuj


              #21
              ja bardzo źle wspominam mój poród był on bardzo długi i bardzo bolesny zacznę od tego że rodziłam mając 39 stopni gorączki kaszel katar i ogólnie fatalnie się czułam na porodówce spędziłam w sumie 14 godzin byłam tak wyczerpana chorobą i porodem myślałam że nie dam rady podczas pobytu na porodówce panie położne otworzyły sobie okna bo im było gorąco (rodziłam 29stycznia)leżałam na łóżku w cieniutkiej koszuli ale nikogo to nie obchodziło gdy już malutka zaczęła wychodzić na świat położna nie myśląc dużo złapała za nożyce i nacięła mnie (co się potem okazało zrobiła to w ogóle niepotrzebnie a do tego nacięcie było bardzo duże za duże) malutką rodziłam 25 minut (mała była oplątana pępowiną cała sina i miała zapalenie płuc - odrazu zabrano ją do inkubatora)potem rodziłam łożysko oczywiście nie wyszło całe miałam łyżeczkowanie dodam że całkowicie na żywca to było gorsze niż poród a potem szycie również bez znieczulenia myślałam że umrę jestem 9 m-cy po porodzie a po dzień dzisiejszy odczuwam skutki nacięcia i łyżeczkowania w szpitalu spędziłam z córką jeszcze 14 dni (okropnych dni- personel urozmaicał nam każdy dzień pobytu) na szczęścicie teraz jest już po wszystkim moja córeczka jest zdrowa cudowna i kochana a ja jestem bardzo szczęśliwa że ją mam

              Skomentuj


                #22
                Ja swój poród wspominam super,troszkę juz opisałam w wątku boję sie porodu ale napisze parę zdań. Dużo łatwiej mi było ponieważ miałam swoja położną, prze kochana kobieta.Mój poród trwał zaledwie 10 minut, moja położna bardzo pomagała, mimo że nie wielki czas ale wykazała sie ze wszystkich stron.Nawet sie zdarzyło że mówiła do mnie córciu To miło, bo zawsze powtarzała że każdą rodzącą traktuje właśnie w taki sposób. Mogę dać namiary ale poród tylko w Kielcach
                Pozdrawiam
                Wojtuś 28.11.2007

                Skomentuj

                •    
                     

                  #23
                  ja niestety przy pierwszym porodzie tez nie miałam miłej atmosfery ale za to w drugim przypadku i w innym szpitalu miałam super położną , lekarza cały czas bo niestety poród z komplikacjami i dzięki nim oboje przezyliśmy i nic nam się nie stało, mimo okropnego wręcz porodu dzieki super opiece wspominam ten szpital super


                  Skomentuj


                    #24
                    Jestem troche w szoku czytajac to co piszecie.Widze,ze w Polsce jeszcze jest pod tym wzgledem kiepsko.Ja mieszkam w Londynie i tu tez rodzilam.Dodam,ze jestem ubezpieczona wiec nie musialam za nic placic.Osobna sala do porodu przysluguje kazdemu i jest to standard plus wyposazenie oczywiscie wybor metody rodzenia(w pokoju jest lazienka i pomieszczenie z wanna do rodzenia).Poza tym personel jest na kazde zawolanie,bardzo mily i pomocny.Polozne pomagaja jak moga.Znieczulenie jak sie chce jest oczywiscie za darmo-wolasz lekarza i masz(ja mialam gaz rozsmieszacz przy skurczach i pozniej zastrzyk i na koncu epidural w kregoslup jak juz bol byl nie do zniesienia).
                    Osoba towarzyszaca jak najbardziej nawet przy cesarce tatus jest proszony.Ja mialam wywolywany porod bo dzidzius nie chcial sie urodzic.Do porodu bylam 3 dni przygotowywana podali mi hormony wywolujace skurcz pozniej kroplowke na rozwarcie szyjki(bo nie bylo kompletnego rozwarcia) oczywiscie nie wszystko na raz.
                    Podczas tego jak lezalam w szpitalu co chwile sprawdzano jak wszystko postepuje.W koncu jak juz bylam gotowa i wody odeszly przygotowywano mnie do porodu.Duzo by pisac ale w koncu wykonano cesarke bo lozysko sie zaczelo przedwczesnie odklejac.Mimo tego,ze mialam trudny porod bardzo milo wspominam wszystko.
                    Takze po porodzie personel byl fantastyczny i dzieki ich pomocy mam wspanialego synka.

                    Skomentuj


                      #25
                      Ja tez rodzilam za granica(Francja).Z tego co tu czytam to zupelnie inny swiat...Takze mialam osobny pokoj na zyczenie(szpital publiczny,zadna klinika);W pokoju lazienka,prysznic z regulacja temperatury.Codziennie przychodza z jadlospisem i pytaja co lubisz,czego nie itd.Znieczulenie zewnatrzoponowe bezplatne i na zyczenie.Moj porod zakonczyl sie cearka.Codziennie polozna mnie myla,podklady dostawalam na zyczenie ,pampersy dla synka tez.Pielegniarka codziennie proponuje pomoc przy kapieli noworodka,jezeli sobie tego zyczysz w nocy dzidziusiem moze zajac sie pielegniarka(ja wolalam zeby byl ze mna).Bardzo chcialam karmic piersia i dzieki poloznym sie udalo.Kazdej kobiecie zycze eby rodzila w takiej sympatycznej atmosferze

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #26
                        Ja swój poród wspominam bardzo miło. Rodziłam na Starynkiewicza w Warszawie. Przez cały czas była przy mnie bardzo miła położna ( zwracała sie do mnie bardzo miło słowami: Niunia albo Kochanie ) . Na porodówce miałam dostep do piłki i prysznica ( które akurat mi nic niepomogły
                        ). Znieczulenie zewnatrzoponowe było równiez na życzenie ale podawane za opłata (600 zł). Podczas porodu w każdej chwili mógł dołączyć do mnie przyszły dumny zresztą tatuś.
                        Opieka noworodków super, bardzo dokładne i kompleksowe badanie ( niewypiszą do domu mamy dopóki niunia nie jest w pełni sił ) Zarówno pielęgniarki jak i położne służa na każde zawołanie pomocą i radą świeżo upieczonym jeszcze niedoświadczonym mamom.
                        Jedyne na co można narzekac to jedzenie, gdyby nie wałówki z domku to talia osy murowana. Porcje dają głodowe ;P

                        Skomentuj


                          #27
                          Mnie sie to nie podoba,ze za wiele rzeczy trzeba placic w Polsce.Nie twierdze,ze wszystko jest do bani ale gdybym rodzila w Pl to pewnie musialabym sie finansowo niezle przygotowac do ciazy i porodu.

                          Skomentuj


                            #28
                            blueberry jeszcze wczoraj była dyskusja na temat opieki zdrowotnej w
                            Irlandii. Dowiedziawszy się kilku rzeczy stwierdzam, że w Polsce wcale
                            źle nie jest.
                            Ja też rodziłam w Polsce i wspominam poród b. dobrze. W jednych miejscach
                            jest lepiej w innych gorzej (tak ja wszędzie) nie można generalizować.
                            Wiele rodzących w UK już wypowiadało się tutaj i wcale nie chwalebnie, więc
                            różnie to bywa.

                            Skomentuj


                              #29
                              Ja nie mam przykrych wspomnień z sali porodowej, jeśli chodzi o sam poród...Natomiast kiedy już moja Milenka się pojawiła, to położnej zepsuł się ssak, który miał odessać płyny z noska mojego dziecka...
                              Bałam się, że się zadusi, ale na całe szczęście szybko znalazł się zastępczy...
                              Akurat tu, gdzie ja rodziłam gorszy jest okr4es pobytu w szpitalu po porodzie aniżeli sam poród...
                              Nie otrzymałam żadnych rad, kiedy o coś prosiłam nie otrzymałam pomocy...
                              Nawet nikt nie poinformował mnie, że nie mam pokarmu...Ja natomiast byłam święcie przekonana, że karmię moje dzieciątko, a ono płakało i płakało...pielęgniarki, jak później się okazało, dokarmiły je w nocy mlekiem modyfikowanym, ja myślałam, że ulało jej się moje mleko i tak wyszłam ze szpitala nieświadoma, że nie posiadam pokarmu...
                              Mało tego, moja mała dostała uczulenia na ciałku, powiedziano mi, że to od mojego proszku dla niemowląt, w którym wyprałam ciuszki malutkiej, jak się później okazało to miała uczulenie na ich oliwki i kosmetyki, którymi smarowały tam dzieci...
                              Nikomu nie życzę pobytu w takim niezorganizowanym szpitalu, najbardziej młodym mamą, które urodziły pierwsze dziecko i nie wiedzą co i jak...
                              Pozdrawiam...

                              Skomentuj


                                #30
                                Ja swoje obydwa porody wspominam bardzo mile . Pierwszego synka rodziłam w szpitalu na Madalińskiego (pażdziernik 2000) Poród był rodzinny , piękna salka , położna miła i bardzo pomocna .(poród + opieka położnej 450 zł , znieczulenie zewnątrzoponowe 600 zł ). Drugiego synka urodziłam w szpitalu na Inflanckiej (wrzesień 2007). Sala czysta , położna , lekarz bardzo mili ,sympatyczni . Znieczulenie zewnątrzoponowe BEZPŁATNE . Po porodzie mała salka czysta i przyjemna . Fachowa pomoc położnych i lekarzy . Przed wyjściem ze szpitala do domku zostało zorganizowane spotkanie z położną która powiedziała nam wszystko na temat karmienia i pielęgnacji maleństwa . Jestem bardzo zadowolona z pobytu w tym szpitalu .

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X