Dziewczyny, czy pasują wam odwiedziny rodziny zaraz po porodzie, jeszcze w szpitalu? Jeszcze mama, siostra jak dla mnie OK. Ale dalsza rodzina, która nagle musi się z wami spotkać??? nie mówiąc już o teściowej, no chyba, że jest spoko...
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Odwiedziny jeszcze/już w szpitalu???
Collapse
X
-
-
Ja jestem przeciwko odwiedzinom!Dzieciatko jest ale i trudno mu walczyc z bakteriami ktore moga zostac przetransportowane z dworu!Ja mialam fatalne warunki w szpitalu!Na sali lezalo nas 4 z maluszkami moze 10 m2 miala sala a od 12 bezprzerwy ktos przylazil w odwiedziny do tych dziewczyn!Przez to 2 z nas trafily za kilka dni pietro nizej na oddzial dzieciecy z aluszkami z goraczka i katarkiem!Mimo iz upominalam zeby nie przychodzic to ludzie nie maja wyobrazni!
A tesciowe powinny miec zakaz wstepu na ta sale-KONIECZNIE!!!!
-
No właśnie, zakładając ten wątek skupiłam się tylko na własnej rodzinie, a w końcu inne mamy w szpitalu też są odwiedzane. Sala najczęściej jest mała i jak tak wszyscy się zejdą, to raczej atmosfera się zagęszcza... Poza tym wiadomo, że kobieta zaraz po porodzie niekoniecznie chce by inni ją oglądali. Przecież to takie intymne chwile w życiu każdej świeżo upieczonej mamy.
Skomentuj
-
-
ja bedac w szpitalu i w domu pozniej nie moglam sie opedzic od rodziny i znajomych.Ja tu pozszywana ledwo co zyjaca a tu nagle wpada banda ludzi.moja mala przez to została 3 tyg w szpitalu bo miala zapalenie pluc tak ciezkie ze miala sztuczne oddychanie i zakaz wyjscia z inkubatora przez te odwiedziny o malo nie umarla
Skomentuj
-
kurcze dobry temat
ja tez zle wspominam odwiedzinki szpitalne
mimo tego ze mialam porod rodzinny z mezem i dlatego przyslugiwala mi potem oddzielna sala, przeszkadzaly mi jak diabli wizyty, czekalam jedynie na meza, bo on to chociaz pomogl i przy nim nie bylam tak skrepowana jak przy rodzicach, czy rodzenstwie
wsciekalam sie jak kolezanki gapily sie jak ja nieudolnie przystawiam bobasa do piersi, kazdy chcial leciec na pomoc z lapami, a mnie tym bardziej nie wychodzilo bo najbardziej mi przeszkadzal wbity wzrok w moje cyce...
w domu to juz maz pilnowal zeby nikt nie przyszedl zanim nie dojde bardziej do siebie, a na niechciane wizyty zamykalam sie z mala w pokoju i nawet nie wychodzilam
maz mowil ze odpoczywam bo byla nie przespana noc
Skomentuj
-
-
-
Jak ja rodziłam nie można było odwiedzać, tzn jak się
dziecko urodziło to pozwalano, wejść zobaczyć najbliższej
rodzinie.
A później mógł przyjść tylko mąż i to w godzinie od 17-18.
Ja tam się cieszyłam z takiego rozwiązania, przynajmniej nikt
mnie nie widział jak chodziłam z tą wielką podpaską czy z cyckami
na wierzchu przy karmieniu,
Skomentuj
-
Ja naszczescie zaraz po porodzie nie mialam odwiedzi tzn tylko mąż no ale jego to ja potrzebowalam najbardziej a tak ogolnie to na drugi dzien moi rodzice, tesciowie i reszta rodziny... Oczywiscie rodzice i tesciowie zadzwonili czy chce aby przyszli... A dalsza rodzina bez zapowiedzi, chcieli mi niespodzianke zrobic, ale mnie to jakos nie ucieszylo...Bartuś 26.06.08
Już potrafię raczkować i mam 8 ząbków
Skomentuj
-
Napisane przez QQłka Pokaż wiadomośćDziewczyny, czy pasują wam odwiedziny rodziny zaraz po porodzie, jeszcze w szpitalu? Jeszcze mama, siostra jak dla mnie OK. Ale dalsza rodzina, która nagle musi się z wami spotkać??? nie mówiąc już o teściowej, no chyba, że jest spoko...
Już to widzę .... zmęczona, ledwo żywa zmuszająca się do miłych słów do znajomych NIE to nie dla mnie...
W domu ja już dojdę do siebie proszę bardzo .... w szpitalu nie
Skomentuj
-
-
Napisane przez colleen Pokaż wiadomośćJak ja rodziłam nie można było odwiedzać, tzn jak się
dziecko urodziło to pozwalano, wejść zobaczyć najbliższej
rodzinie.
A później mógł przyjść tylko mąż i to w godzinie od 17-18.
Ja tam się cieszyłam z takiego rozwiązania, przynajmniej nikt
mnie nie widział jak chodziłam z tą wielką podpaską czy z cyckami
na wierzchu przy karmieniu,
Poza tym przecież nie wiadomo na co Ci ludzie chorują!!!
Kiedy ja wychodziłam ze szpitala połowa dzieciaków miała katar albo zapalenie płuc
Skomentuj
Skomentuj