Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Ból przy porodzie

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #31
    Najbardziej boję się tego że nie dam rady że zrobię coś na co nie będę miała wpływu. Sama już nie wiem mam miliony najróżniejszych obaw mam nadzieję że się nie spałnią. Już nawet przechodziłam kwestię cesarki na życzenie ale po cc podobno dłużej dochodzi się do siebie. Sam już nie wiem. Anetka jestem z Tobą ale nie bardzo umiem Ci pomóc bo to moje pierwsze dziecko ale trzymam za ćiebie kciuki
    Bartuś 5.12.2008

    Skomentuj

    •    
         

      #32
      ja skurcze miałam od 2 w nocy a urodziłam o 19.30. Po kilku godzinach bóle mi przeszły i dostałam 4 kroplówki na wywołanie. było okropnie ale nie żałuje. cały czas był przy mnie mąż zeby nie on nie dałabym sobie rady.




      Skomentuj


        #33
        Ja rodziłam naturalnie,bez znieczulenia.Bałam się okropnie,ale szybko urodziłam,o 18 zaczęły się skurcze,a o 22.20 było już po wszystkim

        Skomentuj


          #34
          mnie sam porod niebolał choc cała ciaze tylko bolu sie obawiałam ze niedam rady itp.miałam tylko lekkie bole krzyzowe i rodziłam zaledwie 2.5 godz.to naprawde niesamowite i czasem mysle ze to sprawka Boża ze tak łatwo znioslam ciąże i porod.a najfajniejsze sa teraz wspomnienia...mysle ze najwazniejsze jest pozytywne nastawienie i emocjonalna wiez z dzieckiem cale 9 mies.

          Skomentuj


            #35
            Poztywne nastawienie!!!

            Ja staram sie właśnie myśleć pozytywnie o porodzie czyli ze poród= spotkanie z moim maleństwem a nie ze to ból nie z tej ziemi itd wiadomo strach gdzieś się czaj ale staram się go zagłuszyć dobrymi myślami i narzazie jest Oki i aż tak się nie boje(tylko żeby jeszcze mąż był ze mną podczas porodu )

            Skomentuj


              #36
              pozytywne nastawienie jest najważniejsze
              ja nie mogłam się doczekać kiedy urodzę, a było już 10 dni po terminie. przez miesiąc chodziłam z 2 cm rozwarciem i wydawało mi się, że co noc rodzę bo mnie dziwnie bolało. bałam się żeby nie za późno pojechać do szpitala ( to mój 2 poród a pierwsza córa mnie zaskoczyła i urodziła się 4 tygodnie przed terminem i to od pierwszych skurczy po 2 h, więc teraz przeżywałam koszmar kiedy to będzie)
              niestety te pobolewania ustawały
              w poniedziałek pojechałam do szpitala - troche naściemniałam że mnie boli- ale miałam 3cm rozwarcia to mnie przyjęli. wieczorem dowiedziałam się ż będą rano wywoływać skurcze
              jaka ulga nareszcie. o 8 rano kroplówka, po 20 minutach pierwsze skurcze ale jeszcze na tyle dało się je znieść że cichrałam się z mężem i cieszyłam się że ja wreszcie zobaczymy. o 8;45 przeszłam do sali porodowej (miałam już 6cm rozwarcia| ja chodziłam i kucałam przy skurczach a mąż krążył za mną ze stojakiem do którego podłączona była kroplówka. potem to już sie darłam i wisiałam na mężu - bardzo mi to pomagał jak był blisko. później jak już klęczałam na łóżku ( nie dałam się położyć, 1 dziecko rodziłam leżąc i byłam nacięta i popękałam, więc teraz klęczałam) przyszła moja mama i jakoś mi się jecszcze lepiej zrobiło, wiedziałam że nic mi nie grozi. o 10 na 1 skurczu partym urodziłam Majkę naszą druga cóerczkę. Ważyła 4220 a ja nie byłam ani nacięta ani nie popękałam. po2 godzinach już nosiłam swojego pulpecika na rękach nie chciałam leżeć żeby jak najszybciej wrócić do formy.
              więc dziewczyny nie dajcie sie kłaść do samego końca porodu, macie prawo wybrać pozycje w jakiej chcecie rodzić
              a boli- zawsze boli- ale ból da sie znieść jeśli wie się że dzieki temu cierpieniu zoby sie upragnionego bobaska, a i niech wasi najblissi będą z Wami koniecznie
              pozdrawiam wszystkie oczekujące mamy trzymajcie się i nie bójcie na zapas


              JULA

              MAJA

              OLGA

              Skomentuj


                #37
                Ja w szpitalu stawilam sie ok 6 - o 9.55 synek byl na swiecie. Bylo szybko ale i ciezko ( sparalizowalo mi rece - na szczescie przeszlo i bylo tylko objawem zmeczenia ).
                Najwazniejsze to wspolpracowac z polozna i lekarzem .

                Skomentuj

                •    
                     

                  #38
                  majajula takie duże dziecko urodziłaś i bez żadnego nacięcia czy pęknięcie...szok..ale może to dlatego, że drugie dziecko...ile ważyła Twoja pierwsza córcia?


                  Skomentuj


                    #39
                    Napisane przez prezencik Pokaż wiadomość
                    Czy zawsze musi bardzo boleć taki poród?
                    Niestety boli strasznie, ale jak nie będziesz mogła wytrzymać to zawsze możesz poprosić o znieczulenie

                    Skomentuj


                      #40
                      Najgorzej jest kiedy personel szpitala nie reaguje na nieprawidlowy przebieg porodu.
                      Ja niestety mialam niewydolnosc szyjki, nieprawidlowa czynnosc skurczowa, porod przedluzony bez postepu. Co krotko mowiac oznacza ze dlugo cierpialam calkiem na darmo. Pierwsze skurcze poczulam o 19 w sobote, w szpitalu bylam o 1 w nocy ze skurczami co 4 minuty a o 8 rano w niedziele dowiedzialam sie ze nie mam rozwarcia.. nikt sie tym nie zainteresowal. 'ostatnia' polozna zlitowala sie nade mna i dala mi dolargen potem juz jako tako poszlo

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #41
                        Przecież ból to normalka a sprubuja przecisnąć pomarańczę przez dziurkę od klucza. Wogle to każdy i za każdym razem przeżywa to innaczej. Przy pierwszym porodznie bóle były do zniesienia ale przy drugim to myślałąm że ściany zaczne gryść a znieczulenia nie mialam jedynie tlen który daje niezłego kopa jak po 5 piwach ale tylko na chwile, miało to odwracać uwagę od bólu ale niebardzo się sprawdziło

                        Skomentuj


                          #42
                          Ja myślę ze nie ma co dyskutowa na temat bólu bo każda kobieta ma inną odpornośc, ja się cieszę że mój ból był do wytrzymania.

                          Skomentuj


                            #43
                            Każda inaczej

                            Ja może nie jestem dobrym przykładem bo poród miałam super ale właśnie dlatego wiem że nie można się kierować tym co mówią inni. Tak jak są ciężkie porody tak samo są też lekkie i dokładnie takich WAM ŻYCZĘ Ja jestem straszną panikarą i baaaardzo bałam się porodu chyba najbardziej tego że nie dam rady ,zdawałam też sobie sprawę z tego że może boleć jak jasna cholera ale jak widać nie taki diabeł straszny. Dziewczyny klamka już zapadła musicie urodzić teraz tylko trzeba się słuchać położnej (bo to podstawa) i zrobić wszystko żeby poszło to sprawnie.
                            Ja na jakiś miesiąc przed porodem rozmawiałam z moją dzidzią i powiedziałam jej że czaka nas niezły sprawdzian i chyba lepiej będzie jak będziemy współpracować- widać jakoś się dogadałyśmy

                            Skomentuj


                              #44
                              Ja porod wspominam dobrze.A o bolu sie zapomina kiedy dziecko przyjdzie na swiatw czasie parcia mialam takie wrazenie jakbym miala urodzic pilkebylo ciezko,bo mialam podawany sam tlen.Ale nie chcialam zastrzyku w kregoslup.Udalo sie,przed porodem nastawilam sie psychicznie,ze dam rade,i ze urodze bez zadnych zastrzykow!i udalo sie!w ciazy duzo chodzilam,robilam wszystko,bylam aktywna.W czasie porodu bylam z mezem,to on wspieral mnie psychicznie,pomagal przec.Mialam dobra polozna,ktorej sluchalam.W myslach powtarzalam modlitwe do Boga,o sile!porod wspominam jako niezapomniane przezycie!piekne chwile,gdy zobaczylam dziecko na brzuchu!moj maz robil zdjecia,ktore teraz sobie ogladam,i wspominam jak to bylo,oczywiscie nie przezywam znowu tego bolu,bo po co?mysle ze ten bol porodowy jest naturalny,bo z niego pojawia sie zycie!i sam fakt ze ludzie rodza sie w bolu,i we krwi.Wszystko to jest cudem,a takze to ze dzidzius rozwija sie przez dziewic miesiecy w lonie kobiety.

                              Skomentuj


                                #45
                                Leżąc już na porodówce powtarzałam sobie to co mówiła położna w szkole rodzenia: po pierwsze ten ból si skończy a po drugie uwieńczeniem porodu jest dzidziuś. I to chyba pomogło. Bo mimo że spędziłam na porodówce 20 godzin wcale nie było tak źle. Samo parcie kwadransik. Słuchajcie położnej. Ona naprawdę się na tym zna. Nie wiem jak to jest ze znieczuleniem. Ja miałam podaną tylko oksytocynę i raczej na przyspieszenie porodu a nie z powodu bólu. Ból mija a potem już jest tylko lepiej. Powodzenia przyszłe mamy
                                Erwinek urodzony 20 kwietnia 2007

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X