Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

Collapse
Zamknięty wątek
X
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #16
    Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

    Przygoda mojej 3-letniej córeczki z językiem angielskim zaczęła się przypadkiem. Byliśmy na rodzinnej imprezie, gdzie była też moja kuzynka, która przyjechała z Anglii z narzeczonym i porozumiewali się tylko po angielsku. Moja córka przyglądała się im i słuchała z zaciekawieniem, ze zdziwieniem co też oni mówią. Wtedy moja kuzynka na przykładzie kredek zaczęła uczyć ją kolorów i po jakimś czasie umiała powtórzyć red, pink, blue.
    Pomyślałam sobie, że to chyba dobry moment na naukę angielskiego i wymyśliłam taką metodę.
    Drukuje obrazki przedstawiające jakiś przedmiot, zwierzę czy jedzenie. Potem za pomocą magnesów wieszam jeden obrazek na lodówce, który również podpisuje po angielsku. Następnie przez cały dzień uczymy się tego jednego słówka, które powtarzamy w ciągu całego dnia przy okazji wykonywania różnych czynności. I tak następnego dnia jest inne słówko itd. Jak tylko córka spojrzy na lodówkę mówi z radością oooo to jest ball albo to mój teddy bear :-)
    Po pięciu dniach robimy powtórkę, pokazuje córce obrazki, które widziała do tej pory i nazywa przedmiot po polsku i po angielsku.
    W ten sposób uczymy się dwa tygodnie i są efekty, więc metodę będę kontynuować. Na razie wybieram proste, krótkie słowa, aby było jej łatwiej wymówić i zapamiętać.
    Moja córka nauczyła się już takich słówek jak: ball, frog, dog, carrot, teddy bear, no i kolory red, pink, blue. Z niektórymi ma jeszcze problem, ale chce się uczyć i nie spodziewałam się, że nauka angielskiego tak jej się spodoba. Mnie to bardzo cieszy :-)

    Skomentuj

    •    
         

      #17
      Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

      Ja puszczam moim pociechą bajki i filmiki dla dzieci, po angielsku na you tube. Sprawdzają się też świetnie piosenki dziecięce po angielsku, przy których moje smyki tańczą. Są to przyjemne metody nauki dla moich dzieci. Pierwsze słowo po angielsku, jakie usłyszałam to: green

      Skomentuj


        #18
        Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

        U nas Njalepsza metoda nauki słówek angielskiego to skojarzenia. uwielbiam ją ja jak i mój syn i dużo młodsze rodzeństwo. Mam duża wyobraźnie więc łatwo mi stworzyć skojarzenia śmieszne które dzieci szybko podłapią np dywan- carpet zapamiętały przez zrymowanie go: carpet- bez skarpet/ bo po dywanie można chodzić bez skarpet bo jest ciepły wiec nazywa się on carpet kolejnym ostatnio zapamiętanym wyrazem są garnki czyli pot- bo jak mama gotuje gorącą zupę to pot z czoła jej kapie do garnków wiem dziwne i może niesmaczne skojarzenie ale dzieci najszybciej łapią głupoty a skoro one je czegoś uczą to czemu nie Jednocześnie nauka i frajda dla dzieci, a śmiechu przy tym nie miara

        Skomentuj


          #19
          Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

          U nas zagościła metoda nauki angielskiego przez grę wymyśloną przez żone. Dzieci na ścianie w pokoju mają pozawieszane obrazki różnych przedmiotów z ich nazwami po angielsku. codziennie wieczorem zamiast telewizji jest gra kto pierwszy ten lepszy. Pytamy dziecko o dany przedmiot i kto pierwszy go znajdzie i powie jego nazwę po angielsku dostaje punkt. po dwóch dniach dzieci znają większość słówek na pamięć i wtedy je zdejmujemy i miejsca zapełniamy nowymi. co jakiś czas robimy powtórkę wszystkich słówek i efekty sa bardzo zaskakujące. Większość słówek jest im znana, niektóre kojarzą, a pojedyncze tylko są do powtórzenia.

          Skomentuj


            #20
            Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

            Mój synek ma dopiero dwa latka i po polsku powie już praktycznie wszystko. Gdy tylko zauważyłam, że zna kolory po angielsku (z filmików na YouTube) zaczęłam do niego mówić proste zdania po angielsku a on słucha z wielkim zainteresowaniem, otwartą buzią i tajemniczym uśmiechem. Bardzo mu się to podoba.

            Skomentuj


              #21
              Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

              Na poczatku pamietajmy ze przez zabawe nasze dzieci uczą sieę najwięcej i najlepiej. Takie nauki będą wspominać i kojarzyć całe życie !!Często rozmawiamy w domu po angielsku. Może dlatego, że mamy wielu anglo- bądź innojęzycznych znajomych, porozumiewających się w Polsce po angielsku, więc to konieczność. Chcę, żeby dzieci też umiały się z nimi dogadać.

              Myślę, że im wcześniej nauczymy dziecko słów i zwrotów w obcym języku, tym łatwiej będzie im później z nich korzystać w praktyce. Najlepiej sprawdza się nauka w formie fajnej zabawy. Jak się z nimi bawię? Na przykład, chodzę po podłodze na czworakach, miauczę, zamieniając miauczenie w długie przeciągnięte słowo cat: caaaaaaat. Dzieci goniąc mnie, stają się szczekającymi psami (dog, dog, dog!!!). Najważniejsze, żeby dzieci same chciały uczestniczyć w zabawie i nie czuły się do niczego zmuszane.

              Skomentuj


                #22
                Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

                Podziwiam Was i gratuluję pomysłów. Mnie konkurs uświadomił, że zawaliłam sprawę i za mało czasu i energii poświęcam na naukę angielskiego

                Miałam plan, żeby bajki Zosi puszczać po angielsku, ale ona i tak tego nie lubi.
                W przedszkolu nauczyła się: how do you do, co wymawia: "hawandju". Można więc powiedzieć, że jej pierwszym słówkiem jest "how", co genialnie pasuje do trzylatki

                Mój plan na najbliższy czas: puszczać angielskie piosenki i książeczki po angielsku czytać, bo książki uwielbia.
                Mam nadzieję, że tym razem nie zawalę.

                Skomentuj

                •    
                     

                  #23
                  Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

                  My uczymy się angielskiego bardzo przypadkowo. Starsza córka pyta co znaczy słowo, które usłyszała w radiu - ostatnio było to "lof" i od jednego słowa się zaczyna. Albo pyta co jest napisane na kosmetyku - pierwsze, które poznała to baby. Nauka angielskich słówek przebiega u nas tak życiowo - bez przymusu, na zasadzie zgłębiania ciekawości samego dziecka i zauważania sygnałów, które ono wysyła.

                  Skomentuj


                    #24
                    Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

                    A my się zanurzamy... Głęboko... Dryfujemy, płyniemy i żeglujemy Otaczamy się językiem wszędzie i kiedy tylko mamy ochotę. Oglądamy bajki w oryginale, słuchamy piosenek, czytamy bajki na dobranoc i mówimy przy dziecku po angielsku. Staramy się, aby nie odczuwała tego faktu, że jest to "język obcy", ale żeby akceptowała go i uczyła się tak samo, jak języka ojczystego. Przecież literki wyglądają tak samo, to co, że słowa są inne? Przecież jeden przedmiot można określić wieloma słowami, nie jest więc problemem dodać do nich jeszcze jedno I wydaje nam się, że to działa, znamy już parę nazw jedzenia (orange, egg, ham), parę czasowników (eat, sleep, go). Wciąż się uczymy i jesteśmy ciekawi wszystkiego, więc myślę, że wybraliśmy odpowiednią drogę.

                    Skomentuj


                      #25
                      Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

                      Język angielski na co dzień przeplata się w domu z naszym ojczystym językiem. Często sami, nawet nieświadomie wtrącamy zwroty po angielsku, zabawki wyśpiewują "ejbisidiiefdżi...", mąż za sprawą świątecznej atmosfery śpiewa razem z Mariah Carey "All I want for Christmas is you", a ja "nauczam" synka części ciała po angielsku, czy też pokazuje zwierzątka i nazywam w dwóch językach. Ostatnio bardzo się zdziwiłam, gdy na zakupach w markecie przy wyborze szamponu synek krzyknął "O, mama! Patrz: Dove - gołąb!", wskazując na rysunek gołąbka na wiadomym szamponie. Biorąc pod uwagę, że maluch jeszcze nie czyta, bardzo mnie to zaskoczyło (pozytywnie) . Bywa też pod górkę - gdy niedawno zapytał mnie o to czy wiem co za zwierzątko przedstawia rysunek ja odpowiedziałam "I know" szczerze zdziwiony odparł : "Mama, żaden anioł, to owca!". Także wiem, że nasze dzieci chłoną nasze słowa, a my nawet nie wiemy kiedy stali się takimi spryciarzami.

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #26
                        Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

                        Mój synek swoje pierwsze angielskie słówko poznał mając niecały rok. Słowem tym było apple. On uwielbiał (nadal uwielbia) jabłka ale bardzo ciężko mu było wymówić słowo jabłko. Wtedy wpadłam na pomysł żeby nazywać jabłko apple, bo jest proste w wymowie. Filip załapał bardzo szybko. Od tamtego czasu przemycałam pojedyńcze słówka angielskie podczas zabawy np. kotek na drzewie wolał "help me" do strażaka, ja wolałam "where are you?" Podczas zabawy w chowanego. Tym sposobem mój trzylatek zna nie tylko wiele słówek ale też sporo prostych zwrotów w języku angielskim.

                        Skomentuj


                          #27
                          Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

                          Od tamtego czasu przemycałam pojedyńcze słówka angielskie podczas zabawy np. kotek na drzewie wolał "help me" do strażaka, ja wolałam "where are you?" Podczas zabawy w chowanego. Tym sposobem mój trzylatek zna nie tylko wiele słówek ale też sporo prostych zwrotów w języku angielskim.

                          Skomentuj


                            #28
                            Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

                            Synek poznał swoje pierwsze angielskie słówko mając niecały roczek. Wtedy był wielkim miłośnikiem
                            jabłek. Niestety ciężko mu było to wymówić i wówczas wpadłam na pomysł żeby nazywać je po prostu apple. Filip podłapał to w mgnieniu oka. Wtedy zaczęłam pojedyńcze słówka angielskie wplatać podczas zabawy np. kotek na drzewie wolał "help me" do strażaka, ja wolałam "where are you?" Podczas zabawy w chowanego. Tym sposobem mój trzylatek zna nie tylko wiele słówek ale też sporo prostych zwrotów w języku angielskim.

                            Skomentuj


                              #29
                              Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

                              Nie jest to może zbyt pedagogiczne, ale z drugiej strony najlepiej uczyć się przez sytuacje z dnia codziennego,prawda? Otóż pierwsze słówka angielskie mój synek poznał oglądając ... bajki i reklamy. Jego ukochane Auta, które wszędzie w reklamach, trailerach zapowiadane były także po angielsku jako Cars czy też reklamowana zabawka Sponge Bob. Trudne to słowo, ale dzięki reklamom się osłuchał, potrafił wymówić, a i znaczenie skojarzył od razu z żółtą gąbeczką. Takich przykładów jest wiele. I o ile nie lubię reklam dla dzieci, które robią maluchom pranie mózgu, to jednak słuchanie nazw po angielsku wiele daje. To co innego niż słowo pisane, na które przyjdzie pora później. To narzędzie najważniejsze w komunikacji. Osłuchać się, zapamiętać brzmienie, powtórzyć. Do tego dziecko kojarzy je od razu z obrazkiem/zabawką/grą/bajką i kojarzy polskie znaczenie momentalnie.

                              Skomentuj


                                #30
                                Odp: Wygraj książkę „Na tropie angielskich słówek". Konkurs „Mistrz angielskiego”

                                My zawsze próbujemy "przemycić" jakieś słowa przy okazji. Przy okazji zabawy, rozmowy, oglądania bajki czy programu. Najlepiej kiedy synek jest jakąś rzeczą bardzo zainteresowany i wtedy mówimy mu jak dane słowo brzmi po angielsku. Tym sposobem syn nauczył się nazw zwierząt (jest ich miłośnikiem), wie jak jest smok i różne atrybuty rycerzy np. miecz czy tarcza. Taka nauka nie jest nachalna i nudna dla małego dziecka.

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X