moja kolezanka nie ma za duzo pieniedzy wiec stwierdzili ze pojda do kosciola po dary bo przeciez ludzie po nie samochodami przyjezdzaja(jakies nieporozumienie skoro ich na samochod stac to i na jedzenie) to dlaczego oni nie maja pojsc i Pani ktora sie tym zajmowala powiedziala zeby ominela kolejke i przyszla na co sie starsze Panie bardzo oburzyly ze jak tak mozna a nawet jak one byly w ciazy to wymagaly zeby wszyscy obchodzili sie z nimijak jajko
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Brzuchatki, czujecie się uprzywilejowane czy wcale nie?
Collapse
X
-
-
Napisane przez misio100 Pokaż wiadomośćKiedyś jechałam w autobusie...usiadłam sobie wygodnie na wolnym miejscu zarezerwowanym dla osób starszych, chorych, ciężarnych itd...wiecie o co chodzi. Nagle słyszę jakieś dziwne wyzwiska ze strony starszej "baby", że to ona stara i musi stać a taka jak ja siedzi wygodnie i nawet nie zejdzie ble ble ble. Odwracam się i mówię, że ten krzyżyk na tym obrazku to obejmuje też kobiety w ciąż...i myślałam że to będzie koniec jej gadaniny ale nie....ona dalej, że co sobie myślę, że ona zmęczona i że też stała jak była w ciąży i ja też mogę...szkok
Skomentuj
-
Ja w ciąży rzadko spotkałam sie z tym żeby ktoś ustąpił mi miejsca na taki gest można liczyć głównie ze strony starszych osób, tzw. młodziary siedzą z nosem przyklejonym do szyby i udają że nas nie widzą, w kolejce nigdy nikt mnie nie przepuścił, a w naszym markecie kasa pierwszeństwa jest przeważnie zamknięta. Ale to jeszcze nic prawdziwy koszmar zaczyna sie gdy nasze maleństwo przyjdzie na świat i zaczynamy wszędzie jeździć z naszą małą "karetką" W tramwajach wogóle nie ma wytyczonych miejsc aby ją wygodnie postawić, w autobusach są ale zazwyczaj stoi tam młodzież a jeśli się ich przeprosi to potrafią zabić wzrokiem. Z własnego doświadczenia stoje zawsze z wózkiem przy drzwiach bo przy dużym tłoku ciężko jest się wydostać z autobusu czy tramwaju na swoim przystanku, a przepraszając ludzi słyszy się ciągłe komentarze gdzie się cisnę, albo pcham z taką karetą. Raz zanim docisłam sie do drzwi kierowca zatrzasł drzwi w połowie mojego wysiadania i przytrzasł wózek. O to aby ktoś pomógł wejść lub wyjść z wózkiem z tramwaju lub autobusu przeważnie trzeba prosić mało kto zapyta czy pomóc.
Skomentuj
-
M.in. zwłaszcza z powodu takich sytuacji w komunikacji miejskiej postanowiłam przyzwyczaić dziecko do noszenia w chuście, z którą wszędzie się można wcisnąć i jest z ty na pewno mniej problemów niż z wózkiem.
Ja dojeżdżam do szpitala na badania i do ginekologa 20 km w jedną stronę busem. Nikt mi nigdy nie ustąpił miejsca. Na przystanku wszyscy od razu rzucają się do busa - ja zawsze stoję spokojnie i się nie pcham: z obawy o brzuch i z powodu zwykłej ludzkiej kultury... Miejsca nikt nie ustąpi...
A starsi ludzie są strasznie irytujący, bo zazwyczaj wgapiają się w mój brzuch, jakby dawali mi do zrozumienia, że powinnam się wstydzić... Wtedy ja wgapiam się w ich oczy - baaaardzo szybko odwracają wzrok...
To przykre sytuacje i trudno się do nich przyzwyczaić
Skomentuj
-
-
mnie mało kto ustępował iejsca w tramwaju, autobusie, bo mało po mnie było widać, że jestem w ciąży. Ale zdarzały się miłe sytuacje, gdzie np. dziewczyna w podobnym do mnie wieku ustępowała mi, albo jakaś Pani przepraszała, że tak późno zauważyła mnie. Ja sama nigdy się o miejsce nie upominałam. Teraz kiedy jedziemy gdzieś z Natalcią, to wsiadamy/wysiadamy do /z autobusu prawie ostatnie, bo wszyscy się pchają na ch...
Skomentuj
-
Odp: Brzuchatki, czujecie się uprzywilejowane czy wcale nie?
Moim osobistym spostrzeżeniem jest to, że to o dziwo częściej mężczyźni wykazują zrozumienie. Babki w banku omal mnie nie zjadły gdy kasjerka poprosiła mnie do okienka poza kolejką.
Kiedyś omal nie przyłożyłam babie w autobusie. Wsiadłam z wózkiem. Przestrzeń dla wózków zajęta przez innych pasażerów ale ja się nie poddaję. Wtem jakaś paskudna baba mi mówi żebym się z wózkiem do autobusu nie pchała. Pytam więc czy mam zostawić dziecko na przystanku a ona mi na to, że jak ona wychodziła do miasta to dzieci w domu zostawiała. To jej powiedziałam, że w takim razie szkoda mi jej dzieci. Jej około 35 letni syn chciał mnie lać ( nie dość, że z małym dzieckiem to byłam wtedy w zaawansowanej ciąży)
JAK WIDZE COS TAKIEGO, ZASTANAWIAM SIE... NIE JESTEM Z POLSKI, ALE W MOIM BIEDNIEJSZYM KRAJU KULTURA JEST WIEKSZA, URODZILAM TRZY MIESIACE TEMU, a mialam taka sytuacje.. pojechalam na porod autobusem z mezem (potem jeszcze raz do domu ze wzgledu na zatrzymanie sie akcji) i mialam skurcze, bolesne, dokuczliwe, a ludzie , szczegolnie starsi patrzyli krzywo, ze moze dlaczego sie krzywie...hmmm a niby dlaczego, z przyjemnosci chyba nie... ale zdarzaly mi sie tez lepsze sytuacje, ze ustapiono mi miejsce albo cos, ale w autobusie, nie na poczcie czy gdzies, ale sluchajcie, mam sposob.Jak zajde znowu teraz w ciaze, i bede w 9 mies na poczcie to udam, ze porod mi sie zaczal,... no i wtedy bedzie jazda)))
Skomentuj
-
Skomentuj