Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

dzieciaczki- październik 2007

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Odp: dzieciaczki- październik 2007

    Ale tu cisza!!!
    Hej mamy, meldować się tu szybko!

    Aniu, ładne zapasy macie na zimę. Zazdroszczę, zwłaszcza chodzenia po lesie. My byliśmy w poprzednią sobotę i tez nazbieraliśmy. Ale w zasadzie zapasy przerobionych grzybów to wezmę od mamy, bo oni czesto chodzą i mam juz ma całkiem sporą kolekcje słoików i mrożonego farszu na pierogi.

    Łukasz chodzi do przedszkola średnio chętnie. Miał tydzień przerwy, z powodu kataru i kaszlu. Prawdę powiedziawszy kaszel jeszcze go troszke trzyma, ale nie chciałam, żeby zupełnie zapomniał, co to przedszkole.
    Rano troszkę czasem sie skrzywi, zrobi kodkówkę. W przedszkolu tez czasem robi się smutny i popłakuje (relacja pani), ale jak po niego przychodzę, jest w świetnym humorze. Niestety nic nie je w przedszkolu. A płacić trzeba...
    I uwielbia swoją panią Ewelinkę. Panią Bożenkę też lubi, ale rano jest rozczarowany, gdy nie ma jego ulubionej pani. Może ta sympatia dlatego, że na początku, gdy chodził tylko do 12-tej, to zawsze była pani Ewelinka.
    A ja jutro wracam do pracy... Mam mieszane uczucia...
    Łukasz 11.10.2007

    Skomentuj

    •    
         

      Odp: dzieciaczki- październik 2007

      Cześć Dziewczyny!!!
      Znowu tu cisza...
      Monika jak w pracy??? Jak Łukasz w przedszkolu, zdrowy wogóle jest???
      Gdzie sie podziewa reszta mamusiek?
      Chciałam sie Wam pochwalic, Kuba będzie miał rodzeństwo narazie srednio sie cieszy z tego faktu ale ma jeszcze duzo czasu zeby sie oswoić z tym faktem
      A co u Was?


      Skomentuj


        Odp: dzieciaczki- październik 2007

        no to SUPER GRATULACJE ANIU
        pewnie Kubuś przekona się do bycia STARSZYM BRATEM ..na początku to raczej pierworodni nie zawsze sa zachwyceni że muszą "dzielic się " rodzicami ...
        a u nas pomalutku ...Monisia zdrowa ,gaduła i rozrabiaka wykorzystujemy ostatnie dni w miarę ciepłe jak na te pore roku to i jeszcze w piskownicy trochę mozna sie pobawić ...poza tym zbierałyśmy kasztany i jarzębinę a potem oczywiście ludki i korale ..Monika była zachwycona może uda nam sie jeszcze pojechac na grzybki jak pogoda pozwoli ...

        kolorowych snów Dziewczynki ,buziaczki dla chłopców


        Skomentuj


          Odp: dzieciaczki- październik 2007

          Cześc Dziewczyny.

          Aniu, gratulację!!!

          My juz po 3. urodzinach.
          W niedzielę było przyjecie i goscie. Łukasz zaochwycony zamieszaniem, tylko wieczorem zasnąć z wrażenia nie mógł i noc miał niespokojną.
          A poza tym to niesety fortunę zostawiam w aptece... Od niemal poczatku września wialczymy z infekcją. Najpier tydzień tylko mały ktarek, później doszedł kaszel, wiec Łukasz został w domu. Wydawało się, ze jest lepiej, więc wysłałam go znowu do przedszkola, ale w piatek pani powiedziała, ze cały dzień kaszlał. Więc kolejny tydzień w domu. Później jeszcze jeden, bo dostał antybiotyk, a zaraz po nim gorączkę. Ten tydzień też w domu siedzimy, ale juz, mam nadzieję, wychodzimy z choroby. Kaszel niemal przeszedł, katar sie nasilił, ale przynajmniej spływa, a nie siedzi w zatokach, jak do tej pory. Hektolitru syropów wypite, antybiotyk, ziewy i krople uodparniające...
          A do tego ja wróciłam do pracy 23.09. i juz jestem na L4. W zeszłym tygodniu mąż wziął urlop, a jeszcze tydzien wczesniej podzieliliśmy się opieką na zmianę. Jak w poniedziałek nie wrócę do pracy, to chyba nie mam co liczyć na przedłużenie umowy.
          Łukasz 11.10.2007

          Skomentuj


            Odp: dzieciaczki- październik 2007

            Haj, mamy z października 2007!!!
            Co tam u Was???
            Juz pół roku mineło, odkad ostatni raz któras tu coś napisłała.
            A przez pół roku to się na pewno działo...

            U nas głównie choroba za chorobą. Na szczęście w większości zwykłe infekcje i tylko raz zapalenie oskrzeli. Ostatniimi czasy nieco lepiej, bo przerwy miedzy kolejnymi wyzytami w przychodni sa nawet trzytygodniowe.
            A poza tym Łukasz nadal uwielbia swoje przedszkole. Ja nadal pracuję, czyli pomimo częstych nieobecności (L4) nie zrezygnowali ze mnie. A mąz zmienił w styczniu swoją pracę i nie do konca okazało sie to być dobrym pomysłem.
            Łukasz 11.10.2007

            Skomentuj


              Odp: dzieciaczki- październik 2007

              melduję się

              u mnie czas pędzi do przodu jak szalony ...dużo planów remontowych ustalonych ,powrót do pracy lada dzień ( w maju ) no i oczekiwanie na decyzję o przyjęciu do przedszkola .... Monia masz rację że przedszkole to ważny kontakt z rówieśnikami no i rozwijanie u dziecka nowych umiejętności a także fakt bycia i uczenia się współpracy w grupie ...i mam nadzieję że sie dostaniemy bo bardzo mi zależy ,zresztą MOniczka tez bardzo chętna jak poszłyśmy złożyć podanie najchętniej by już została ...ukochany Dziadziuś byłby wtedy też mniej "zamęczony " przez moje dziecię które ma niespożyte pokłady energii i każe Dziadkowi bawić się w berka ....
              ale ciekawy jest fakt że Monika gdy jesteśmy w kościele jeszcze nigdy nie dotrwała do końca mszy nie zasypiając wczoraj też oczywiście w połowie mszy usnęła ,obudziła się dopiero jak wyszliśmy na powietrze ....mój syn śmieje sie ze powinnam chodzić z nią na msze wieczorem celem łatwego uśpienia "delikwentki " która w domu tak łatwo nie chce zasypiać ...albo w ramach kołysanki puszczać mszę ....
              dużo zdrówka dla Łukasza niech już nie choruje i dla Kuby Ania już chyba lada chwila urodzi ?

              WESOŁYCH ŚWIĄT >SMACZNEGO JAJKA I DYNGUSOWYCH SZALEŃSTW DLA DZIECIAKÓW !!!!!!!
              (gdybym nie mogła zajrzeć przed świętami)


              Skomentuj


                Odp: dzieciaczki- październik 2007

                Cześć Mamusie!
                Monika, fajnie, że Łukasz lubi chodzić do przedszkola, szkoda, że jeszcze nie nabrał więcej odporności, ale to chyba każde dziecko musi swoje najpierw odchorować. najważniejsze, że to zwykłe infekcje a nie poważniejsze choróbska.
                Wojenka, my też czekamy teraz na decyzję o przyjęciu Kuby do przedszkola, tez ma tyyyyyyyyle energii, myslę że w przedszkolu trochę więcej sie wyszaleje i da mamuśce odpocząć
                Mi jeszcze trochę do porodu zostało, ale lekarz mówi ze do terminu raczej nie dotrwam, więc od początku maja bedę czekać co przyniesie dzień. Wszystko mam juz gotowe, została tylko sterta ubranek do prasowania, ale to chyba dopiero po świętach, bo mam zalecenie leżeć, a same wiecie jak można leżec z 3,5 latkiem pełnym energi, a poza tym posprzątać ugotować też trzeba.
                Kuba bardzo się cieszy, że już niedługo bedzie miał siostrzyczkę, a ja sie boje bo on ma mylne pojecie, myśli, że bedzie sie z nią zaraz bawić i że będzie umiąła mówić


                Skomentuj

                •    
                     

                  Odp: dzieciaczki- październik 2007

                  Dziewczyny, trzymam kciuki, żeby Kuba i Moniczka dostali sie do przedszkoli. Bo choć choroby nas nekają, to jednak przedszkole to świetna sprawa. Oczywiscie pod warunkiem, że dziecko je lubi. Ale wiekszośc maluchów chętnie spędza czas na zabawie z rówieśnikami.

                  Przy okazji tematu opowiem wam, co wczoraj wieczorem usłyszałam od Łukasza.
                  Otóż powiedział mi, ze chłopcy z innej gruopy ich (Łukasza i jego kolegę) biją. Zaczełam dopytywac sie o okoliczności, bo przecież grupy sa oddzielne. Okazało sie, że do "starcia" dochodzi w ogrodzie w czasie wyjść na powierze. Starsi chłopcy ganiaja maluchy, a jak ich złapią to pytają "chcecie dostać w łeb?" Zapytałam: i co wtedy? Łukasz: uciekamy im. Na szczęście w tonu tej opowieści wywnioskowałam, ze moje dziecko nie przejmuje się tym, więc pewnie do faktycznych rękoczynów nie dochodzi, poza tym panie sa tam przecież. Ale jak usłyszę "chcesz dostać w łeb?" to będę wiedziała skąd moje dziecko zna takie wyrażenia. Normalnie fala w przedszkolu.
                  Mam nadzieję, że ta historyjka Was nie zniechęciła do przedszkola jako takiego.

                  Aniu, mój Łukasz też jest wulkanem energii i ja już byłam "na dywaniku" u wychowawczyni. A w domu jak szalał, tak szaleje. Za to jak zostaje w domu z powodu choroby, to ja mam wrażenie, że oszaleję. Kilka dni w pracy i juz sie odzwyczajam od tego małego tornada.
                  I oszczędzaj się przed porodem!!! Tak jak mówi lekarz.

                  Gosiu, usypianie dziecka w kościele może pozytywnie wpłynąć na pobozność całej rodziny. Co wieczór w kościele na mszy.
                  Łukasz 11.10.2007

                  Skomentuj


                    Odp: dzieciaczki- październik 2007

                    Cześć Kobietki

                    Aniu DUŻO ZDRÓWKA ,widzę że córcia już po drugiej stronie brzuszka niech szybciutko i zdrowo rośnie bo Kuba pewnie nie może się doczekać kiedy razem pobiegają

                    melduję ze od września Monika będzie chodzić do przedszkola udało nam sie wprawdzie nie do tego co chciałam ( najbliżej domku ) i to dopiero z drugiego naboru ale i tak cud ...będzie chodziła do przedszkola koło miejsca mojej pracy
                    a ja już znowu w tym" wirze " praca - dom -praca -dom ,Monika już troszkę przywykła ze mama musi iść do pracy ale potem wraca , ale zawsze mówi że "bardzo tęskniła i czy ja tez tęskniłam w pracy za Nią ?"heh łezka się kreci ale cóż takie zycie ,na dłuzsżą przerwę nie bardzo mogę sobie pozwolić ....

                    Monika a jak Łukasz ? czy już odporniejszy na te "choróbska " ?
                    pozdrawiam Dziewczynki i postaram się częściej zaglądać ,Monika jak widzę aktywnie w watku dla mam z Warszawy i okolic ( ja niby tez z okolic choc chyba nie tak bliskich bo 100 km ale mazowieckie ) a Ania dużo zajęć przy córci wiadomo ale moze przeczytacie mój wpis

                    BUZIACZKI


                    Skomentuj


                      Odp: dzieciaczki- październik 2007

                      No widzicie, nawet nie zauważyłam, że Ania już od prawie trzech tygodni ma Olę przy sobie, a nie w sobie. Gratulacje, Aniu i dużo zdrowia i szczęscia. I siły i cierpliwości, bo pewnie niełatwy czas masz teraz.

                      Gosiu, fajnie, że Moniczka do przedszkola się dostała. Na pewno sie jej spodoba.
                      Ja tez znam ten tekst "mamo, tęskniłem za tobą". A jak ostatnio odpowiedziała (jak zwykle) , że ja też, to padło kolejne pytanie "I co mówiłaś w pracy?" Bo Łukasz teraz bardzo czesto zadaje pytania w stylu "A co mówi owieczka?", "A co mówią ząbki? (to przed myciem)", "A co mówi cośtam?" Na okragło.

                      U nas z chorobami w zasadzie niestety bez wiekszych zmian. Co prawda ospa ani szkarlatyna hulajace po przedszkolu nas jak dotad nie dopadły, ale katar za katarem, każdy po minimum 2 tygodnie.
                      Ale jeszcze tylko nastepny tydzień i mamy urlop. Ja i Łukasz 3 tygodnie, mąż niestety tylko tydzień. A od połowy lipca znowu do kieratu, a Łukasz do przedszkoli wakacyjnych (co 2 tygodnie w innym).
                      Łukasz 11.10.2007

                      Skomentuj

                             
                      Working...
                      X