Odp: Jak zmusic meza do odejscia...?
Ehm... a ja dopiero ten ostatni post w wykonaniu męża przeczytałam
No i w sumie się zgadzam - kij ma zawsze dwa końce, a najłatwiej jest przedstawić jedną, własną wersję i zarządzić lincz na drugą osobę.
Mam nadzieję, że uda się Wam "dogadać", wyjaśnić wszystko. Nie dla dobra dzieci - bo to ostatnia rzecz z powodu której można razem być. Ale dla siebie i przy okazji stworzyć dobry, prawdziwy dom. Więcej zrozumienia dla siebie wzajemnie i - kurcze - zrozumcie: jak są dzieci to sorry, nie ma że idę spać, bo jestem zmęczona/zmęczony. Obie strony są, a dzieciaczki w tym momencie na pierwszym miejscu. Ja kiedy jestem padnięta po prostu kładę się jak położymy dzieciaczki. I tyle
Ehm... a ja dopiero ten ostatni post w wykonaniu męża przeczytałam
No i w sumie się zgadzam - kij ma zawsze dwa końce, a najłatwiej jest przedstawić jedną, własną wersję i zarządzić lincz na drugą osobę.
Mam nadzieję, że uda się Wam "dogadać", wyjaśnić wszystko. Nie dla dobra dzieci - bo to ostatnia rzecz z powodu której można razem być. Ale dla siebie i przy okazji stworzyć dobry, prawdziwy dom. Więcej zrozumienia dla siebie wzajemnie i - kurcze - zrozumcie: jak są dzieci to sorry, nie ma że idę spać, bo jestem zmęczona/zmęczony. Obie strony są, a dzieciaczki w tym momencie na pierwszym miejscu. Ja kiedy jestem padnięta po prostu kładę się jak położymy dzieciaczki. I tyle
Skomentuj