hej kobitki jestem obecnie w 7 miesiącu i jestem najszczęśliwsza na świecie, choć mam takie w głowie myśli które podsunęła mi znajoma. Chodzi o to że od 4 lat jestem szczęśliwą mężatką, 3 lata temu kupiliśmy mieszkanie,mamy samochód, stałą pracę...wydawać by się mogło że już tylko do pełni szczęścia brakuje nam maleństwa. Po latach prób starania o dziecko i poronieniu w końcu się udało oczekujemy naszej pierwszej córeczki jestem przestrzeliwa i mój mąż również, jest jednak jedna myśl która zakłóca mi głowę..wydaje mi się że nie potrzebnie, mam siostrę która jest zupełnym przeciwieństwem mnie: postawiła na karierę i pracę swoich marzeń, ma co prawda narzeczonego, kupiła rok temu mieszkanie i nagle: myśli o ślubie..ona ta która instytucję małżeństwa nie uznaje a słowo rodzina nie znaczy dziecko.."ona nie lubiła dzieci". kiedy oznajmiłam jej że jestem w ciąży strasznie się ucieszyła a ja byłam mega szczęśliwa że mogę rodzicom powiedzieć że będą w końcu dziadkami zawsze się pytali na co czekamy a ja nie chciałam się tłumaczyć. aż nagle w 12 tyg ciąży dzwoni siostra i mówi że również jest w ciąży!po prostu ścięło mnie z nóg i nie wiedziałam jak się zachować, pogratulowałam jej oczywiście i udawałam że się cieszę ale w głębi serca aż głupio mi że tak myślałam ale było mi przykro że odebrała mi tą radość bycia w ciąży jako pierwszej najstarszej siostry. Czasami nawet mam wrażenie że rodziców cieszy ciąża siostry bardziej niż moja Teraz już chyba się pogodziłam że będziemy mieć dzieci w odstępie 3 miesięcy ale nadal gdzieś w sercu czuję jakby zrobiła mi to na złość pokazując że ona od razu może zajść w ciąże a ja nie mogłam mimo że nie zabezpieczaliśmy się nigdy z mężem a ona brała kilka lat tabletki antykoncepcyjne. Kiedyś w rozmowie z przyjaciółką, powiedziała mi że siostra jej zdaniem z zazdrości o to że ja mam jakieś stałe wartości w życiu nie jak ona tylko przyziemne, zaszła w ciąże, najpierw kupiła mieszkanie, potem się zaręczyła a teraz zaszła w ciąże.Gdzieś tam w sercu cały czas mam to co usłyszałam, mimo tego że nie życzę siostrze źle i już powoli oswoiłam się z tą myślą, nadal gdzieś zastanawiam się co ją skłoniło do takiej decyzji; kiedy ja zapytałam wprost mówiąc że nie wspominała że chcę dziecko to odpowiada że się starali, ale jakoś nie wierze..
wiem że może wam się to wydać głupie co piszę ale lżej mi jest że się wygadałam a nie ciągle dusiłam w sobie. Pozdarwiam
wiem że może wam się to wydać głupie co piszę ale lżej mi jest że się wygadałam a nie ciągle dusiłam w sobie. Pozdarwiam
Skomentuj