Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

6latki do szkol!

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #16
    No własnie, uczeni jestesmy duperelowatych szczegolow zamiast konkretow przydatnych w przyszłosci stad mysle ze jestesmy do tylu.Tracimy czas na bzdury , nie wykorzystujemy potencjalu ludzkiego umyslu.Co z tego ze dzieci maja duzo zadan i wiele pracy jak ta zdobyta wiedza w duzej mierze do niczego sie nie przyda.

    Stan naszego szkolnictwa jest oplakany, w szkołach brak pomocy dydaktycznych, moim zdaniem powinno byc wiecej np lekcji jezyka obcego.
    Nadal sadze ze nasza wiedza w porownaniu do innych nie jest rewelacyjna.

    Ja w podstawowce mialam eksperymentalny program o nazwie Matematyka 2001 - mysle ze dzieki temu lubilam matematyke bo uczuli przez zabawe nawet w 8 klasie.

    Skomentuj

    •    
         

      #17
      Goplana ja na swoja obecna szkole narzekac nie moge, jednak nie jest to szkola masowa, a specjalna dla dzieci nieslyszacych i dlatego system nauczania jest inny. Uczniowie ogolnie musza przerobic ten sam zakres materialu co w innych "normalnych" szkolach (nawet mamy te same ksiazki) ale nauczyciele zupelnie inaczej podchodza do sprawy. Pani od matematyki wiedzac, ze poziom w klasie jest w stanie oplakanym nieodplatnie zostaje z chetnymi uczniami 2 godziny po lekcjach by utrwalic material, a dyrektor juz zaczal sie starac by w przyszlym roku bylo wiecej godzin tego przedmiotu. Oboje jednak sie zastanawiaja po co mamy sie tego wszystkiego uczyc, na co nam te szczegoly skoro i tak zaraz po skonczeniu szkoly baaa danego tematu zapomnimy o czym to bylo.
      Jezyka angielskiego mam 5 godzin tygodniowo czyli jest czas na utrwalanie i dopiero w tej szkole nauczylam sie tego jezyka, bo nie ma zapieprzu by zdazyc z programem tylko nauka.
      To wszystko mam zapewnione dlatego, ze szkola ma pieniadze. Jako osrodek dla osob niepelnosprawnych dostaje ich wiecej. Tak wiec w polskim szkolnictwie glownym problemem sa pieniadze i miedzy innymi dlatego nie jestem przychylna do pomyslu by 6latki poszly do szkoly, bo moze i dzieci sa na to przygotowane jednak szkoly nie sa przygotowane na ich przyjecie.
      Miłość matki do dziecka to jedyna, prawdziwa bezinteresowana miłość...

      Skomentuj


        #18
        diabelicke, ale ty idziesz wedlug nowego systemu nauczania. mysmy mieli po 20 zadan codziennie z matmy zadawane , a wypracowanie jedno w tygodniu, nie wiem juz w jakiej klasie ile bylo ,ale na pewno 1-3 tez duuuzo bylo pracy, ale w maturalnej to bylo roboty ze hoho.teraz w porownaniu do tego to nic,

        fakt ze co nauczyciel to inne wymagania, i Ci starsi nauczyciele na pewno nie pozbyli sie wszystkich przyzwyczajen co do zadan domowych.
        ale tetraz wedlog najnowszych rozporzadzen jest tak, ze wrocili do systemu przerabiania powoli wszystkiego i chociaz w malym stopniu powtarzanie materialu (chociaz to i tak tylko lizniecie w porownaniu do tego co bylo np 20 lat temu(ojej to juz tak dawno zaczynalam zerowke)), a nie tak jak zaraz po reformie, ze w kazdej klasa wszystko po trochu.

        ja jestem dobrej mysli i mam nadzieje ze to wyjdzie dzieciom na dobre

        Goplana - moze i racja z ta uzytecznoscia, ale najwazniejsze zeby ludzie umieli pisac i czytac ze zrozumieniem, na pewno mamy duze braki pod tym wzgledem, ale z drugiej strony wiedza teoretyczna tez jest wazna,z tad duzo odkryc i osiagniec Polakow (tyle ze w zagranicznych instytutach bo u nas biednie)trzeba znalezc zloty srodek

        Skomentuj


          #19
          pieczulka jak ja poszlam do skzoly to byly jeszcze 8 klasy i nagle zaczeli wszystko zmieniac. Pojawilo sie gimnazjum, mature kilka razy zmienili, musialam pisac testy kompetencji wiec moj rocznik idzie roznymi programami, ale zaczynalam od starego, ktory zakladal baaaardzo duzo prac domowych. Od nawalu prac domowych odetchnelam dopiero w liceum. U mnie w szkole nauczyciele stawiaja raczej na to by nasza praca domowa polegala na nauczeniu sie ostatnich lekcji i napisaniu z tego kartkowki i calkiem mi sie to podoba, bo ocen sie duzo uzbiera, a ja jestem bogatsza o wiedze. Oczywiscie z niektorych przedmiotow po prostu wyucze sie na pamiec zeby po napisaniu zapomniec, ale mimo to cos tam w glowie zawsze zostanie.
          Miłość matki do dziecka to jedyna, prawdziwa bezinteresowana miłość...

          Skomentuj


            #20
            hej

            Napisane przez dotka238 Pokaż wiadomość
            Ja poszlam do szkoly majac 6 lat na wlasne zyczenie i nigdy nie zalowalam.dzieci 6 letnie chlona wiedze jak gabka,bardzo szybko ucza sie min.jezykow obcych, czytania (z pisaniem bywa roznie).Przeciez w pierwszych klasach dzieci nie maja jeszcze az tak strasznie duzo obowiazkow ze mozna mowic o skracaniu dziecinstwa.Uwazam ze poziom nauczania i tak juz sie obnizyl od czasow kiedy ja chodzilam do szkoly,nie wymaga sie juz tyle od dzieciakow.Mysle ze to wcale nie jest zle rozwiazanie .
            Nie zgadzam sie z tą wypowiedzią. Wiem jaki jest program nauczania w szkole podstawowej w pierwszych klasach i uwierzcie mi jest bardzo trudny i wymaga dużego zaangażowania rodziców (mam córkę w 3 klasie zdolna notabene i drugą którą obejmie reforma). Szczególnie w 3 klasie maja tak rozbudowane wiadomości na różne tematy że często sama musze niektóre rzeczy sobie przypominać żeby dzieciakowi pomóc.
            Jestm osobą po wyższych studiach, nauczycielką a mimo to nie wiem wszystkiego. Problem w poziomie nie jest zwiazany z programem. Czesto my nauczyciele musimy sie tłumaczyć dlaczego postawiliśmy jedynkę dzieciakowi. Zeby zostawić ucznia na drugi rok to naprawdę trzeba się naużerać. Kiedyś nikt sie nie przejmował czy ktoś zdaje czy 3 razy siedzi w jednej klasie a teraz... Te zasady bardzo demobilizują uczniów.

            W pierwszej klasie dzieci muszą umieć znacznie więcej niż jak ja chodziłam do szkoły.
            Dla mnie jeżeli do klasy 0 wyslemy dzieci 5 cio letnie a do klasy I 6cio letnie to powinniśmy stworzyć im warunki do nauki przeplatanej z zabawą.
            Nie wyobrażam sobie posadzenia dzieci 6 cioletnich w ławkach. To absurd. Większość 7 latków nie jest w stanie usiedzieć w ławce a co dopiero 6 cio. Powinny być stworzone dwa wiekowo dopasowane oddziały przedszkolne. Pięcio i Sześciolatków. Jak to sobie Rząd wyobraża to ja nie mam pojęcia. Chyba że całkiem oddział "0" zostanie przeniesiony do przedszkoli, ale gdzie tu sens. Różnica by polegała tylko na tym, że zamiast zerówka nazywałoby się to klasa I. A klas byłoby mniej bo dzieci skończą podstawówkę tak jakby po 5 klasie czyli w wieku 12 lat a gimnazjum 15. Dla mnie to rok gdzieś im uciekł. Bo gdyby zrobić podstawówkę 7 klsaową to może by to wszystko miało jakiś sens a tak, ja go nie widzę.
            Pozdrawiam serdecznie
            Gosia
            Last edited by gonrad; 23-04-2009, 14:35.

            Skomentuj


              #21
              Ja jestem przerażona faktem że od wrzesnia moja corka ma iść do 1 klasy mimo że ma 7 lat
              a co dopiero 6 latki
              wiem że Julka sobie da radę z przyswajaniem wiedzy ale martwi mnie właśnie ten przeskok z "0" przedszkolnej do szkolnej ławy. 45minut skupienia u 7 latka to problem a co dopiero u 6 latka???

              jesli już miały by te maluchy iść do szkoły to tak jak gonrad pisała szkoły powinne zapewnić dzieciom nie tylko możliwość zdobywania wiedzy ale też mozliwość zabawy a niestety w podstawówkach obecnie takiej mozliwości nie ma.


              JULA

              MAJA

              OLGA

              Skomentuj


                #22
                Dla mnie sprawa jest chora, bo szkoły nie są do tej reformy przygotowane. Podobno to rodzice powinni naciskać gminyaby doposażyły szkoły w niezbędne szkołom pomoce, place zabaw, zabawki, stoliczki dla sześciolatków . Ciekaw jak??? Mam pisać do starosty, czy burmistrza?? Ha, Ha dobre sobie. No, najlepiej zwalić sprawę na rodziców, a tymczasem mój sześciolatek będzie bawił sie w rogu klasy w zaaranżowanym naprędce kąciku zabaw ... Dziecko w wieku sześciu lat potrzebuje także zabawy, a nie tylko nauki ( której i tak przecież sporą dawkę miał w przedszkolu) - to fakty z dziedziny psychologii.
                O co chodziło ministerstwu nie wiem? Moim zdaniem poziom nauczania sześciolatka szkolnego niczym nie będzie rożnił się od poziomu nauczania szesciolatka przedszkolnego. Tylko warunki nauczania bedą dla dzieci gorsze!!!

                Skomentuj

                •    
                     

                  #23
                  jesli szkoly bylyby odpowiednio przygotowane to nie mam nic przeciwko.moje dziecie jak skonczy 2 lata to i tak pewno pojdzie juz do przedszkola bo ja chcialabym wrocic do pracy.
                  shannon

                  Skomentuj


                    #24
                    Hej

                    Też chciałam Malwę wysłac teraz do przedszkola, ale mi jej do państwowego nie przyjeli a do SZKOŁY bedzie musiała iść wcześniej . Gdzie tu sprawiedliwość.
                    Prywatne nie wchodzi w naszym przypadku w rachubę - za daleko i drogo okropnie (Warszawskie ceny państwowe zarobki - jestem nauczycielką). Ale to nie wiele zmienia bo Ola chodziła do przedszkola od 2 lat i 5 miesięcy a i tak w I klasie w ławce nie mogła usiedzieć za żadne skarby. Ciagle musiałam sie nasłuchać że zdolna ale nie daje prowadzić lekcji... Teraz jest w III klasie i nareszcie jest ok - dojrzała do siedzenia w ławce.
                    Pozdrawiam
                    Last edited by gonrad; 24-04-2009, 15:05.

                    Skomentuj


                      #25
                      Jak tak czytam, co Gonrad piszesz, to mi się zaraz historia z moim młodszym bratem przypomina. Jak poszedł do szkoły, to mama tez ciągle wzywana była, bo braciszek w ławce nie mógł usiedzieć (7latek of kors), chodził po klasie, papierki zbierał, uczniom w zeszyty zaglądał... Dla jasności ADHD u niego nie stwierdzono, chociaż był bardzo żywym dzieckiem. Teraz się wszyscy śmiejemy, bo moja mama sporo przez niego przeszła, ale... wszyscy mówią że moja córa jest jeszcze gorsza. Ta, to nawet chwili w spokoju nie posiedzi, istny tajfunik!!!
                      A ją właśnie reforma ma objąć jaką pierwszą, czyli jeszcze w tym najgorszym, eksperymentalnym czasie!!! Nawet nie chce myśleć o tym, bo mi się ciśnienie podnosi. Jak Vika będzie musiała iść do szkoły, nawet 6 lat nie będzie miała jeszcze skończonych, czyli właściwie pójdzie jeszcze jako 5latka Nie wyobrażam sobie tego!!!
                      W ogóle to uwazam że powinno byc jakies referendum na ten temat. To matki najlepiej wiedzą co jest dobre dla ich dzieci, znają je najlepiej i to one powinny się opowiedzieć w tej sprawie.


                      Skomentuj

                             
                      Working...
                      X