Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Poród w Anglii

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Poród w Anglii

    Cześć
    Czy któraś z Was rodziła w Anglii? Ja mieszkam tutaj już ponad 3 lata i jestem w 25 tygodniu ciąży. Jestem ciekawa Waszych doświadczeń w tym kraju..
  •    
       

    #2
    Czesc,
    ja rowniez mieszkam w angli, rodzilam 3 miesiace temu i musze przyznac ze bylo strasznie. rodzilam 23 godz po czym zrobili mi cesarke.
    jezeli chodzi o opieke to jestem bardzo zadowolona a to ze mialam troche problemow to juz nie ich wina.podobalo mi sie to ze pozwalali mi na wszystko nawet udostewpnili mi wanne (polecam) a za to przeciez sie placi.
    zycze powodzonka

    Skomentuj


      #3
      Ja też jestem zadowolona z opieki. Szpitale czyściutkie. Pokoiki jednoosobowe z łazienkami, personel medyczny bardzo miły i uczynny. I co najważniejsze cierpliwy!
      Właśnie wróciłam do domu po nocnym pobycie w szpitalu do którego trafiłam z bólami i skurczami. Zrobili mi pełno badań. Okazało się, że wszystkie te niepokojące objawy spowodowane były infekcją dróg moczowych.
      A co do porodu, też zamierzam rodzić w wodzie. ZWŁASZCZA, że jest to darmowe tak jak znieczulenie zewnątrzoponowe, o które można poprosić w dowolnej chwili.
      Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoje Maleństwo

      Skomentuj


        #4
        szpital w Kings Lynn

        Witam!!! mam pytanie czy ktoras z was rodzila w szpitalu w Kings Lynn w UK?? Ja mam termin na listopad i jestem b ciekawa waszych opinii na temat opieki w tym szpitalu, dzieki i pozdrawuam

        Skomentuj


          #5
          Witam...
          W porównaniu z Wami jestem tu weteranem Rodziłam 17 miesięcy temu (maj 2007) w UK. Ogólnie z opieki medycznej jestem zadowolona, choć poród był ciężki, rodziłam 'tylko' 12 godzin (poród spontaniczny 8 dni przed terminem), ale nie obyło się bez powikłań (bardziej wynikającą z dużej wagi synka). Sam poród odbył się bez znieczulenia, za to zewnątrzoponowe dostałam na zszywaniu. Miałam swój pokój z łazienką, nikt nam nie przeszkadzał. Mieliśmy również podczas porodu własny pokój (tu to norma), nie wyobrażam sobie jak w Polsce mogła bym rodzić będąc z inną rodzącą kobietą na sali osłonienta tylko parawanem, dla mnie to abstrakcja. Wszystko to całkowicie za darmo. Nie płaci się tu również za poród w wodzie, poród w domu itd... Po porodzie jeszcze przez jakiś czas 'opiekowała się' nami moja położna z okresu ciąży, mogłam dzwonić do niej o każdej porze dnia i nocy.
          Pozdrawiam wszystkie rodzące w UK, na prawdę nie ma się czego bać


          Olaf ur. 08.05.2007 o 14:31 4.255kg, 56cm

          Różności do postów
          GALERIA OLAFKA

          Skomentuj


            #6
            Witam mam dylemat gdzie urodzić swoje drugie dziecko pierwsze rodziłam w Polsce i nie narzekam , teraz jestem w 2 miesiącu ciąży i obecnie mieszkamy w Anglii , ale boje się rodzić w Anglii ponieważ słyszałam parę niezbyt przyjemnych opinii na temat porodów w Anglii no i jeszcze nie znam języka i boję się ,że nie dogadam się z lekarzami proszę o radę

            Skomentuj


              #7
              Alus0603, a nie słyszałaś "paru" niezbyt przyjemnych opinii na temat porodów w Polsce? Język może stanowić problem, ale nie w szpitalu... Ja mam dobry angielski ale w terminologii medycznej się totalnie gubię, jednak nie spotkałam się w całym swoim doświadczeniu z opieką zdrowotną z jakimkolwiek zniecierpliwieniem ze strony personelu medycznego... Starają się tłumaczyć jak tylko to możliwe. Ostateczna decyzja należy do Ciebie, ale masz jeszcze trozkę czasu więc podejmij tą najwłaściwszą dla siebie, partnera i maluszka
              Pozdrawiam Cie serdecznie i gratuluję fasolki

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Cześć.... Ja podobnie jak Jasmin jestem zadowolona z rodzenia w UK... Rodziłam 4,5 miesiąca temu.. U mnie było troszkę inaczej... PODCZAS RUTYNOWYCH BADAŃ POZIOMU CUKRU, OKAZAŁO SIĘ ZE MAM MINIMALNIE PODNIESIONY CUKIER i od razu dostałam glukometr, aby na bieżąco sprawdzać poziom cukru.. Od tego dnia zaczęły się kontrolne wizyty co tydzień, ponieważ doktor stwierdził że musi mieć na mnie oko... Było to na początku bardzo dziwne dla mnie, bo myślę że w Polsce nikt by się nie przejął, że mam minimalnie podniesiony cukier. W 35 tygodniu lekarz zalecił mi tabletki, przyspieszające poród, gdyż stwierdził że dziecko może być zbyt duże, co jednak się okazało było przeciętne więc nie przyjęłam tabletek... Będąc na kolejnej wizycie, już w 39 tygodniu, dostałam bóli więc od razu skierowali mnie do pokoju, gdzie także miałam osobną łazienkę z wanną, swój telewizor, wygodny fotel i dużą gumową piłkę (która rewelacyjnie pomogła znieść ból). Pielęgniarki dosłownie co chwilę przychodziły i pytały się jak się czuję, czy potrzebuję tabletek znieczulających, zimniej wody itp. To co jest fajne także to, że przychodzą, pytają się o to czy masz ochotę na kawę, herbatę, ustalasz własne menu na każdy dzień w którym przebywasz w szpitalu nie tak jak jest w Polsce- dostajesz to co leci- tu przynajmniej masz prawo wyboru. Wchodząc do angielskiego szpitala, wcale nie czujesz tego okropnego zapachu, jest czysto, zadbanie... Do porodu masz przydzielona położną, która Cię prowadzi, jest przy tobie na każde zawołanie... Tak jak ja będąc juz na sali porodowej, czekając na te najsilniejsze skurcze, miałam proponowaną kawę, herbatę - grała nastrojowa muzyka- jak to stwierdziły dla rozluźnienia..
                Mój poród był nadzwyczaj krótki tylko łącznie z bólami i skurczami 5 godzin a sam poród 20minut parć... Jak na pierwsze dziecko to szybko.. Podobało mi się także to , że dziecko od razu po porodzie jest z tobą w pokoju, nie zabierają go nigdzie a badania wykonują przy tobie... ja urodziłam nad ranem więc po południu tego samego dnia byłam już w domu.... BARDZO SOBIE CHWALĘ PORÓD W ANGLII.. jestem na 100% pewna, że gdy będę w ciąży z drugim dzieckiem a pewno zdecyduje się na poród w tym samym szpitalu.. Rodziłam w HAVERFORDWEST WE WALII.... Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamy...

                Skomentuj


                  #9
                  Hej!Obecnie jestem 23 dni przed planowanym porodem i nie ukrywam,ze bardzo sie boje rodzic w angli,a to wszystko przez polozna,ktora na prawie kazdej wizycie jest inna. Na mojej ostatniej wizycie mialam omawiac rzeczy zwiazane z karmieniem piersia,znieczuleniem itd ale znow przyszla inna kobieta,bardzo malo zainteresowana wszystkim wiec powiedziala tylko tyle,ze mam sobie poczytac na ten temat,a wczesniejsza polozna prosila abym zabukowala podwojne spotkanie bo bedziemy rozmawiac o porodzie.
                  Tak wiec nie dowiedzialam sie niczego i teraz tylko modle sie aby na nastepnej wizycie przyszedl ktos kto mnie troszke uspokoi.
                  A oprocz tego dowiedzialam sie,ze moja kruszynka jest ciagle w pozycji pionowej,a juz powoli powinna sie obracac ale na usg nie chca mnie wyslac aby sprawdzic to dokladnie,bo to tylko z twierdzenia poloznej,ktora jak zwykle podusila po brzuchu i tyle.
                  Z tego co widze,jestes z devon tak jak ja,moge sie zapytac w jakim szpitalu bedziesz rodzic?
                  Pozdrawiam serdecznie

                  Skomentuj


                    #10
                    Hej!Obecnie jestem 23 dni przed planowanym porodem i nie ukrywam,ze bardzo sie boje rodzic w angli,a to wszystko przez polozna,ktora na prawie kazdej wizycie jest inna. Na mojej ostatniej wizycie mialam omawiac rzeczy zwiazane z karmieniem piersia,znieczuleniem itd ale znow przyszla inna kobieta,bardzo malo zainteresowana wszystkim wiec powiedziala tylko tyle,ze mam sobie poczytac na ten temat,a wczesniejsza polozna prosila abym zabukowala podwojne spotkanie bo bedziemy rozmawiac o porodzie.
                    Tak wiec nie dowiedzialam sie niczego i teraz tylko modle sie aby na nastepnej wizycie przyszedl ktos kto mnie troszke uspokoi.
                    A oprocz tego dowiedzialam sie,ze moja kruszynka jest ciagle w pozycji pionowej,a juz powoli powinna sie obracac ale na usg nie chca mnie wyslac aby sprawdzic to dokladnie,bo to tylko z twierdzenia poloznej,ktora jak zwykle podusila po brzuchu i tyle.
                    Z tego co widze,jestes z devon tak jak ja,moge sie zapytac w jakim szpitalu bedziesz rodzic?
                    Pozdrawiam serdecznie

                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      czesc dziewczyny.ja w tej chwili mieszkam na powrot w Polsce ale rodzilam w anglii rok temu.to fakt szpitale i opieka jest super.dla mnie tak jak dla Jasmin jest abstrakcja rodzic w pokoju z innymi kobietami za parawanem.w anglii co innego masz wlasny pokoj do dyspozycji,telewizor,internet,telefon.wygodne lozka,darmowe znieczulenie.ja bardzo jestem zadowolona z tego w jakich warunkach rodzilam.i cudowne bylo ze po wyjsciu ze szpitala przychodzila polozna,doradzala,wspierala.naprawde bez porownania z Polska,bo slysze od kolezanek z polski w jakich warunkach one rodza.jakbym miala miec drugie dziecko to tylko w anglii chcialabym rodzic.

                      Skomentuj


                        #12
                        ja rodzilam 6 miesiecy temu i rowniez jestem zadowolona, opieka kapitalna i bardzo zyczliwa.gorzej tu natomiast z przychodniami i ogolnie opieka lekarska,ale porodowka pierwsza klasa
                        PAULINKA 31.8.2003
                        VICTORIA 20.5.2008

                        12.1.2009r raczkowanie
                        13.1.2009 pozegnanie cycunia
                        16.1.2009 samodzielne siadanie

                        Skomentuj


                          #13
                          hej dolaczam do chwalacych porod w ANglii,
                          rodzilam w jednym z niezbyt chwalonych szpitali londynskich,
                          ale zostalam mile zaskoczona,
                          super mialam polozna,
                          mialam rowniez lekarke na stazu, ktorej to byl pierwszy porod, wiec byla rownie zestresowana jak i ja. Miala lzy w oczach, jak cierpialam, serio!
                          Porod odbierala polozna, ona tylko sie przygladala.

                          Nie mialam zadnego znieczulenia, jedynie znieczulenie miejscowe w sprayu przy zszywaniu, bo troszke sie podarlam,mimo to, jestem zadowolona.

                          Opieka pozniej rowniez ok, w nocy przychodzila non stop polozna sprawdzac mnie i dziecko, oraz budzic do karmienia, w pokoju bylo nas 4. Czysto, milo, wybor jedzenia, pielegniarki na kazde zawolanie. Wyszlam na drugi dzien po porodzie.

                          Opieka potem tez w porzadku, health visitorka przychodzila i byla pomocna, umiala mi odpowiedziec na kazde pytanie, wiec ok.

                          Nasluchalam sie o beznadziei w polskich szpitalach, wiec chyba wolalabym rodzic drugie tu.
                          pozdrawiam
                          mama Matyldy

                          http://picasaweb.google.com/belciki7...ucaneFoteczki#

                          Skomentuj


                            #14
                            Baby mama!!!
                            To, że Dzieciątko masz w pozycji pionowej to bardzo dobrze... tylko czy jest Ono główką w dół? niestety w Anglii to normalne, ze pozycje dziecka sprawdza się "na dotyk" a nie przez usg. Mimo, że moja córeczka jest ułożona główkowo, w 36 tygodniu ciąży (obecnie jestem w 33) chcę iść prywatnie na usg żeby się upewnić czy przypadkiem się nie obróciła. Co do spotkań z położną... ja też kilka pierwszych spotkań za każdym razem widziałam inną i potwornie mnie to irytowało, aż zwróciłam na to którejś w końcu uwagę i od tej pory zawsze umawiam się z tą samą. Jeśli natomiast chodzi o sam przebieg porodu, znieczulenie, karmienia piersią i pielęgnację Maluszka to byliśmy na serii spotkań dla przyszłych mam i tat, które organizowały położne. Były to 3 spotkania po 2 godziny. Niby taka mini szkoła rodzenia bez ćwiczeń. Dużo się dowiedziałam. Ale trafiłam tam zupełnie przez przypadek bo gdy były na to zapisy to akurat widywałam różne położne na swoich appointmentach i żadnej nie przyszło do głowy żeby mi powiedzieć, że w ogóle coś takiego istnieje :/
                            Na szczęście to się zmieniło. Teraz nawet moja położna czasem do mnie dzwoni między wizytami i się pyta o moje samopoczucie
                            Myślę, że powinnaś zgłosić swoje obawy i niezadowolenie do szefowej teamu położnych. Na pewno masz do niej numer we wszystkich dokumentach i papierzyskach które dostałaś w teczce.
                            Myślę jednak, że w ogóle nie powinnaś się martwić samym porodem (jak czujesz, że się zaczyna - dzwonisz do swojej położnej, ona instruuje Cie co dalej robić) w szpitalu... tam to zupełnie inny świat i zupełnie inne podejście... Połozne pracujące w szpitalu są zupełnie inne - miałam przyjemność spędzić noc w szpitalu na obserwacji więc wiem o czym mówię.
                            Ja będę rodzić w Torbay Hospital.
                            Pozdrawiam Cie mocno i jakby co pisz na priva - odpowiem na każde nurtujące cię pytanie i uspokoję jeśli będzie trzeba Buźka
                            Last edited by llewall; 07-12-2008, 11:46.

                            Skomentuj


                              #15
                              Hej Kobitki - urodziłam mojego szkraba 2 tygodnie temu właśnie w Torbay Hospital. Rodziłam w wodzie - jedynie wdychając entonox - bajka. Nie mogę pominąć faktu że mój poród zaczął sie o północy a skończył po 19-tej i w tym czasie opiekowały się mną 3 położne - z czego tylko ostatnia z "mojego" teamu położnych i bynajmniej żadnej wcześniej na oczy nie widziałam - ale wszystkie były po prostu wspaniałe, aż miło było współpracować z nimi. Co ważne miałam jasno sprecyzowany plan porodu z uwzględnieniem ewentualnych komplikacji. Wszystko układało sie pomyślnie, ja zresztą podeszłam do porodu w wodzie bardzo świadomie i dzięki temu spotkałam się z wielką cierpliwością i sympatią. Chwalę sobie opiekę w szpitalu jak i całą opiekę przed porodem. Każda kobitka może na to liczyć jeśli tylko sama wie o co jej chodzi i podchodzi do ciąży i porodu bez niepotrzebnej paniki czy nerwów. I zawsze trzeba pytać i rozmawiać z położną o wszystkim co Was nurtuje w ciązy i gdy macie obawy co do porodu. Czasem właściwie dobrane słowa, wyjaśnienie swoich obaw i otwartość na nieco inny system opieki może sprawić że otrzyma się większe wsparcie. Nie ma sie czego bać. Ja byłam tylko na jednym 2-godzinnym spotkaniu dla przyszłych rodziców i dla mnie to było dość. Zdziwił mnie tylko fakt, że żadna laska z grupy nawet nie myślała o rodzeniu w wodzie.
                              Jak któraś z Was ma ochotę napisać to moje gg 3784594
                              OLIWIER 16.12.2008

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X