Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

ślubne problemy i nie tylko

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    ślubne problemy i nie tylko

    mamy juz slub cywilny,ale marzy nam sie koscielny, no na to akurat nas stac, ale jesli chodzi o wesele...
    nerwicy w koncu dostane..
    tesciowie napewno kase dadza,ale moi z tym moze byc problem, mama powiedziala ze jak sami zaplacimy to ok, tata jest na "moze" w tej chwili, woli wydac pieniadze na NASZE studia niz na wesele.
    pozatym mama ciezko choruje, moze byc potrzebne kosztowne leczenie, badz operacja wiec tu tez pienadze trzeba miec.
    tata mowi zeby mame sprobowac przekonac.. a mama uparta jak cholera.

    pan maz pracuje, ja niestety nie wiec nie wiem czy do kwietnia zebraloby sie wystarczajaco pieniedzy zeby do czegokolwiek doszlo.
    co w tej sytuacji zrobic??? kosciol zaklepany, zespol tez, moze nie jest jeszcze zaa pozno zeby przesunac to wszystko??
    wiadomo, sa rzeczy wazne i wazniejsze, co robic??
  •    
       

    #2
    Odp: ślubne problemy i nie tylko

    Witam.Z całym szacunkiem ZEBERKA ale jak mogliscie zaplanowac wesele nie uzgadniając kwestii finansów bo chyba to jest najwazniejsze.


    Skomentuj


      #3
      Odp: ślubne problemy i nie tylko

      ja bym slubu nie przekładała tylko np. wesele zrobiła mniejsze. Ewentualnie zamiast weselicha obiad. A też uważam ze lepiej kasę zostawić na studia niz na wesele. Ale to moje zdanie. ja miałam skromne wesele na 58 osób bez przesadnych bajerów że tak się wyrażę. najważniejsze dla nas było to co sobie przyrzekalismy, a mozna zrobić fajne kameralne wesele bez wydawania fortuny

      podam kilka sposobow zaoszczędzenia: uszyć suknię (najlepiej jak sie ma koleżanke lub bliską osobę krawcową)
      zespół też fajnie jak znajomi grają
      fryzjerka najlepiej koleżanka
      bukiety i kwiaty z cioci kwiaciarni

      to były moje sposoby na tańsze sprawy weselne mysle że Ty też znajdziesz sposób na tańszą oprawę tego dnia


      JULA

      MAJA

      OLGA

      Skomentuj


        #4
        Odp: ślubne problemy i nie tylko

        Może ja ci coś podpowiem, otóż jak ja brałam ślub mieliśmy odłożone pieniążki na suknie, garnitur, obrączki, kwiaty do kościoła oraz księdza. Nie mogliśmy dostać kredytu a wszystkie terminy były również zaklepane. Wymyśliliśmy coś takiego - do każdego zaproszenia włożyliśmy bilecik z takim tekstem:

        "Prezenty są ślubu miłym dodatkiem, ale nie zawsze trafnym wydatkiem. Sponsorów szukamy naszego mieszkania, więc problem prezentów jest do rozwiązania. Mile widzianym i bardzo gustownym będzie bilecik ze znakiem wodnym"

        oczywiście nie obyło się bez 2 kompletów obiadowych ale przynajmniej unikneliśmy 4 tosterów i 2 mikrofalówek
        Miałam 65 gości a uzbieraliśmy prawie 17 tys (plus oczepiny) akurat starczyło nam na opłacenie sali i zespołu i jeszcze zostało na telewizor
        w necie znajdziesz mnówstwo takich wierszyków.

        Pozdrawiam i życzę powodzenia
        1.03.2009 9:55 FILIPEK

        Skomentuj


          #5
          Odp: ślubne problemy i nie tylko

          Sikora dokładnie
          zreszta ja ostatnio (tzn. w styczniu) byłam na takim wypasionym weselu na ponad 200 osób i koszmar bo zawsze komus muza nie pasowała (fakt denny i dretwy zespół) połowa to stare dziadki itd.
          a w maju byłam na takim kameralnym i super cisza żadnej popijackiej szarpaniny i młodzi mieli mozliwość z każdym pogadać

          ale tak od tematu odbiegłam
          musicie siąść i przeliczyc ile wam trzeba ile macie a ile brakuje i dopracować i znaleść sposób na to zeby wam starczylo

          Sikora chcesz w 300 stówkach to podziwiam ja 5 lat temu i ledwo w 4 się wyrobiłam hehe


          JULA

          MAJA

          OLGA

          Skomentuj


            #6
            Odp: ślubne problemy i nie tylko

            Zgadzam się z Majkiem, że studia ważniejsze. No niestety
            Ja miałam wesele na 50 osób, ale spokojnie możecie zrobić obiad.
            A jeśli chcesz wesele, to ciąć koszty gdzie się da. Mówisz, że macie zespół
            zaklepany. Ok, jeśli to są znajomi któzy wezmą symboliczną kwotę albo
            wcale. My nie mieliśmy zespołu, tylko DJa. I wszyscy się doskonale bawili
            bo utworki leciały i nowe i te starsze. A kasy wziął połowę tyle co zespół.
            I był jeszcze na naszych poprawinach.
            Musisz się rozejrzeć wśród lokali - czy lepiej płacić od łebka w jakiejś
            restauracji czy wynająć salę i poszukać kucharki. Bo to czasami może
            różnie cenowo wyjść, zalezy ile sobie liczą jedni i drudzyw Twoich okolicach.
            To się da zoorganizować w sumie małym kosztem, ale musisz do tego
            siąść i wszystko pzremyśleć
            Powodzenia


            Skomentuj


              #7
              Odp: ślubne problemy i nie tylko

              Popytaj jeszcze swoich przyjaciół, na pewno mają różnych znajomych,
              którzy policzą Was taniej.


              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Odp: ślubne problemy i nie tylko

                Ponadto jeśli masz zespół to dochodzi Ci kilka osób do wyżywienia na
                weselu, a w przypadku DJa tylko jedna


                Skomentuj


                  #9
                  Odp: ślubne problemy i nie tylko

                  A my np. zrezygnowalismy z nagrania całej imprezy (mamy tylko filmik z kościoła ale nawet fajnie nam znajomy go oprawił potem za free) bo fotograf to sobie koło 1000 zarzyczył, szok
                  a zdjęcia mamy okropne ze studia no ale cóż
                  dobrze że mój braciszek miał za*****isty aparat to sobie ciekawe w plwnarze na sniegu porobiliśmy


                  a na jedynym na czym nie oszczędzilismy to były obraczki i alkohol
                  a i jeszcze z racji ze mam brata księdza (prawie) to ksiądz od nas tylko 500 zeta wziął


                  JULA

                  MAJA

                  OLGA

                  Skomentuj


                    #10
                    Odp: ślubne problemy i nie tylko

                    Napisane przez majajula Pokaż wiadomość


                    a na jedynym na czym nie oszczędzilismy to były obraczki i alkohol
                    a i jeszcze z racji ze mam brata księdza (prawie) to ksiądz od nas tylko 500 zeta wziął
                    To ja za księdza 3 lata temu zapłaciłam 350zł, a za kucharkę 2400 na 90 osób. A alkoholu to mieliśmy 400 półlitrówek, tylko dużo zostało. Tylko ja miałam dobrze, bo za mnie mama wszystko płaciła

                    Najpierw chciałam kameralne przyjęcie dla rodziny, ale ciesze się że zrobiliśmy większe wesele
                    PAULINA 07.07.2008




                    http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...anik12;page:-1

                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      Odp: ślubne problemy i nie tylko

                      mysle caly czas co by tu zrobic.kwestia finansowa byla ustalana z rodzicami i bylo ok. ale mam zmienila zdanie.no coz trudno ,kredytu nie chcemy brac,bo bysmy nie wyrobili.za zespol zaplacone i umowa podpisana, wiec jakbysmy chcieli zrezygnowac to i tak ok 1500 zl musimy zaplacic za niedotrzymanie warunkow umowy ,cos takiego.

                      ania_2288 dobry pomysl z tym liscikiem, spodobal mi sie bardzo. i z tym odlozeniem na sukienke i garniaka.

                      moja siostra chodzi do szkoly fototechnicznej i robi zaje*****te zdjecia wiec moze zamiast fotografa??

                      pomyslalam, ze rodzice mogliby wziac kredyt, a my po weselu im oddamy, pozatym najchetniej wcale nie bralabym od nich pieniedzy, bo juz mi glupio . mieszkam sama wiec powinnam dac rade zyc z tego co mam.

                      ja nie chce wielkiego wesela, chce miec takie na ktorym beda rodzice ,dziadkowie,no najblizsza rodzina i paru przyjaciol. przeciez nie zaprosze, tych ktorych pare lat nie widzialam tylko po to zeby zrobic im "spotkanie rodzinne"

                      dziewczyny ,dzieki teraz przynajmniej mozna kombinowac co dalej jak ma sie podstawy

                      no coz na studiach tez mi zalezy bardzo.ale na to ,to ja juz sama chce zarobic...
                      Last edited by zeberka9; 21-10-2009, 13:12.

                      Skomentuj


                        #12
                        Odp: ślubne problemy i nie tylko

                        widzisz ,zawsze cos

                        jestem dobrej mysli

                        Skomentuj


                          #13
                          Odp: ślubne problemy i nie tylko

                          Napisane przez zeberka9 Pokaż wiadomość
                          mysle caly czas co by tu zrobic.kwestia finansowa byla ustalana z rodzicami i bylo ok. ale mam zmienila zdanie.no coz trudno ,kredytu nie chcemy brac,bo bysmy nie wyrobili.za zespol zaplacone i umowa podpisana, wiec jakbysmy chcieli zrezygnowac to i tak ok 1500 zl musimy zaplacic za niedotrzymanie warunkow umowy ,cos takiego.
                          .
                          Wy zapłaciliście za kapelę juz całą sumę?? jak do wesela jeszcze daleko?
                          czy macie zaklepaną orkiestrę i tylko zadatek wpłacony?
                          Pierwszy raz się z czymś takim spotykam,żeby płacić jakieś pieniądze"za niedotrzymanie umowy", ja rozumiem,że zadatek przepada,w momencie rezygnacji...
                          Last edited by Miss; 21-10-2009, 22:12.
                          FROCH

                          Skomentuj


                            #14
                            Odp: ślubne problemy i nie tylko

                            Miss nie cala sume, na razie zaliczke, a umowa no juz zostala podpisana...napisalabym o co dokladnie chodzi ale nie chce w tym momencie mi sie umowy szukac.pana meza sie zapytam, w koncu on podpisywal i sie "zgadzal"

                            Skomentuj


                              #15
                              Odp: ślubne problemy i nie tylko

                              Dziewuszki, a ja miałam wesele na 29 osób razem z naszą córusią. Plus później delegacja. Jedzenie z cateringu, ale podgrzewała nam je ciocia mojego męża, a na stoły donosiły koleżanki. Salę wynajęliśmy na wsi, tam gdzie mieszka mój mąż i nota bene moi dziadkowie i ojciec chrzestny. Po znajomości policzyli nam taniej, a i nie robiliśmy poprawin. Grał nam kuzyn męża, co prawda z płyt, ale prowadził zabawę super. Salę ubieraliśmy sami, trochę balonów, ładne świeczki, serwetki i kwiatuszki. Wazony można poporzyczac od znajomych. Kupiliśmy sobie taką planszę jaką sie wiesza na ścianie za młodymi, a kelnereczki dodatkowo poprzynosiły materiały i ustroiły tak, że efekt końcowy był fajny. Mają dziewczyny zdolności. Do ślubu wiózł nas kolega swoim autem, a ja kupiłam tylko wstążeczki aby przybrac klamki, a jak się okazalo to mieliśmy nawet w miejscu tablicy rejestracyjnej napis młoda para. Byłam mile zaskoczona. Co do ubioru, to mąż tyle co kupował garnitur, więc doszliśmy do wniosku, że jest jak nowy i skupiliśmy się na koszuli, butach itp. Ja sukienkę uszyłam sobie w salonie mody ślubnej w Częstochowie i wiecie ile zapłaciłam? Razem z bolerkiem 380 zł. A do Częst. też mam kawałek drogi, a bardziej mi się to opłacało niż szyc w moim rodzinnym mieście. Pojechałam tam 3 tygodnie przed ślubem ,pani wzięła miare, a tydzień przed weselem pojechałam po odbiór kiecki, do pracowni, jakby trzeba było co poprawiac, ale obyło się bez. Malowałam się sama, czesała mnie znajoma fryzjerka. Paznokcie zapuszczałąm swoje, żeby nie wydawac na tipsy. Kwiatki też zamówiłam u znajomej kwiaciarki. U ksiedza zapłaciliśmy 400zł plus 50 za chrzest, a bo nie dodałam, że na tej samej mszy mieliśmy slub i chrzciliśmy naszą córeńkę. A żeby było łatwiej to nasi świadkowie byli zarazem chrzestnymi naszej małej. Kamery nie mieliśmy, fotografa też nie, zdjęcia robił nam mój kuzyn zwykłą cyfrówką. Ale za to na drugi dzień mieliśmy przepiękną sesję fotograficzną w plenerze razem z naszym bączkiem. Z tej sesji mamy przepiękne dwa albumy, jeden nasz a drugi Marysi i ponad 800 zdjęc na płycie. Ale fotograf poświęcił nam jeszcze oprócz niedzieli także środę. Wszystko za 1200zł. Super gośc do tej pory utrzymujemy kontakt. A prezenty? Rodzina dała pieniążki, delegacje i znajomi przybyli do kościoła prezenty i kwiaty. Ja byłam zadowolona. A obrączki wyniosły nas też nie drogo bo nie braliśmy grubych, mój mężulek i tak nie nosi, bo nie może, więc było by to wyrzucenie pieniążków w błoto. Sorki, że sie tak rozpisałąm ale tak fajnie jest powspominac. Pozdrawiam i przepraszam jak kogoś zamęczyłam

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X