Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Marzec-kwiecień 2011

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #31
    Odp: Marzec-kwiecień 2011

    Wiecie o tej malutkiej, zaginionej Madzi że nie żyje! Wypadła matce z kocyka ponoć i zmarła na jej oczach. Dlaczego ona nie wezwała pogotowia??!!!! I w dodatku nie może matka sprecyzować dokladnie gdzie ją ukryła. Może w cale nie w taki sposób umarła?! Biedny Aniołek... Straszna tragedia.



    Skomentuj

    •    
         

      #32
      Odp: Marzec-kwiecień 2011

      Jeszcze nic nie jest pewnš wiadomš, a sprawa nadal się toczy choć powiem wam że w œwietle ostatnich zdarzeń, to...po prostu bark mi słów. Moim zdaniem dla matki nie ma żadnego usprawiedliwienia. I wiem że wielu jš tłumaczy, widzi całš sytuacje jako jej ogromnš tragędię itp, bo była w szoku, bo nie myœlała co robi, bo kocyk był œliski, bo cos tam jeszcze, różne usprawiedliwienia słyszę. Jednak jeœli nawet zdarzył się nieszczęœliwy wypadek, jeœli też autentycznie zachowała się jak zachowała bo była w szoku, to za to cała jej póżniejsza gra była już tylko jednš wielkš farsš i kłamstwem z premedytacjš. Przez tyle dni zwodziła rodzinę, dawała im pewnie złudne poczucie nadziei, płakała do kamery, lamentowała. Boże, po co to wszystko? Cała Polska szukała jej dziecka, jakie to pienišdze pocišgneło za sobš, deklaracje od sponsorów, lecz także oszuœci którzy na całej sprawie próbowali się wzbogacić. A prawda cały czas była tuż obok. Jak ta matka mogła wynieœć swoje martwe dziecko na mróż, porzucić gdzieœ niczym niepotrzebny œmieć? Bo nawet nie dopuszczam do siebie myœli że ta dziewczynka mogła tylko być nieprzytomna, a jej własna matka nie dała jej nawet cienia szansy na przeżycie, nie zadzwoniła na pogotowie, nie podniosła rabanu... W Poznaniu wycišgneli chłopca spod lodu, spędził 25 minut pod lodowatš wodš i nawet mózg nie został uszkodzony. Cud? Więc cuda się zdarzajš.
      Powiem wam że ja nie wierzę w obecnš wersję, moim zdaniem zabili dziecko z premedytacjš, może sprzedali, nie chce nawet myœleć... Normalny rodzic w takiej sytuacji raczej nie wynosi dziecka i nie ukrywa gdzieœ pod drzewem, tylko stawia samego pana Boga na nogi, żeby mu je ratował.


      Skomentuj


        #33
        Odp: Marzec-kwiecień 2011

        Napisane przez Lullaby Pokaż wiadomość
        Jeszcze nic nie jest pewnš wiadomš, a sprawa nadal się toczy choć powiem wam że w œwietle ostatnich zdarzeń, to...po prostu bark mi słów. Moim zdaniem dla matki nie ma żadnego usprawiedliwienia. I wiem że wielu jš tłumaczy, widzi całš sytuacje jako jej ogromnš tragędię itp, bo była w szoku, bo nie myœlała co robi, bo kocyk był œliski, bo cos tam jeszcze, różne usprawiedliwienia słyszę. Jednak jeœli nawet zdarzył się nieszczęœliwy wypadek, jeœli też autentycznie zachowała się jak zachowała bo była w szoku, to za to cała jej póżniejsza gra była już tylko jednš wielkš farsš i kłamstwem z premedytacjš. Przez tyle dni zwodziła rodzinę, dawała im pewnie złudne poczucie nadziei, płakała do kamery, lamentowała. Boże, po co to wszystko? Cała Polska szukała jej dziecka, jakie to pienišdze pocišgneło za sobš, deklaracje od sponsorów, lecz także oszuœci którzy na całej sprawie próbowali się wzbogacić. A prawda cały czas była tuż obok. Jak ta matka mogła wynieœć swoje martwe dziecko na mróż, porzucić gdzieœ niczym niepotrzebny œmieć? Bo nawet nie dopuszczam do siebie myœli że ta dziewczynka mogła tylko być nieprzytomna, a jej własna matka nie dała jej nawet cienia szansy na przeżycie, nie zadzwoniła na pogotowie, nie podniosła rabanu... W Poznaniu wycišgneli chłopca spod lodu, spędził 25 minut pod lodowatš wodš i nawet mózg nie został uszkodzony. Cud? Więc cuda się zdarzajš.
        Powiem wam że ja nie wierzę w obecnš wersję, moim zdaniem zabili dziecko z premedytacjš, może sprzedali, nie chce nawet myœleć... Normalny rodzic w takiej sytuacji raczej nie wynosi dziecka i nie ukrywa gdzieœ pod drzewem, tylko stawia samego pana Boga na nogi, żeby mu je ratował.
        więcej nie jestem w stanie powiedzieć. Zgadzam się z tobą. Jestem w wielkim szoku..

        Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

        Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




        Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

        Skomentuj


          #34
          Odp: Marzec-kwiecień 2011

          Lula i mi nasunęło się że może jeśli już coś to mała mogła stracić przytomność. Dlaczego ona nie wezwała karetki? Przecież to jest automatyczny odruch, moim zdaniem. Najdziwniejsze jest to, że w miejscu gdzie miało być ciało była sama kurtka sportowa...? Mam jeszcze taką cichą nadzięję że ona jeszcze żyje. Nie wiem w jaki sposób ale żyje...



          Skomentuj


            #35
            Odp: Marzec-kwiecień 2011

            Wczoraj byłam na zajęciach i tak się wkurzyłam na jedną babę że szok...
            Chciałam sobie wziąć wpis z takiego jednego przedmiotu. Miałam jedną nieobecność ale i miałam jej usprawiedliwienie, bo to było wtedy jak Lila całą noc wymiotowała i nie pojechałam na zajęcia. No i babka pyta czemu mnie nie było. No to jej wytłumaczyłam całą sytuację i liczyłam na wyrozumiałość. A ta do mnie, że jak się podejmuje studia to ma się świadomość że trzeba coś czasem poświęcić! Myślałam, że tam padnę... A i że usprawiedliwia nieobecności tylko w uzasadnionych sytuacjach. A to jest jaka, miałam ją już zapytać?! To miałam zostawić półprzytomne dziecko i zapierdzielać 2h na uczelnie...? Normalnie jak wyszłam, wsiadłam do auta męża i buczałam. Tak mnie wkurzyła. A najlepsze jest to, że kazała mi chodzić w nast semestrze na jakies jej zajęcia żebym mogła "odpracować" jej zajęcia. Pierwszy raz odkąd Lila jest coś takiego mi się zdarzyło, tj. brak wyrozumiałość. Ale ja tego tak nie zostawię, bo ludzie którzy mieli po 2 nieobecności zaliczała im...!



            Skomentuj


              #36
              Odp: Marzec-kwiecień 2011

              Co za babsko, Uleńko współczuje ja się nigdy za całe studia nie spotkałam z jakimś nietolerancyjnym, paskudnym traktowaniem ze strony wykładowców, a przecież urodziłam chłopców w trakcie ich trwania. Przeciwnie, raczej każdy szedł na rękę koleżankom w ciąży i młodym matką, a jak nie szedł na rękę, to przynajmniej nie utrudniał.

              ja też jestem wściekła, bo wczoraj ubierając Bartka na spacer w nowym kombinezonie używanym od 1.5 miesiąca rozleciał się zamek! takim sposobem młody został mi goły i wesoły, bo to był już ostatni dobry kombinezon jaki mam dla niego. Wcześniej miał mniejszy i dodatkowo kurteczkę, ale wyrósł.znalazłam paragon do SMyka, bo szkoda mi wywalać 100 zł do kosza i poszłam zareklamować. Myślałam, że mnie coś trafi, reklamację przyjęto, ale wysyłają kombinezon do rzeczoznawcy i za 2 tyg ma być odpowiedź. Zagotowałam pałę! -15 stopni, a dziecko bez ubrania. Pytam się kobiety, czy w takim razie dziecko ma gołe chodzić przez te 2 tyg po mrozie. Ta do mnie bezczelnie, żebym kupiła nowy kombinezon no padłam! kolejna stówa na kombinezon, który ubierze parę razy, bo jeszcze może 2 tygodnie i będzie po zimie
              wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

              Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

              Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




              Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

              Skomentuj


                #37
                Odp: Marzec-kwiecień 2011

                Scaarlettko nie strasz z tym Smykiem, bo my mamy też z tego kombinezon dopiero dwa razy włożony Wcześniej mieliśmy po mojej 3letniej kuzynce, bardzo fajny był ale nogawki już za krótkie. Lila ma długaśne nogi, po mamie
                Baba w sklepie to by jeszcze Ci najdroższy kombinezon pokazała...
                Ja mam jeszcze o tyle lepiej, że jak nawet coś drogiego kupię to jeszcze aż tak nie jest mi szkoda jak Lila pochodzi w tym krótko, bo mam siostrzenicę i jak nie Lila to Gabi w tym pochodzi
                Ocho, moj łobuz wstał

                W załączniku Lilcia i Gabrysia
                Attached Files



                Skomentuj

                •    
                     

                  #38
                  Odp: Marzec-kwiecień 2011

                  ja nie mam komu tych ciuszków przekazać, a zabawa ze sprzedażą trwa wieki
                  Oczywiście oglądałam wczoraj kombinezony, ale przecenione i w fajnych cenach do ok 50 zł były tylko takie malutkie do 74 rozmiaru. na Bartka taki 86 rozmiar nie kupisz taniej niż za 80 zł
                  W innych sklepach jest jeszcze gorzej, bo zostały same malutkie rozmiary, albo już w ogóle nic nie ma

                  Śliczne te twoje panieneczki

                  a mój łobuz właśnie się kładzie

                  Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

                  Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




                  Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

                  Skomentuj


                    #39
                    Odp: Marzec-kwiecień 2011

                    Hej dziewuszki kochane.

                    Co tu taka cisza nooo ?

                    Ja ostatnio w rannego ptaszka się zmieniłam dzięki mojej córce która ostatnio wstaje przed 8. Dla mnie to duża zmiana bo zazwyczaj wstawała koło 10. I to nie jest zależne o której pójdzie spać. Budzi się koło 8 a potem musi iść na drzemkę po 9. I taki z nią już interes

                    Ja już myślę o roczku tj. wczoraj zamówiłam piękne zamówienia na roczek.
                    Czy wasze dzieciaczki też tyle nawijają tyle że po swojemu? Normalnie Lilka nieraz wygląda jakby się kłóciła z kimś a jak M nie chce jej coś dać to krzyczy na niego "tato!" Mamy dużo śmiechu z niej.
                    A ostatnio rzadko mówi "mama" jak już coś to "tata" i "babu". Wczoraj zrobiła taką big kupkę i emek pyta się kto ma jej to przebrać. Byłam przekonana, że powie tata bo ostatnio tylko to nawijała a ona z uśmiechem powiedziała "mama". Ale się mąż śmiał. I trzeba bylo przewinąć



                    Skomentuj


                      #40
                      Odp: Marzec-kwiecień 2011

                      Kupiłam ostatnio Lilce takiego pchacza http://allegro.pl/smily-muzyczny-cho...080029660.html
                      dziś przyszedł zobaczymy co to będzie.



                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #41
                        Odp: Marzec-kwiecień 2011

                        Pchacz prezentuje się fajnie, widać, że ma sporo opcji. Ja się przez chwilkę zastanawiałam nad podobnym, ale zrezygnowałam z kupna, bo jak dla mnie, to zabawka na kilka dni. Bartek biega trzymając się mebli, potrafi iść trzymany za jedną rękę, sam ustać chwilę nie podpierając się niczego, a jak już ruszy samodzielnie do przodu, to taki pchacz pójdzie w kąt.

                        U nas też repertuar: "mama", "tata", "baba', "ama", "bam". Nie nadużywa słowa "mama", raczej "tatuje" i "babuje", ale jak mu się już jakaś krzywda dzieje, tak w żalu jest tylko :"mamaaaaaa", "mamuuuu"

                        Sorrki, że tak ostatnio kiepsko piszę, ale dopadła mnie jakaś zimowa chandra, przesilenie. Zły humor, zimno na dworze i człowiek się tylko dołuje

                        Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

                        Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




                        Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

                        Skomentuj


                          #42
                          Odp: Marzec-kwiecień 2011

                          Ten pchacz ma o tyle dobrze, że demontuje się większość zabawek więc i na potem będą. Zresztą planuję w przyszłości dzieci także się nic nie zmarnuje

                          Wyszła nam wkońcu lewa górna jedynka, ta co nie chciała się przebić. A lada dzień będziemy mieć prawą



                          Skomentuj


                            #43
                            Odp: Marzec-kwiecień 2011

                            U nas dzisiaj wyszedł ósmy ząbek To by sie zgadzało, bo był ostatnio marudny i dwie poprzednie nocki spał niespokojnie

                            a do tego zaliczyliśmy dzisiaj pierwsze samodzielne kroczki Bartusia

                            Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

                            Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




                            Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

                            Skomentuj


                              #44
                              Odp: Marzec-kwiecień 2011

                              No to bardzo ładnie U nas ząbki idą pomalutku, ale idą.
                              Lilka ostatnio bardzo często się puszcza i chce sama już biegać. A w łóżeczku wręcz kwiczy żebym patrzyła na nią jak ona potrafi bez trzymania stać

                              Jestem wykończona. Sesja na głowie, sprzątanie itp. Jeszcze przez ostatnie dni praktycznie sama się Lilką zajmuję, bo mój m poprawia ostatecznie pracę mgr bo obrona w marcu. Padam na czółko...



                              Skomentuj


                                #45
                                Odp: Marzec-kwiecień 2011

                                Lila i Gabi œliczne panienki, a takie fotki to po prostu słodkie pamištki

                                Dominiœ też ma pchacza, ale nie jest to niestety jego ulubiona zabawka i zazwyczaj grzeje kšt w mieszkaniu. Tylko przez pierwsze dni poœwięcał mu dużo uwagi, a teraz z uporem maniaka dopomina się żeby prowadzać go za ršczki, wtedy jest najszczęœliwszy. Staje i chodzi też już przy czym tylko można, robi samodzielnie 2-3 kroczki żeby np puœcić się fotela a złapać kanapy itp. Nadal jednak zasuwa na czterech jak mała wyœcigówka i ostatnio wołamy na niego rajdek Mówi bardzo dużo w swoim własnym języku, choć repertuar słów też ma zasobny jak na swój wiek, mówi: mama, tata, baba, lala (w tym wypadku Viki), da (daj) ba (bach - jak czymœ rzuca, uderza, lub jak po prostu klapnie na tyłek), pa pa (do tego macha ršczkš), at (zazwyczaj wspólne okreœlenie zabawek) Zdarza mu się złšczyć wyrazy, ale tylko po uprzedniej prowokacji, jak woła da, to pytam co ci dać? autko? to czasem powie: da at Jak widzi że się cieszę, to zaraz sam bije sobie brawo! Mówimy też na niego dj, bo ma takš zabawkowš doœć sporš konsole i tak superancko na niej wygrywa melodie, że po prostu pokładamy się ze œmiechu. Wystarczy powiedzieć dj zapuœć muze, a ten pomyka do konsoli, staje przy niej, podryguje i do tego macha ršczkš, dosłownie jak zawodowiec. Ubrałam go raz jak hiphopowca i nagraliœmy mu taki filmik, mówię wam arcydzieło Poza tym robi czeœć, pokazuje paluszkiem wszystkie częœci twarzy, przesyła całusy - słodko to wyglšda, bo całuje wnętrze swojej dłoni otwartš buziš. W ogóle słodziak mój taki jest kochany, że brak słów...
                                A zęby już mamy trzy

                                Brawa dla Bartusia za samodzielne kroczki, to już tylko patrzeć jak sobie pomaszeruje. A Ty Scaarlett nie dawaj się dołować zimowej aurze, wiosna już tuż tuż, dużo słoneczka zamawiam dla ciebie!!! Już nie długo znów będziemy sobie spacerkować z maluchami, z tym że teraz przyjdzie już też czas na babki w piaskownicy i gonitwy za milusińskimi


                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X