Babcia mojej córki złożyła wniosek do sądu o przyznanie jej kontaktów z wnuczką...
Kiedy nasze dziecko było bardzo małe, odnowiliśmy z nią kontakty i daliśmy jej "drugą szansę," ale niestety bardzo tego pożałowałam, że odnowiłam z nią kontakty, bo wygląda na to, że chodziło jej tylko o to, żeby znów szkodzić nam, ale tym razem i mojej córce... Niedawno wszczęła celowo (tak to wyglądało) awanturę kiedy ją zaprosiłam do nas w odwiedziny i powiedziała, że absolutnie do nas nie przyjedzie! A później złożyła wniosek o kontakty z dzieckiem. Nie będę się rozpisywać, ale jak się można domyślić, jest to bardzo toksyczna kobieta zionąca nienawiścią i już nie jestem zainteresowana kontaktami z nią, a tym bardziej chciałabym chronić przed nią moje dziecko. Nie chcę jednak walczyć w sądzie z nią i szkodzić tym dziecku i ciągnąć je do poradni, bo chora kobieta chce się nad nami znęcać.
Z drugiej str., choć mogłabym się zgodzić na kontakty, nie jestem pewna czy to ma sens, bo ona będzie nam zakłócać spokój i zapewne coś wymyśli, żeby znów nas gdzieś wziąć do sądu albo tym podobne. Będzie znowu coś udawać i wymyślać, tak, jak z tym wnioskiem o kontakty. Wiem, że ma nieszczere intencje, ale nie wiem dokładnie jakie ma plany i jak to w nas uderzy. W mężu wsparcia nie mam co szukać, bo go tak wychowała, że ona nim manipuluje, jest przy tym niestabilny i nigdy na nim nie można polegać i też zamierzam się z nim rozstać z tego powodu.
Co poradzicie? Ma ktoś doświadczenie z czymś podobnym?
Kiedy nasze dziecko było bardzo małe, odnowiliśmy z nią kontakty i daliśmy jej "drugą szansę," ale niestety bardzo tego pożałowałam, że odnowiłam z nią kontakty, bo wygląda na to, że chodziło jej tylko o to, żeby znów szkodzić nam, ale tym razem i mojej córce... Niedawno wszczęła celowo (tak to wyglądało) awanturę kiedy ją zaprosiłam do nas w odwiedziny i powiedziała, że absolutnie do nas nie przyjedzie! A później złożyła wniosek o kontakty z dzieckiem. Nie będę się rozpisywać, ale jak się można domyślić, jest to bardzo toksyczna kobieta zionąca nienawiścią i już nie jestem zainteresowana kontaktami z nią, a tym bardziej chciałabym chronić przed nią moje dziecko. Nie chcę jednak walczyć w sądzie z nią i szkodzić tym dziecku i ciągnąć je do poradni, bo chora kobieta chce się nad nami znęcać.
Z drugiej str., choć mogłabym się zgodzić na kontakty, nie jestem pewna czy to ma sens, bo ona będzie nam zakłócać spokój i zapewne coś wymyśli, żeby znów nas gdzieś wziąć do sądu albo tym podobne. Będzie znowu coś udawać i wymyślać, tak, jak z tym wnioskiem o kontakty. Wiem, że ma nieszczere intencje, ale nie wiem dokładnie jakie ma plany i jak to w nas uderzy. W mężu wsparcia nie mam co szukać, bo go tak wychowała, że ona nim manipuluje, jest przy tym niestabilny i nigdy na nim nie można polegać i też zamierzam się z nim rozstać z tego powodu.
Co poradzicie? Ma ktoś doświadczenie z czymś podobnym?
Skomentuj