Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Czy którejś z Was położono się na brzuchu żeby wypchnąć dziecko?

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #31
    animalia1 lekarz podczas tego zabiegu nie kladzie Ci sie zwyczajnie na brzuchu ! Najszesciej naciska reka na gorna czesc macicy kiedy glowka jest juz w kanale - nikt normalny nie polozy sie na dziecku !

    Skomentuj

    •    
         

      #32
      No niby tak, ale z 1 postu wynika, że jest inaczej

      Skomentuj


        #33
        dziękuję do dziś lekarzowi, że nacisął mi ręką brzuch, bo chyba sama bym nie urodziała, byłam już tak zmęczona i wyczerpana, że zemdlałam, także całowałam go po rękach że to zrobił. I wcale nie bolało, bynajmniej nie pamiętam.

        Skomentuj


          #34
          Ja miałam poród bliźniaczy, pierwsza córcia urodziła się bez problemu ale druga miała rączkę przy główce i lekarz musiał mi nacisnąć na brzuch żeby wyszła ale to nic mnie nie bolało i jestem mu za to wdzięczna bo nie wiem jak długo miałabym siłę jeszcze żeby przeć A tak to 6 minut i obie były już na świecie.

          Skomentuj


            #35
            Mnie tez musieli pomóc naciskając na brzuch bo już nie miałam sił i nie wiem czy bez tego dałabym rade urodzić. Dwóch lekarzy jednocześnie naciskało mi na brzuch i musze powiedzieć, ze przyjemne to nie było delikatnie mówiąc. Anna31 nie moge się z Tobą zgodzić, ze to nie boli.

            Skomentuj


              #36
              Napisane przez daisy Pokaż wiadomość
              No właśnie? To się ponoć jakoś nazywa: chwyt kogośtam czy jakoś podobnie. Nie wiem dokładnie, ale zastanawiam się czy to jest ok.
              Przeżyłam to na własnej skórze i nikomu nie życzę. Okropny ból!!!!!!! Nie miałam pojęcia że to tak może boleć. A poza tym ostatnio często słyszałam że w taki sposób można "uszkodzić" dziecko!!!! Na szczęście mój maluszek wyszedł bez szwanku. Tzn nie do końca bo miał po porodzie małe wypuklenie na jednym barku. Lekarka stwierdziła że to nie jest od porodu i samo się "wciągnie" No i faktycznie się wciągnęło ale ja myślę że to jednak od porodu mu się zrobiło a nie tak samo z siebie.
              A co Wy o tym wszystkim myślicie?
              Spotkałam się z tym, że lekarz czy położna lekko przyciskała brzuch aby pomóc dziecku wyjść...ale to co piszesz to chyba mała przesada jest

              Skomentuj


                #37
                ja byłam w szoku jak lekarz łokciem uciskał mój brzuch, ale to pomogło Krzysiowi wyjść na świat
                robię fajną biżuterię za nieduże pieniądze zapraszam
                http://beztroskiswiat.otwarte24.pl

                Skomentuj

                •    
                     

                  #38
                  Mi też lekarz nacisnął na brzuch łokciem czy dłonią już nie pamiętam ale na pewno nie bolało i to wtedy, gdy główka już była prawie cała wysunięta. 10 minut i dziecko na świecie w 100% zdrowiusieńkie.
                  AGATKA 16.04.07r
                  Adaś 02.06.09r. o godz. 12.05, 3820g. 56cm.
                  W końcu w komplecie
                  Pamiętnik Adasia: http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...sz8206;page:-1

                  Skomentuj


                    #39
                    Myślę że ile kobiet tyle opini. Osobiście równiez doświadczyłam tego na własnej skórze (a raczej brzuchu) i dzięki temu moja Córunia, zaraz po przyjeździe na salę porodową, szybko przyszła na świat. Po 18 godzinach od odejścia wód płodowych i nadejścia skurczów rozwarcie było wciąż zbyt małe, a ja byłam naprawdę wycieńczona, więc zabrano mnie na porodówkę- jedno parcie, ucisk na brzuch i po bólu. Dziecku nic się nie stało! Aczkolwiek pewnie wszysto zalezy od umiejętności położnych.
                    Z pewnością nie są to szamańskie metody :-), bo z powodów zdrowotnych miałam to szczęście rodzić w ICZMP w Łodzi i nie podejrzewam tamtejszej kadry o zacofanie i ignorancję.
                    Pozdrowienia dla wszystkich szczęśliwych Mam
                    Szczęśliwa mama Blanki

                    Skomentuj


                      #40
                      Mojej mamie dosłownie piguła skoczyła na brzuch (w którym byłam ja), ale nie dziwię się bo w 32 tyg. zero akcji porodowej... a u mnie przestało być wyczuwalne tętno - ponoć to było jedyne choć traumatyczne dla mojej mamy rozwiązanie, ale jak widzicie jestem, żyję

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #41
                        Mnie też lekarz w ten sposób pomógł urodzić córkę, ale nie bolało..To akurat nie
                        Mama
                        Martynki (31.03.2007)
                        i
                        Kamilka (27.11.2008)

                        Skomentuj


                          #42
                          Mi tez lekarz polozyl sie na brzuch myslalam ze go zabije bo przypomnial mi sie jeden odcinek uwagi na tvn lekarz tak niefortunnie to zrobil ze dziewczynka do konca zycia zostala roslinkamoze dzieki temu maly urodzil sie szybciej ale do konca nie jestem przekonana bo mlody byl owiniety pepowina a ten lekarz dotykajac lozyska pytal czy to miesni i czy duzo cwiczylam)








                          Skomentuj


                            #43
                            Mnie również to się przydarzyło, w ostatniej fazie porodu lekarz nacisnął mi ręką na brzuch a ja z tego wszystkiego (przerażenia) odepchnęłam Jego rękę, aż mąż był zdziwiony skąd we mnie tyle siły. Ale nie wspominam tego źle, bo nie bolało mnie, tylko czułam dyskomfort.

                            Skomentuj


                              #44
                              u mnie również tak było, po urodzeniu dziecka nie miałam już siły żeby przeć przy łożysku, wtedy lekarz delikatnie przycisnął ręką i po wszystkim.

                              Skomentuj


                                #45
                                U mnie lekarz położył sie na brzuchu bo mojej córce zanikło tętno i wyciągali ja próżnociągiem.Jeden wyciągał Małą, a drugi położył mi się na brzuchu...córcia od razu wyskoczyła-myślę, że dzięki temu szybko poszło i każda sekunda była cenna,żeby nie doszło do niedotlenienia ...nie było nawet chwili żeby się zastanowić czy dobrze zrobił czy też nie,ale chyba uratowali mi córcię, więc im jestem niezmiernie wdzięczna...całokształt porodu to istny koszmar,ale Gabi jest zdrowa jak ryba




                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X