COLLEEN zaczerwienilam sie azdziekuje dziekuje
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
My o in vitro
Collapse
X
-
-
Ja problemu z zajsciem w ciaze nie mialam ale moja znajoma tak.Problem lezal po jej stronie,dzisiaj jest mamusia,ma slicznego synka.Ona zwrocila o pomoc do kliniki w Berlinie i jak widac ze skutkiem pozytywnym.Co o badan to pamietam ze sprawdzano u niej droznosc jajowodow,poziom hormonow itd.wszystkiego dokladnie juz nie pamietam ale to nie bylo nic demoralizujacego...przez dlugi czas poddawala sie kuracji hormonalnej(zastrzyki),bo oprocz problemu z zajsciem miala tez problem z utrzymaniem ciazy.Dzieciaczek jest zdrowy ,rodzice szczesliwi,o to chyba w zyciu chodzi
Skomentuj
-
My z mężem o dzidziusia staraliśmy sie 5,5 roku. To były bardzo długie lata, ile nocy nie przespałam, ile wylałam łez, ile razy zadawałam sobie pytanie: dlaczego? wiem tylko ja. Jeździliśmy do różnych specjalistów ( Poznań, Bydgoszcz, Szubin), wyniki oboje mieliśmy super - książkowe, a upragnionych dwóch kresek na teście nie było Miałam 4 razy robioną inseminację, lekarze proponowali nam in vitro, ale nie byliśmy do konca przekonani. Wiadomo, że nie zawsze się udaje za pierwszym podejściem, no i te koszty W styczniu ubiegłego roku postanowiliśmy, że do wakacji odpoczywamy a potem rozpoczniemy procedury adopcyjne. W marcu stał sie CUD, zaszłam w ciążę, w końcu zobaczyłam upragnione 2 kreski na tescie ciążowym. W grudniu urodziła sie nasza córeczka - Juleczka Jesteśmy najszczęśliwszymi rodzicami pod słońcem.
Skomentuj
-
-
-
animalia1 no niestety jak już napisałam metoda ta nie daje całkowitej
pewności na zajście w ciąże. Ani za pierwszym, drugim czy nawet setnym
razem. Ktoś kto się decyduje na takie zapłodnienie musi być tego świadomy.
Nie znam osobiście takiej osoby ale na innym forum jest dziewczyna, która
obecnie jest w 12 tygodniu ciąży dzięki in vitro po 15 latach starania się
o dziecko róznymi sposobami. Również miała chwile słabości, załamania. Jednak
wiedziała, że czeka ją długa droga, no i doczekała sięJulek: 10/3/2008
Skomentuj
-
hej dziewczyny a ja mam wsrod znajomych taki przypadek ze 10 prob in vitro nie powiodlo sie ogolnie 15 lat staran o dzidziusia...no i wreszcie zdecydowali sie na adopcje...bo skoro nie mozna w taki czy inny sposob to dlaczego nie pomoc tym biednym dziecia w domach dziecka ktore czekaja na kogos kto je pokocha...jesli chodzi o mnie to ja pomimo ich historii, poddala bym sie i juz czasami po 3 latach staran o dzidziusia zastanawialam sie nad tym i nie mysle aby to bylo cos niemoralnego a wrecz przeciwnie..naszczescie nam sie udalo i czekamy na synusia pozdrawiam
Last edited by olcm80; 03-04-2009, 14:51.
Skomentuj
-
animalia1 nie polecasz tej metody bo nie sprawdza sie w 100 procentach a naturalne zajscie w ciąze tez nie zawsze sie sprawdza wiec tez mamy zaprzestac tej metody??
przeciez gdy naturalnie chcemy zajsc i nie wychodzi po roku pieciu czy 10 latach pary tez są zalamane psychicznie i wtedy widza swiatelko w tunelu(in vitro) a jesli nie to adopcje
powinnismy byc wdzieczni za takie mozliwosci
Skomentuj
-
-
ja też uważam metodę in vitro za światełko w tunelu dla tych, którzy pragną dziecka a nie jest to dla nich możliwe drogą naturalną,
nie zgodzę się ze stwierdzeniem animalia1,że nie polecałabyś tej metody nikomu???? dlaczego?
po co odbierać nadzieję? i szansę?
problemy psychiczne mogą pojawić się i metodach naturalnych, zawsze i wszędzie....więc nie widzę powodu, dla którego "przyszli" rodzice mieliby nie próbować każdej metody
Skomentuj
-
Nie polecam tej metody bo widzę jak cierpią moi znajomi. Ich małżeństwo wisi na włosku a i ze zdrowiem koleżanki jest coraz gorzej - ciągłe "oczyszczanie" jej po nieudanym zabiegu (bo przecież trzeba to zrobić - a metoda taka jak przy aborcji) negatywnie wpływa na jej stan psychiczny.
A jeśli chodzi o dzieci poczęte przy pomocy tej techniki nie należą do najzdrowszych - wystarczy sięgnąć do statystyk czy poczytać w necie np. Teraz (kiedyś nie było wymogu) lekarze będą mieli obowiązek informować, że dzieci poczęte in vitro są bardziej zagrożone problemami zdrowotnymi niż poczęte w naturalny sposób. Naukowcy stwierdzili, że dzieci poczęte w probówce są o 30 proc. bardziej zagrożone wadami genetycznymi i chorobami niż poczęte w naturalny sposób. Dotyczy to zwłaszcza zagrożenia wadami serca, rozszczepieniem podniebienia i nieprawidłowościami budowy układu trawiennego.
To wszystko sprawia, że wolałabym adoptować dziecko niż poddawać się tym wszystkim medycznym zabiegom i myśleniu o tym czy moje jakże upragnione dziecko będzie zdrowe.
Pozdrawiam serdecznieLast edited by animalia1; 03-04-2009, 16:23.
Skomentuj
-
animalia1 ja do tych badań jakoś sceptycznie podchodzę, dziwnym trafem wszystkie te problemy również pojawiają się wtedy kiedy rodzice są już"wiekowi". I podejrzewam, że tu jest problem. W 70% zanim się uda, kobiety
mają wiele lat starań o dziecko i niejednokrotnie powyżej 35 lat. Pewnie stąd
się biorą te liczby. Mimo wszystko rodzice dzieci zapłodnionych w sposób
naturalny są młodsi. Znalazłam artykuł z którego zaczerpnęłaś te informacje i
szkoda, że żadna z tamtych osób nie napisała o dzieciach, które poczęte
tą metodą i są zdrowe czy rodzicach najszczęśliwszych pod słońcem. Ale tam
bardziej chodzi o stronę wiary niż zdrowotną czyli ogólnie wszystko jest be.
Co do Twoich znajomych, przykro mi bardzo, ale najwyraźniej najpierw potrzebna by była rozmowa z psychologiem.
Ja za to mam znajomych starających się o adopcję i wierz mi nie jest tak kolorowo jak myślisz.
P.S. dlaczego Ty w każdym poście nas pozdrawiasz ?Julek: 10/3/2008
Skomentuj
-
-
Wiesz...chyba w mediach to ogólnie brakuje rzetelnych informacji o wszystkim co się dzieje przed i po zabiegu in vitro.
Nikt nie podaje tego ile dzieci jest zdrowych, ile chorych, ile prób podjęto średnio nad każdym urodzonym dzieckiem, ile małżeństw się rozpadło z tego powodu, a ile kobiet chciało popełnić samobójstwo itd itd.
ale nie ma co czekać na takie info bo każdemu zależy na ładnym przedstawieniu tego problemu w zależności od poglądów. Kościół pokazuje jedno a cała reszta drugie i tak trwa spór od kilku lat.
P.S. te pozdrowienia to chyba z przyzwyczajenia
Skomentuj
Skomentuj