Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Lekarz - prywatnie czy bezpłatnie

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #46
    wszystko zależy od człowieka

    Mam dwie wspaniałe córeczki. Z pierwszą ciążą chodziłam do znanej pani ginekolog prywatnie, poród opłacony i ogólnie wszystko byłoby fajnie ...ale pani doktor nawet do mnie nie przyszła po porodzie. Rodziłam z innym młodym lekarzem 14 godzin, dziecko miało kiepskie tętno a oni nie zdecydowali sie ani na cesarkę a znieczulenie okołooponowe dostałam dopiero wtedy kiedy zdecydowałam się za nie zapłacić (600 zł) było to 10 lat temu - renomowany szpital Warszawski. Przez długi poród dzieciak miał zakażenie i wczesną żółtaczkę zabrali mi ją na naświetlania i przez 2 doby nawet dzieciaka nie widziałam.
    Z drugą córcią chodziłam państwowo do przychodni do mojego ulubionego pana dr - cudzoziemiec facet przesympatyczny i do tego dobry fachowiec. Niestety nie trafiłam na niego z porodem (poród był na szczęście krótki i też dobry lekarz przy nim był - powiatowy szpitalik pod Warszawą), ale jak urodziłam mój pan doktor był u mnie codziennie i przynajmniej oko puścił jak nie miał czasu pogadać i zapytał jak leci. Inne pacjentki tak samo traktuje, a zwykle kłębi się u niego pod gabinetem tłum ... i nie trzeba było nikomu za nic płacić, a czułam się potraktowana jak człowiek nie jak numerek w statystyce .... No właśnie muszę sie do niego wybrać na cytologię.
    Ale niestety pediatrę musimy prywatnie zamawiać. Nie można mieć wszystkiego, niestety u nas w przychodni, nie najlepsza i nie bardzo sympatyczna pani doktor jest więc chodzimy prywatnie.
    Pozdrawiam wszystkie mamuśki obecne i te przyszłe.

    Skomentuj

    •    
         

      #47
      Ja chodziłam do lekarki z ubezpieczalni i byłam zadowolona. Uważam, że prywatnie można iść na konsultację, jak się ma jakieś wątpliwości. W miastach lekarze są na każdym osiedlu więc można wybierać. Wizyt podczas ciąży jest trochę, więc jest to niemały wydatek, no ale jest to już kwestia zasobności portfela.

      Skomentuj


        #48
        Ja nie mialam zadnych watpliwosci chcialam po prostu byc pod fachowa opieka, a moj lekarz nie przyjmuje w zadnej przychodni. Jestem traktowana jak czlowiek i widze za co place i choc mi sie nie przelewa uwazam, ze wydajac to 100zl co 3 tyg przeznaczam je na dziecko.
        Miłość matki do dziecka to jedyna, prawdziwa bezinteresowana miłość...

        Skomentuj


          #49
          Ja na wizytę w przychodni musiałam czekać miesiąc, jestem w piątym tygodniu ciąży, a tam z góry założyli, że poronię, więc nie dali mi skierowania na żadne badania, nawet o zaświadczenie o ciąży było ciężko. O tym, że bolało to już nic nie wspomnę, bo bolało jeszcze dwa dni po badaniu. Prywatnie może będzie mnie to kosztowało, ale chyba nie ma sensu szargać nerwów w tej przychodni!

          Skomentuj


            #50
            Gdy 12 lat temu zaszłam w ciąże poszłam do lekarza rejonowego, było tak nieprzyjemnie,że wróciłam do domu z płaczem, że już tam nie pójdę. Zapisałam się do przychodni przy szpitalu na Żelaznej w Warszawie i przez całą ciąże było OK. Wizyty opłacone ( bo wtedy była jeszcze rejonizacja), za każde usg trzeba było płacić, tylko badania krwi były za darmo. Ostatni miesiąc przeleżałam w domu, nastepnie poszłam na wizytę do mojej pani doktor, zrobiła usg, wszystko było ok. Jakież było moje zdziwienie, jak dwa dni później dostałam bóli (tydzień przed terminem), a na porodówce na Żelaznej lekarz podczas badania usg stwierdził,że to poród pośladkowy. Nie było mowy, o żadnej cesarce, tylko o dodatkowych kosztach (bo nie rejon) i o tym,że dziecko małe to może przejdzie. 11 lat temu zapłacilam za poród państwowy 1600zł (bo za nieplanowe pośladki dopłata 400zł). Nie było czasu na inny szpital, a lekarz i tak czekał na info, czy mąż zdąży dowieść kasę. Żenada i tyle. Na szczęście urodziłam zdrowego chłopca w ciągu godziny.Mojej pani doktor też przy porodzie nie było, bo po co. Ona wykonała swoją prace, a że nie zobaczyła dzień wcześniej,że dziecko 3300g jest w odwrotnej pozycji to drobny szczegół.
            Teraz jestem w drugiej ciąży, korzystam od dobrych kilku lat z lekarzy Enel-medu. Nie płace, gdyż mam wykupiony pakiet pracowniczy. Jest to olbrzymia wygoda. Lekarz, który mnie prowadzi pracuje w jednym ze szpitali w Warszawie, nie umawiam się,że będę rodziła u niego. Będę rodziła tam gdzie mnie mąż dowiezie. I nie zamierzam płacić za tę przyjemność ani złotówki, wtedy jednak było inaczej.




            i Bartek :-)

            Skomentuj


              #51
              Ja chodziałam prywatnie przez całą ciąze i wielkie G... z tego przy porodzie nwet mój lekarz prywatny traktował mnie jak obca i zażyczył sobie 500 zł za cesarke

              Skomentuj


                #52
                Jak masz pieniądze to udaj się do prywatnego lekarza. Leczenie pewne, miła obsługa i krótki czas oczekiwania na wizytę.

                Skomentuj

                •    
                     

                  #53
                  Ja całą ciążę chodziłam prywatnie i przy porodzie miałam super opiekę.


                  Skomentuj


                    #54
                    Ja tez chodze prywatnie. Mój gin jest ok, w trakcie pierwszego porodu i po nim miłam stałą opiekę mojego lekarza był miły i trosklilwy. Wydaje mi się, że w głónej mierze wszystko zalezy od lekarza prowadzącego. Ja miałam szczęście i trafiłam n asuper goscia.
                    Prosimy o 5 gwiazdeczek na zdjecie mojego synka. Odklikam... tylko prosze o wiadomość na priv.
                    http://www.mamacafe.pl/forum/gallery...p?i=12762&c=46
                    Dziękuję

                    Skomentuj


                      #55
                      bezpłatnie

                      Nigdy jeszcze nie chodziłam do gina prywatnie zawsze na bezpłatnie.
                      Tylko, że chodzę na ośrodek a w szpitalu, gdzie rodziłam nie pracował mój lekarz ani poprzedni, ani obecny przy tej ciąży. Zawsze byli z trójmiasta.
                      Ale w szpitalu pomimo, że nie miałam tam swojego lekarza byłam tak traktowana jak bym za wszystko im płaciła, a nie dałam ani grosza.
                      Położna była ze mną przez cały poród i tylko ona jedna dopiero na sam koniec na samo rozwiązanie przyszedł lekarz, który w trakcie porodu przychodził i sprawdzał jak się akcja toczy, a w dodatku położna codziennie przychodziła zobaczyć jak się czujemy.
                      To wszystko zależy na kogo się trafi.
                      AGATKA 16.04.07r
                      Adaś 02.06.09r. o godz. 12.05, 3820g. 56cm.
                      W końcu w komplecie
                      Pamiętnik Adasia: http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...sz8206;page:-1

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #56
                        Ja chodzę prywatnie - jakoś czuję się bardziej bezpiecznie a tak naprawdę to fachowcy jak i partacze są i w gabinetach prywatnych i w państwowych.

                        Skomentuj


                          #57
                          Postanowiłam odświeżyć ten temat, bo dziś byłam w przyszpitalnej poradni K...
                          Wcześniej chodziłam do dwóch ginekologów, prywatnie. Mój obecny gin jest na urlopie i poradził mi, abym w 36 tc poszła do poradni K. Różnica kolosalna! Zbadano mnie bardzo niedelikatnie, a gdy się lekko skrzywiłam, bo mnie zabolało, "państwowa" ginekolog zgryźliwie rzekła: "Boli? No to ciekawe, jak pani będzie rodziła?" Kultura osobista na żenująco niskim poziomie. Sprzęt tragiczny. USG wykonywano mi, gdy leżałam rozkraczona na fotelu ginekologicznym, monitor umieszczony był za moją głową. więc nic nie widziałam. Kazano mi opuścić nogi, bo "sonda się ślizga" - w pewnym momencie leżałam na fotelu z opuszczonymi nogami dyndającymi w powietrzu... Masakra dla kręgosłupa kobiety w dziewiątym miesiącu ciąży! Ogólnie miałam wrażenie, jakby chciano się mnie jak najszybciej pozbyć...
                          Nie polecam poradni K w Zgorzelcu - strzeżcie się jej!!!

                          Skomentuj


                            #58
                            Mnie przy porodzie niesympatycznie zbadano i jeszcze mi powiedziano, ze to moja wina. Ten sam lekarz pozniej przyszedl mnie szyc i byl bardzo sympatyczny, nie wiem o co tu chodzilo :P
                            Miłość matki do dziecka to jedyna, prawdziwa bezinteresowana miłość...

                            Skomentuj


                              #59
                              Napisane przez diabelecke Pokaż wiadomość
                              Ja nie mialam zadnych watpliwosci chcialam po prostu byc pod fachowa opieka, a moj lekarz nie przyjmuje w zadnej przychodni. Jestem traktowana jak czlowiek i widze za co place i choc mi sie nie przelewa uwazam, ze wydajac to 100zl co 3 tyg przeznaczam je na dziecko.
                              podpisuje sie pod tym obydwoma rekami

                              jezdzilam /i to kawal drogi/ do dobrego lekarza
                              kosztowalo to troche - ale wolalam sobie czegos nie kupic, a pieniadze przeznaczyc na lekarza

                              Skomentuj


                                #60
                                a ja powiem tak w pierwszej ciazy chodziłam prywatnie całe 9 miesiecy lekarz był spoko ale przy samym porodzie go nie było , w pierwszej ciazy jest innaczej wszystko nowe i niewiadome .... druga ciaza lekarz w panstwowej przychodni miły sympatyczny bez zastrzezeń umówiona cesarka na 21 czerwca i niespodzianka mała chciała wyjsc na swiat tydzien predzej wtegy gdy lekarza prowadzocego w szpitalu nie było ha ha ha miała swoje zdanie od pierwszych dni ... ale i tak cc przebiegło bezzastrzerzen sympatyczne połozne lekarz spoko i co moge powiedziec sa lekarze i lekarze jedni lepsi inni gorsi ale z perspektywy czy nie lepiej te pieniazki przeznaczyc na dziecko .....

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X