Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Wygraj zabawny poradnik dla rodziców. Konkurs „Ratunku! Dziecko!”

Collapse
Zamknięty wątek
X
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #16
    Odp: Wygraj zabawny poradnik dla rodziców. Konkurs „Ratunku! Dziecko!”

    Przede wszystkim - nie lubię sytuacji kryzysowych, bo to podczas nich okazuję się,że to ja mam problem (bo przecież nie moje maluchy, które dopero się uczą i poznaja świat) i nie do końca umiem sobie z tym radzić. Moimi sposobami (nie zawsze się sprawdzającymi) są:
    - unikanie (czyli zabieram Olę z placu zabaw jak widze pierwsze oznaku marudzenia ze zmęczenia)
    - głuchota (czyli nie widzę i nie słysze wojny z drugiego pokoju w myśl zasady "niech sobie radzą sami")
    - ucieczka (czyli ewakuacja do łazienki albo do innego pokoju kiedy czuję że już "kipię" ze złości)
    - praca z oddechem (czytanie o technikach relaksacyjnych i Qi kungu) gdy po raz 10 mówie to samo do dzieci
    - czytanie o tym, że inni rodzice mają tak samo (czyli też czasami krzyczą i tracą cierpliwość ale i tak swoje dzieci kochaja najbardziej na świecie)

    Skomentuj

    •    
         

      #17
      Odp: Wygraj zabawny poradnik dla rodziców. Konkurs „Ratunku! Dziecko!”

      Pewien bardzo mądry człowiek w jednej z książeczek mojego dziecka umieścił kotka, któremu spadło coś na głowę i bardzo go bolało. Mój synek bardzo się przejmował tym kotkiem. A ja w sytuacjach gdy już mam wszystkiego dość a dziecko cuduje bardziej niż zwykle, czyli pojawia się spory kryzys mówię mu, że boli mnie głowa tak jak tego kotka. Trzymam się za głowę a mojemu synkowi przechodzi jak ręką odjął i dostane nawet buziaka. Można to stosować niezbyt często, ale w awaryjnej sytuacji się przydaje.

      Skomentuj


        #18
        Odp: Wygraj zabawny poradnik dla rodziców. Konkurs „Ratunku! Dziecko!”

        Zarówno skuteczna i delikatna muszę być na co dzień, kiedy wybieram się na spacer z dwójką moich maluchów. Prowadzę wózek podwójny, w którym w jednej spacerówce siedzi mój roczny synek a druga przeznaczona jest dla dwuletniej Oli. Córcia ubzdurała sobie ostatnio, że trochę posiedzi we wózku, trochę pochodzi. Czasem przychodzi mi się zmierzyć z problemem, kiedy to córkę prowadzę za rękę, a drugą ręką pcham nasz wózek i w tym momencie Ola pada na kolana i nie chce już ani iść ani do wózka a najchętniej to na rękach byłaby niesiona. Muszę więc szybko zareagować w tym momencie, aby być wobec niej delikatna a skuteczna. Tłumaczę jej, choć ciężko jej zrozumieć, że tak się nie robi i teraz już musi siedzieć we wózku bo nie mam sił jej nosić ze względu na zdrowie. Zawsze się udaje, choć nie lubię takich sytuacji, ponieważ wewnętrznie bardzo się denerwuję.


        Skomentuj


          #19
          Odp: Wygraj zabawny poradnik dla rodziców. Konkurs „Ratunku! Dziecko!”

          W trudnych chwilach przypominam sobie te sytuacje gdzie dziecko było grzeczne a spodziewałam się zupełnie czego innego: jako 3 miesięczny bobas 2 godziny u notariusza, pierwsza podróż autobusem, u lekarza. Przypominam sobie te chwile gdzie było ok, dobrze. Też codziennie rano mówię do niego że nie będę się denerwować- taki sposób mi ułatwia bo musze dotrzymać słowa dziecku. Nie ważne że on nie rozumie, chodzi o moje samopoczucie- że go nie zawiodłam.

          Skomentuj


            #20
            Odp: Wygraj zabawny poradnik dla rodziców. Konkurs „Ratunku! Dziecko!”

            W trudnych sytuacjach stosuję stare i dobre metody: "cokolwiek myślisz, pomyśl odwrotnie"* i: "nie ma złego, co by na dobre nie wyszło." Jeśli pierwsza metoda nie działa, zastosowanie będzie mieć na pewno ta druga.
            To naprawdę działa, a wystarczy uświadomić sobie, że cokolwiek niepożądanego by się działo, nie jest to koniec świata.
            Nie chce mi robić prania? Nic się nie stanie kiedy raz tą czynność pominę. Zrobi się jutro.
            Nie mam czasu zrobić pięknej fryzury i nałożyć make-upu? Cóż, dla mojej rodziny jestem i tak najpiękniejsza, a do tego niezwykła. Poza tym, moja skóra też sobie odpocząć może.
            Dziecko stłukło moją ulubioną filiżankę? To świetny moment, aby kupić nową, ładniejszą.
            Dziecko chce nową zabawkę, a ja nie chcę wydawać na nią pieniędzy? Jest to świetny moment, aby wykonać zabawkę z dzieckiem i dobrze się przy tym bawić.
            Moje dziecko nie ma najdroższych zabawek? Wyjdzie mu to na dobre


            * cytat: Paul Arden

            Skomentuj


              #21
              Odp: Wygraj zabawny poradnik dla rodziców. Konkurs „Ratunku! Dziecko!”

              Jestem mamą od 3 miesięcy! To mój pierwszy dzidziulek Pierwsza noc w domu, pierwsze nocne przewijanie-córce się chyba nie podobało, bo płakała. Z jej Tatą zupełnie nieprzytomni zaczęliśmy jej śpiewać przy przebijaku "Pada śnieg, pada śnieg" i robiliśmy do tego głupie miny i układy choreograficzne.... Nie mam pojęciu czemu ta melodia, ale pomogło

              Skomentuj


                #22
                Odp: Wygraj zabawny poradnik dla rodziców. Konkurs „Ratunku! Dziecko!”

                Muszę, powiedzieć, że poza sytuacją kryzysową która wynikała ze stanu zdrowia naszego synka, nie daje On nam na co dzień w kość tak by mówić o typowych kryzysach. Kiedy jednak ma gorszy dzień, nie chce mi się kłaść na drzemki i jest markotny to zagryzam zęby - uśmiecham się, liczę do 10 i czekam na powrót taty z pracy wtedy oddaje Młodego w ręce tatusia i sama organizuje sobie czas relaksu chociaż na 30 min. Często też pomaga dłuższy spacer. Oczywiście są momenty kiedy problemy własne, złe samopoczucie nie pozwalają utrzymać nerwów na wodzy... Wtedy staram się wtulić bardzo mocno w synka i uspokoić najpierw siebie.

                Skomentuj

                •    
                     

                  #23
                  Odp: Wygraj zabawny poradnik dla rodziców. Konkurs „Ratunku! Dziecko!”

                  Mi pomagają zdjęcia.
                  Zaczęło się od tego, które, jak zauważyłam, świetnie wyzwala pokłady ukrytej empatii. Jeśli myślicie, że jest to fotografia, na której uśmiechnięte dzieci słodko się tulą, jesteście w błędzie: nie ma na niech uśmiechu ani słodyczy, nie widnieją na niej nawet moje dzieci. Wydzieram się na niej pięcioletnia wściekła ja (z jakże ważkiego powodu, że strój na przedszkolny bal okazał się nie mieć korony z folii aluminiowej Widać pot, ślinę i łzy, a cyknął ją mój tato, wiedząc, że i tak nie uspokoję się zbyt szybko.
                  Co mi to daje? Po pierwsze, świadomość, że złośnik jest w każdym z nas. Po drugie, mamy w sobie takie pokłady zdolności, że uczymy się w końcu opanowania. I po trzecie, że całe to wychowanie i tłumaczenie daje po czasie efekt, co w gniewie jakoś łatwo zapomnieć
                  Czy cykam dzieciom ,,wkurzone" fotki? Ależ tak! Wklejam je do albumów, bo to część prawdziwego życia. Dzieciaki, wbrew pozorom, lubią je oglądać i najczęściej w przybliżeniu kwitują to zdaniem: ,,teraz to urosłam/em załatwiam takie sprawy inaczej".

                  Skomentuj


                    #24
                    Odp: Wygraj zabawny poradnik dla rodziców. Konkurs „Ratunku! Dziecko!”

                    Przede wszystkim nie pozwalam, aby dziecko weszło mi na głowę. Jeśli maluch coś przeskrobie, staram się spokojnie mu wytłumaczyć, że zrobił źle i tak nie wolno postępować. Kiedy spróbuje mnie uderzyć, odchodzę od niego, siadam w drugim pokoju i nie reaguję na jego histerię. Po chwili, gdy widzi, że nic nie wskóra uspokaja się i próbuje zaciągnąć mnie do zabawy. Wtedy mówię, że mnie to bolało i nikogo nie wolno bić. Czasami stosuję też karne łóżko - dziecko siedzi tam dopóki nie zrozumie swojego błędu. W żadnym wypadku nie zmanipulują mną ataki płaczu, złości, rzucania się po podłodze, kopania, ponieważ dziecko będzie to cały czas wykorzystywać. Jeśli jest grzeczne, ja jestem spokojna - żyjemy w zgodzie. Czas spędzamy na zabawie, oglądaniu bajek, czytaniu książek i spacerach. Nauczyłam się zachowywać spokój i zdrowy rozsądek w wychowywaniu dziecka, a to pomaga mi małymi krokami wprowadzić w jego życie dobre maniery.

                    Skomentuj


                      #25
                      Wygraj zabawny poradnik dla rodziców. Konkurs „Ratunku! Dziecko!”

                      Jak sobie radzimy z naszym Maluszkiem w sytuacjach kryzysowych? Nasza Córcia ma 4 m-ce i od jakiegoś czasu w sytuacjach kryzysowych, gdy marudzi i gdy nic już nie działa, puszczamy jej piosenkę. Ale nie byle jaką, nie pierwszą lepszą, nie żadną dziecięcą ani uspokajającą – puszczamy jej hit lata – Despacito I marudzenie mija jak ręką odjął. Od razu po usłyszeniu tej piosenki Zosia przestaje narzekać, aż się z mężem śmiejemy z tak nagłej zmiany zachowania i żartujemy, że z chwilą włączenia tego kawałka ktoś zamienia nam dziecko na inne – spokojne. Działa natychmiastowo, jakby ktoś przełączył pilotem Zosię z programu „marudzenie” na program „słuchanie bez wydawania dźwięków” . I nie ważne, czy piosenka została puszczona od początku, czy jakoś w środku, nie ważne czy od refrenu czy od zwrotki – działa zawsze! Oczywiście żadna inna, z wypróbowywanych przez nas piosenek, nie ma aż tak spektakularnego efektu. Nie wiem co jest w tej piosence, ale to działa. I teraz wcale się nie dziwię, że ta piosenka ma tyle odsłon na yuotube

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #26
                        Odp: Wygraj zabawny poradnik dla rodziców. Konkurs „Ratunku! Dziecko!”

                        Najgorsze jest to że my kobietki nauczone wrażliwości,czytania między wierszami doszukujemy się na sile problemu i dlatego tak bardzo nas boli grymas,gorszy dzień naszego dziecka.SA dni gdzie szczerze mam ochotę wszystko rzucić w **************** i wyjść bo nie wiem jak pomóc córce anie o co jej chodzi .Jezu serio tragedia obecnie jesteśmy na etapie 7 zęba,wszystko źle,fotelik,wózek ble...tylko ręce są cacy postanowilismy że jakoś trzeba się ogarnąć zacząć chodzić w trójkę za zakupy,spacery itp ale w domu nie jest lepeij zwłaszcza ostatnio.Dałam jej wybór i nie wciskalam kolejnej zabawki a czekałam aby zobaczyć czym sama się zainteresuje .Rzecz jasna smoczuś number 1 ale później metrowka i sznurówka .Myślałam że padne jak widziałam kiedy bawi się miarka lub sznurkiem ale ewidentnie dało jej to ulgę w zabkowaniu a tu zaczyna się powoli kryzys także sposób już jest gdy marudzi sobie tak o bo chce spać ale w sumie jeszcze poczekam to na pierwszy plan leci papier toaletowy,chusteczki czyli wszystko co można drzec rozladowujac napięcie. Kolejny sposób to pies brata.Nosz kurde bydle okropne,wielkie i myślałam że Zuza za żadne skarby nie zaakceptuje a ta się kładzie ze śmiechu gdy szczeka. Myślałam że tylko cuda Fisher Price dają radędosłownie nie ma dziecka. Idealne są również "zabawki"typu lusterko zwykle małe srebrne bez szału a tak uwielbiany przez nią i ta radość gdy może je porzucać a i wtedy ja mogę usiąść choć na chwilę. Gdy już naprawdę obie wychodzimy z siebie bo jedna drugiej nie rozumie to mam patent na naklejki ,etykietki z butelek które można kleic gdzie się da a i silowac się można no i kolory ciekawe czasami są takie dni gdzie i kiedy brak pomysłu i wtedy zamiast Mini Mini odpalam disco polo i tańczymy. Już mam dość tej muzyki haha ale skoro to ja uspokaja z rzeczy "wyjsciowych"polecam klamerki. Kolorowe ,mniejsze,większe można wszędzie podpiąć porozrzucac i zbierać i najczęściej kładziemy je na tacke w sklepowych samochodzikch na zakupy i mamy spokój hehe generalnie zabawki zabawkami ale jednak ona stawia na rzeczy dorosłe. Cóż tak to jest z dziećmi że wola to co niedostepnemy dorośli też tak mamy...zakazane smakuje najlepiej.A i zapomniałam dodać że gdy już córka przyjmie pozycje leżąca typu odwal się to daje jej kosmetyki oczywiście zamknięte i nie wiedzieć czemu potrafi przy nich zasnąćOstanie dni to jeden wielki kryzys a ja czuję się jak własny cień. Gdy patrzę w lustro to mam ochotę pałac bo jestem wydygana do granic możliwości .Dres to mój najlepszy przyjaciel grzebień jakoś mnie nie lubi a o szamponów to już dawno zapomniałam. Jedynym słowem a nawet dwoma...kocham to :*

                        Skomentuj


                          #27
                          Odp: Wygraj zabawny poradnik dla rodziców. Konkurs „Ratunku! Dziecko!”

                          Byłoby idealnie gdyby tak powszechnie przywoływany instynkt macierzyński od początku bezbłędnie identyfikował przyczyny płaczu dziecka. Wtedy wystarczyłoby zaspokoić konkretną potrzebę. Niestety nie działa to tak pięknie, więc najczęściej pragnąc uspokoić maleństwo próbujemy wszystkiego co przyjdzie nam do głowy. Przyznam, że początkowo przekarmiałam syna traktując pierś jako receptę na każdą bolączkę. To chyba pierwsza myśl rodzica słuchającego płaczu dziecka: "Może jest głodny?". Druga myśl: "Może ma mokro w pieluszce?". Jeśli nie, to w ruch idą inne "wygibasy": noszenie, bujanie, dyganie, śpiewanie, przytulanie oraz wytrząsanie nad dzieckiem każdą zabawką po kolei. Gdy wszystko zawodzi diagnoza jest jedna: "Kolka". Nie pozostajemy jednak bezczynni, bo płacz własnego dziecka jest dla rodzica bardziej przerażający niż zgrzyt kredy na tablicy. Na etapie "kolki" w naszym przypadku najbardziej skuteczne okazało się szeleszczenie nad dzieckiem folią po dziesięciopaku chusteczek higienicznych. Tarmosiłam folię na wszelkie sposoby , mięłam, rozprostowywałam, a synek przyglądał się i słuchał z zainteresowaniem jakiego nie okazał dotąd żadnej zabawce. Wkrótce owa folijka zagościła w mojej torebce na stałe i spisywała się na medal niemal za każdym razem. Stała się czymś, bez czego nie wyobrażałam sobie spaceru, podróży samochodem czy jakiejkolwiek innej aktywności. Inną sprawdzoną i polecaną przeze mnie metodą jest słynna suszarka do włosów. Niestety jest ona bardziej kosztowna (prąd) a poza tym nie sprawdzała się na spacerach - ograniczał ją kabel.
                          Wreszcie "kolki" ustąpiły, a w ich miejsce pojawił się płacz sytuacyjny poparty łatwiej identyfikowalnymi przyczynami. Wtedy i ja przeszłam w tryb przytulania i tłumaczenia adekwatnego do danego problemu. Próbowałam oczywiście przeczekać spokojnie złość dziecka w przytuleniu albo po prostu będąc obok, nie przynosiło to jednak oczekiwanych rezultatów. Ostatecznie starałam się zwrócić uwagę dziecka na coś innego, zainteresować inną zabawką czy zabawą. Niezastąpione okazały się również pomysły najbliższych, ich świeże spojrzenie na sytuację i propozycje ciekawych aktywności. Zgodnie z radami poradnikowymi pozwalam się dziecku wyzłościć kierując jego piąstki i uwagę z siebie czy mnie na miękką poduszkę. Wkrótce ze złości rodzi się nowa zabawa i śmiech. Gdy muszę odmówić czegoś dziecku (w odniesieniu do raczej błahych spraw jak zabawa aparatem fotograficznym) mówię "nie" na różne śmieszne sposoby, co kończy się raczej przekomarzaniem i śmiechem niż płaczem - ale to już prewencja.
                          Nie zawsze jest idealnie i ja też nie jestem z kamienia, ale staram się zawsze zachować spokój, a jest to tym łatwiejsze jeśli z doświadczenia już wiem, że moja złość pogarsza sytuację. Największym utrudnieniem jest fakt, że nie każda złość i płacz są takie same i nie zawsze uspokajanie przebiega gładko. W każdej sytuacji staram się jednak okazać zrozumienie, wsparcie i szukam sposobu na załagodzenie problemu. Nieustannie uczę się i poznaję syna.Bywa ciężko. Warto dać sobie chwilę dla siebie przed przystąpieniem do rozwiązania sytuacji kryzysowej. Czasami bez tego ani rusz.

                          Skomentuj


                            #28
                            Odp: Wygraj zabawny poradnik dla rodziców. Konkurs „Ratunku! Dziecko!”

                            Dzieciaki często się złoszczą. Najgorzej jeżeli złość przeradza się w agresję. Co zrobić, aby dziecko ze złośnika stało się łagodne?


                            1. Naucz dziecko dzielenia się z innymi.
                            2. Wyeliminuj złośliwe bodźcem które mogą zdenerwować twojego malucha.
                            3. W napadzie złości zachowaj spokój nie panikuj.
                            4. Rozmawiaj z dzieckiem na temat złości.
                            5. Folia bąbelkowa? Ona może pomóc w napadzie złości.
                            6. Czytaj dziecku bajki gdzie bohater złości się, jednak znajduje sposoby, aby z nią walczyć.
                            7. Chwal dziecko- nawet za najmniejsze osiągnięcia.
                            8. Dawaj przykład dziecku- nie krzycz przy nim, nie denerwuj się.
                            9. Słuchaj z maluchem muzyki relaksującej.
                            10. Wykonuj razem z nim ćwiczenia oddechowe, które rozluźniają ciało.
                            11. Nie wymagaj od dziecka zbyt wiele. Zbyt dużo obowiązków może zezłościć każde dziecko.

                            Z tymi radami wychowanie dziecka staje się o wiele łatwiejsze!

                            Skomentuj


                              #29
                              Odp: Wygraj zabawny poradnik dla rodziców. Konkurs „Ratunku! Dziecko!”

                              Ech czytam odpowiedzi i wiecie co, zazdroszczę takich kryzysów. Zazdroszczę marudzenia kilkumiesięcznego malucha, który jest znudzony. Zazdroszczę że pomaga Wam zawinięcie w kocyk, włączenie odkurzacza czy piosenki.
                              Ja się zmagam z 5-cio letnim małym diabłem, który potrafi pięknie okazywać swoją złość. Do tego kibicuje mu 10-cio letnia zbuntowana panna.
                              Ale cóż, każdy wiek rządzi się swoimi prawami, po prostu my jako rodzice teraz musimy wykazać się morzem cierpliwości i zrozumienia.
                              Co nam pomaga, jak łagodzimy kryzysy? Pomagają nam reguły, jasno postawione granice. Dzieci wiedzą, że nie przekrzyczą nas, nie wymuszą nic płaczem, trzaskaniem drzwiami, krzykami. Staramy się nauczyć je, że rozmowa jest krokiem do zdobycia wszystkiego, przez rozmowę dochodzimy do porozumienia, kompromisów.
                              Sa oczywiście sytuacje, gdy rozmowa jest ostatnią rzeczą o jakiej myśli syn. Jest tak wściekły, że widać, że sam ze soba nie może wytrzymać. Wtedy wiem, że żadna rozmowa, żadne przytulanie nie działa, wtedy Mati musi mieć chwilę dla siebie, na rozładowanie emocji. Najczęściej idzie do pokoju, pokrzyczy do scian i złość mija. Po chwili przychodzi do nas już w miarę spokojny i mówi o swoich potrzebach.
                              Z dzieckiem każdy dzień jest inny, każdy kryzys ma najczęściej inny przebieg, nie ma złotego środka na walkę ze złymi dniami.
                              Nie raz szybko udaje nam się pokonac te potwory, a są dni, kiedy nie umiem zapanować nad tym co się dzieje. Kiedy nic nie pomaga, kiedy mam ochotę stanąc i krzyczeć a najchętniej spakowac się i uciec. Ale wiem, że nie tędy droga, kilka minut sama ze sobą, za zamkniętymi drzwiami, tak aby nabrac sił, aby nie wybuchnąć i wracam walczyc dalej. Bo jest warto
                              Każda zła godzina kiedyś mija i te kryzysy, bunty tez się w końcu skończą. Poczekam

                              Skomentuj


                                #30
                                Odp: Wygraj zabawny poradnik dla rodziców. Konkurs „Ratunku! Dziecko!”

                                Kryzysowe sytuacje, ah! jak ja je 'uwielbiam'. Mój dwulatek potrafi czasem doprowadzić mnie do białej gorączki ale wiem, że nie mogę pozwolić sobie na żaden wybuch złości. Przecież nie mogę nakrzyczeć na te małe dziecię, które uczy się dopiero jak stawiać na swoim, głośno wyraża swoje sprzeciwy, a atakami agresji (przeważnie na mnie lub psie) pokazuje, że nie podda się tak łatwo domowym zasadom. Jak sobie radzę w sytuacjach gdy naprawdę zaczyna już we mnie wrzeć? Przede wszystkim ignoruje fochy synka, nie odzywam się do niego, nie interesuje się nim - kompletnie nic. W 99% przypadków idę do mojego poczciwego ekspresu i robię sobie moje ukochane karmelowe latte, którego zapach koi moje nerwy, a synek? Po chwili sam przychodzi, by objąć mnie za szyję i powiedzieć "psiam" - co w jego języku oznacza przepraszam. Najważniejsze w kryzysowych sytuacjach to nie dać się ponieść nerwom, tylko ze spokojem poczekać aż atmosfera się oczyści.

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X