Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Dołaczam sie do nas samotnych matek.

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Dołaczam sie do nas samotnych matek.

    Jestesmy sami juz od momentu gdy bylam w ciazy
    juz wtedy wiedzialam ze bede sama
    ojciec mego synka pojawil sie w szpitalu gdy urodzilam i wlasciwie na tym sie skonczylo. Synek ma juz 14 miesiecy i nie mam pojecia co sie dzieje z ojcem mego syna.. Teraz jest nam dobrze, na poczatku bylo mi strasznie zle i ciezko ale jakos sobie poradzilam no mam wsparcie u moich rodzicow i rodzenstwa no i przyjaciół teraz zaczynamy powoli ukladac sobie jakos zycie.jeszcze formalnosci z sadem i tak naprawde gdzies sie uwolnie od ojca mego synka.
    Dziecko jest chodzącym cudem jedynym , wyjątkowym, niezastąpionym.
  •    
       

    #2
    Doris

    Witam.Nie martw sie bedzie dobrze.Dasz sobie rade.Ja tez sama wychowuje dwoch wspanialych synow i w dodatku sa chorzy.Starszy na cukrzyce a ten maly prawdopodobnie astma oskrzelowa.I choc tyle mnie juz w zyciu spotkalo ,to jestem szczesliwa mama.Powodzenia.Moze odedzwiesz sie do mnie?Byloby fajnie.Pozdrawiam.

    Skomentuj


      #3
      Będzie dobrze wystarczy w to uwierzyć.
      Ja także jestem sama od początku ciąży.
      Nie zakładam alimentów , gdyż nie chcę mieć do czynienia z facetem który jest świnią!!
      On na tym stracił a nie ja.Więc krzyż mu na drogę
      Amelia 12.03.08

      Skomentuj


        #4
        Witam,mam nadzieje,że sobie radzicie dziewczyny,tak jak i ja sobie musiałam radzić sama z dwoma synami przez cztery lata.Fakt,było ciężko ale musicie uwierzyć ,że kiedyś się los do Was uśmiechnie Życzę Wam tego i trzymam kciuki.Pozdrawiam
        Kacper Łukasz ur.23.03.2009 godz.1.32 ( 3350g,52cm)

        http://mamaczytata.pl/pokaz/7481/syn...si_czy_tatusia



        Skomentuj


          #5
          Ja też sama, a własciwie znowu sama, ale tym razem już jest łatwiej, jaś ma 8 lat, jest już bardzo samodzielny i pomocny Ale przeszłam przez wszystkie etapy samodzielnego rodzicielstwa (nie lubię określenia samotnego, w końcu mam Jasia ), od niemowlęctwa poprzez sąd i alimenty, żłobek, przedszkole, rozmowy dlaczego mama nie kocha taty, szkołę. I powiem Wam jedno, faktem niezaprzeczalnym jest, że co nas nie zabije to nas wzmocni. Do góry głowy dziewczyny, z tym da się żyć ciesząc się tym życiem
          Jeśli nie ja, to kto ?

          Skomentuj


            #6
            Witajcie...
            Nagle się sypnęło - w czerwcu, tak, że zamieszkaliśmy osobno. Franek ma teraz niecałe 18 miesięcy... Ojca jego kocham, ale on... nie bardzo Mam zamiar złożyć pozew rozwodowy. Staram się, żeby dziecko często z ojcem przebywało... Ciężko jest o tym wszystkim rozmyślać

            Skomentuj


              #7
              Hej

              Ja również jestem samotną matką mam 24 lata z mężem małżeństwo trwało tylko pół roku , niestety nie wyszło jedynie co mnie pociesza to to iż nie było w tym mojej winy...przerosło go chyba fakt odpowiedzialności wychowywaniem dziecka a rozrywka dawała mu we znaki nie mogąc z niej zrezygnowac ....

              Buziakiii dla wszystkich samotnych ściskaaaaammmmmmmmm was mocnooo !!!
              Mama_Michelle

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                myslalam, ze jestem sama...

                moja historia jest podobna do wielu.
                Kiedy 3 miesiace temu rozmawialismy o slubie, wydawalo mi sie to takie cudowne, ze wszystko bedzie jak w bajce...Teraz jestesmy "przyjaciolmi", a ja zyje zludzeniami, ze on zmadrzeje...ze stworzymy naszemu dziecku dom...
                Choc gdzies w srodku wiem, ze on sie mna zabawil...i o tyle dobrze, ze czuje sie w odpowiedzialnosci, aby mi pomoc psychicznie i finansowo...
                Myslalam o aborcji i wsydze sie tego. Uswiadomilam sobie jak bardzo KOCHAM moje dziecko, kiedy omal Go nie stracilam...
                Stram sie kazdego dnia byc silniejsza i gotowa na nieunikniony koniec niespelnionej milosci i z kazdym dniem staram sie myslec tylko pozytywnie, ze "bedzie dobrze"...
                musi byc...mam w sobie od 3 miesiecy cud, choc lekarze mi mowili, ze nigdy nie bede miala dzieci
                pozdrawiam wszystkie przyszle i obecne Mamuski
                dziewczyny...nie jestesmy same...

                Skomentuj


                  #9
                  witam mamusie, ja tez mialam taka podobna sytuacje byłam z tomkiem przez 3 lata i chcielismy dziecka ale jakas nioeplanowane ale chciane po tym próbie ciazy nie wyszło i zapomnialam o tym i przestalam myslec o dziecku, a jednak cud ze jestem w ciazy i pozniej planowaliśmy slub, jak urodziłam córeczke to juz wszystko psuło, zrezygnowałam ślubu bo wiedziałąm ze tak bedzie sie działo, jak Aridna miała 4 miesiace to ja musiałam wszystko robic od rana do wieczora z zajmowaniem dzieckiem a on co po pracy i spi i wstawal o 22 i zajmował córke na 2 godz i poszedł spac i tak było w kółko nawet drobiazg go prosilam zeby poszedl do sklepiku coś była dla malej i nie poszedł bo jemu sie nie chciało i wkurzyłam i tak ciagłe kłóciliśmy, pózniej Ariadna miala 8 miesiecy to on sam zostawił mnie i byłam w nerwach, wyrzuciłam jego ciuszki na podłodze zeby stad wynosil, nie chiałam go widzieć wiem ze to bardzo mnie bolało i było mi cięzko z tym roztsaniem, to było w czerwcu nas zostawił i sam powiedział ze nie czuje do mnie i mnie nie kochała a to okazało ze czuł i sie zakochał w mojej przyjaciółce. A w sierpniu moi przyjaciele wolali zeby stad wyrwała z domu i zebym zapomniala o tym problemach i czas zabawic.Wiec pojechalam z Sławkiem pociagiem do Łeby a przyjaciele byli w łebie i tym wczesniej pojechali bo sama nie wiedzialam czy mam jechac az sie wahalam i decydowalam i pojechalam. Z sławkiem gadaliśmy przez całą noc i caly czas wypytywał o mojej córeczki i odpowiadalam mu szczerze on wysztko wiedziala o moim temacie bo słyszal od moich przyjaciół a fakt slawka nie widzieliśmy przez 3 lala a znałam go z podstawówki i byliśmy para ale było krótko, jak dojechaliśmy do łeby ąz dobrze sie bawiłam i nie załuje ze pojechałam po prosrtu było superowo chciałam jeszcze to powtórzyc az mieliśmy dużo pomysłów pamietam 8 sierpnia pierwszy pocałunek i nastepnego dnia sam mnie prosił abym z nim poszła nad brzegiem i poszlismy i chodzilismy na spacer do restauracji itd, a powtod do wrocławia zobaczył moja córke i sie bawił z nia mala wogole go sie nie bała a teraz jestem z nim juz ponad 7 miesiecy i bardzo sie kochamy i dzieki przyjaciół ze mnie wyrwali stad. A teraz szczerze ze moj cały czas o mnie troszczy i małej, opiekuje nas i wcale sie nie kłócimy no tylko mozna powiedziec 3 razy, nie długo przeprowadze do niego no od maja bede mieszkała Naprawde jestem taka szcześliwa i nawet nie czułam az tak mocno do niego, bylam zaskoczona ze chce ze mna zrobic dzidzie a ja mu powiedzialam ze poczekajmy jeszcze i sam powiedział ze dobrze Mamusie samotne przyjdzie czas i wtedy bedziecie miec drugą połówkę bedzie dobrze, ja poczatku mialam strasznie bol,depresja itd.... ale sie rozpisywałam
                  Moje Kochane Dwa Skarby :*

                  Skomentuj


                    #10
                    hejka

                    i ja dołączam do samotnych mam... Michaś ma 1,5 roku i nie zna swojego ojca. Ja zrobiłam wszystko by było dobrze, lecz niestety tatuś nie czuje sie odpowiedzialny i nas olał. Jakoś dajemy rade choć jest nieraz ciężko. Mam już za sobą sądy; ustalanie ojcostwa, alimenty, walka żeby dziecko miało moje nazwisko. Udało się. Poza jednym mój synuś nie ma ojca i nie zanosi się żeby miał. Pozdrawiam
                    ..Głupim nazywa się człowiek, który mając kochającą
                    go osobę, odrzuca ją. Robi to dlatego, bo myśli, że
                    potrzebna jest mu wolność, która z biegiem czasu
                    okaże się jego największym wrogiem..

                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      witam

                      witam.
                      Ja samotnie wychowuje mojego 10 miesięcznego skarbeczka,odkąd malutki skończył 3 m-ce.
                      Ojciec dziecka zerwał z nami całkowicie kontakt po tym jak wyprowadziłam się do rodziców (to długa historia).
                      Zaczął się ze mną kontakować (ale tylko przez smsy) po tym jak złożyłam sprawę o alimenty.
                      Po tym jak złożyłam sprawę o ograniczenie mu praw zadzwonił bardzo obużony czemu to robię, dlaczego odcinam go od małego (choć sam zerwał kontakt i niebył u małego 6 m-cy-wsumie to do tej pory go nie odwiedził).
                      został pozbawiony praw na jednej sprawie, bo oczywiście sie na nia nie stawił.

                      Źle się czuję jak do mnie pisze smsy o tym że myśli o dziecku, a odkąd zerwał kontakt nie dał na utrzymanie malutkiego ani grosza,nie zapytał sie jak sobie radzę, a wiedział że zostaje bez środków do życia. Niewiem co by się z nami działo gdyby nie pomoc moich rodziców.

                      Niewiem co zrobie jak będzie chciał się zobaczyć z dzieckiem,bo malutki nie jest zwierzątkiem do oglądania o którym można sobie raz w roku przypomnieć, pograć dobrego tatusia i znów zapomnieć.

                      Ciesze się każdym dniem z moim szczęściem. Chce sobie ułożyć życie, choć niewiem czy będe umiała zaufać jeszcze komuś. Może ktoś mnie jeszcze tego nauczy...

                      Skomentuj


                        #12
                        Czesc Dziewczeta....
                        widze ze kazda z Was opowiedziala swoja historie i dalej cisza..;(
                        ja tez jestem Mama samotnie wychowujaca Malutka 4mies Nicole.. moja historia ma po trochu historii kazdej z Was..-jesli ktoras z Was wejdzie na forum-skrobnijcie cos to sobie pogadamy buuuziaki;*

                        Skomentuj


                          #13
                          Witam wszystkie samotne mamy. Jestem mama od 4 miesiecy, cudownego malucha - Wiktorka. Z tata dziecka nie mam kontaktu od okolo 2 miesiecy a w ogole to jestem sama od 6 miesiaca ciazy - zostawil mnie. Dluga historia ale powiem wam ze ciezko bylo kazdego dnia i nawet gdy maly sie urodzil nie umialam zyc w swiecie modelu 1 + 1 a nie 2 + 1 - jak sobie wymarzylam. Dzis nie bede sie zaglebiac w szczegoly ale ciesze sie ze znalazlam to miejsce. JEstem z Warszawy i moze poza wymiana pogladow - znalazlaby sie mama rowniez z Warszawy, gdzie czasem mozna by bylo sobie wzajemnie pomoc i pospacerowac w wolnej chwili z maluchami.

                          Skomentuj


                            #14
                            Witam wszystkie samodzielne mamcie. Ogolnie jestem nowa tutaj na forum a do tego wątku pasuje jak ulał. Mam 24 lata wychowuje mojego syna samodzielnie (tzn mam przy sobie matke, siostry i przyjaciol). Moj byly (niedoszly mezulek) do dzis dnia nie widzial malego na zywo (ale mimo tego "bardzo go kocha"). Moj syn ma 15 miesiecy. Nie bede opowiadala calej historii bo byloby tego duzo a nie uwazam tego za nic przyjemnego wiec nie chce do tego wracac. zreszta historia kazdej z nas przyjemna nie jest. Jedyne co mnie cieszy to fakt, ze zrobilam wszystko by byc z ojcem mojego malego ale niestety nie udalo sie.Mozna sie starac ale jak duga strona nie chce to niczego nie zdzialasz, prawda? Coz, bylo mi ciezko...cho__lernie ale teraz jest lepiej i dostrzegam pozytywy sytuacji Co mnie jeszcze czeka? sprawa sadowa w czerwcu i mam nadzieje ze wtedy bede miala juz ex'a calkiem z glowy. wiem ze nie byl wart tych wszystkich lez i stresow. tak samo jak i niektorzy ojcowie waszych dziecipozdrawiam mocno wszystkie mamuski.
                            He's a heartbreaker...

                            Skomentuj


                              #15
                              Witam samotne mamy! Ja jestem samotną matką dopiero od miesiąca, ale jakby ta przeanalizować moje małżeństwo to od zawsze byłam samotną matką. Mój mąż nie zajmował się Małym odkąd skończył dwa miesiące, czyli tak naprawde od dnia ślubu.. Od miesiąca już z nami nie mieszka (nie będę pisać dlaczego - to długa historia). Jesteśmy w trakcie rozwodu.. I tak jak przez większość życia naszego synka (niedawno skończył rok) nie interesował się nim wogóle i nie zbyt dobrze go traktował, tak teraz nagle go "kocha"..
                              Najlepsze w tym wszystkim jest to, że wiem że sobie poradzę
                              Pozdrawiam wszystkie smotne mamy

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X