Serduszko, trzymam za Was mocno kciuki! Ja jestem szczęśliwą mamą i żoną. Poniekąd wiem jak się czujesz, bo ja z moim mężem też przechodziliśmy ciężkie próby naszego związku (też tak jak Ty byłam cholernie kłótliwa). Wszystko nam się udało i teraz czekamy na 2 dzieciaczka. U was będzie pewnie podobnie, a nawet gdyby nie, to na pewno sobie poradzisz.Moja przyjaciółka była w podobnej sytuacji. Tyle tylko, że ojciec jej dziecka bardzo się ucieszył z ciąży, zaplanowali ślub i wesele, wszystko mieli dopięte na ostatni guzik i nagle Pan Tata się gdzieś wsysnął. Kumpela się wkurzyła i powiedziała "nic na siłę" odwołała wszystko: księdza, kościół, salę,swoich gości... Teraz tata jej córki przyjeżdża do nich po pracy i wszystko jest ok, ale do ślubu tatuś Mamusi namówić nie może. Stwierdziła że musi go sprawdzić, bo co zrobi jak mu się po pewnym czasie to tatusiowanie znudzi??? Ja trzymam kciuki, żeby u was się wszystko ułożyło tak jak tego chcecie!
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Zostałam sama...
Collapse
X
-
-
Napisz pozew i do dzieła - zloz w sadzie rodzinnym i sie niczym nie przejmuj, pamietaj to kaska nie dla Ciebie tylko Twojego maleństwa. Ja wlasnie zlozylam pozew o alimnety, odebranie praw rodzicielskich ojcu dziecka oraz o zmiane nazwiska na moje (bo tatus mojej malenkiej uznal ja) i jest mi o wiele, wiele lepiej na sercu, bo wiem ze robie to dla mojej coreczki. Nie wiem jak to wszystko sie zakonczy, bo facet rzucil prace, podobno wyjechal z Warszawy i tyle go widzieli i slyszeli. Wierze, ze sie uda i Tobie tez tego zycze ! pozdrawiam i zycze duzo zdrowia
Skomentuj
-
-
Napisane przez serduszko Pokaż wiadomośćZostałam sama. Jestem w ciąży. Chyba nie umiem sobie z tym poradzić... Nic mnie nie cieszy. Nie umiem myśleć o niczym innym, tylko o tej fatalnej sytuacji, która mnie spotkała!
Czy ktoś przechodził przez coś takiego? Proszę o wsparcie tu na forum...
Skomentuj
-
-
gdy zaszlam w ciaze mialam 17 lat, i tez zostalam sama.duzo rodzice mi pomogli oczywiscie o alimenty podalam.minelo 5 lat ,od 3 mam meza ktory kocha mojego synka jak wlasnego.i jestem teraz w 2 ciazy ale teraz juz mam kogos kto mnie kocha i wspiera. ja rozumiem jak to jest zle zostac samej w ciazy ale dziewczyny nie poddawajcie sie dzieci wam to wynagrodza.
Skomentuj
-
Nie martw sie wszystko sie ulorzy,mysl teraz tylko o dziecku żeby było zdrowe bo twój stres ma na niego wielki wpływ.A jak urodzisz to wszystko sie zmieni bedziesz miec dzidzie przy sobie,nic wiecej nie bedziesz potrzebowac.Poszukaj wątku w ty kieruku ja go gdzies widziałm tam napewno ci bedzie razniej z innymi mamami
Pozdrowienia i dużo zdrówka
Skomentuj
-
Witam
Ja również zostałam sama i to jak tylko dowiedział się, że jestem w ciąży. Całą ciążę nie mogłam na nim polega byłam sama , świat mi się zawaił, tysiąc myśli odrazu jak to będzie , czy dam radę. Bardzo sie cieszyłam że jestem w ciąży asle nie tak to wszystko sobie wyobrażałam, chciałam i zawsze marzyłam o rodzinie, chcialam dac wszystko mojemu maluszkowi, ale niestety ojciec dziecka miał inne ważniejsze sprawy i co sie okazało inną kobietę. Ciężko było ,płacz po nocach, ból , bo jeszcze mialam nadzieje ze sie zmieni wkoncu bylismy ze soba 10 lat prawie. Niestety okazal sie strasznym d....... Przeszłam ciążę chociaz mowie lekko nie bylo , bardzo mi rodzice pomogli i wieolu przyjaciół. Teraz własnie mały szkrabek leży sobie w łóżeczku i uśmiecha się coś tam sobie gaworząc. Jestem szczęśliwa mimo że tyle przeszłam ale maluszek mi wszysto wynagrodził. Ojciec dziecka widuje małego bo mówi ze to jego cudo ale jak jest naprawdę nie wiem. Nie ufam już i prędko nie zzaufam . Ale chcę powiedziec ze mozna duzo zniesc i przezy dla maluszka a przede wszystkim warto. Dziewczyny żałuję ze bedac w ciąży tak sie przejmowalam , plakalam , chodzialam rozstrzesiona bo wkoncu nie wiedzialam co mnie czeka , a dzidzius przeciez w brzuszu to odczuwa. Nie darowałabym sobie nigdy jakby cos sie jemu stało. Takie jest zycie trzeba je brac jakim jest, w głębi serca mam nadzieje że ułożę sobie jeszcze zycie i spotkam kogoś kto zasługuje na Nas.
A jak będzie czas pokaże.
Maluszek jest najwazniejszy a reszta się nie liczy.
Nie mówie ze ejst pieknie , bo wszysto na mojej glowie, 24h z maluszkiem , nocki nie przespane ale to da sie zniesc bo przeciez to nasze małe cudenko, które w nas rosło, i z nas wyszło po to żeby dac mu dużo miłośi i szczescia mimo ze my byłysmy zranione.
Pozdrawiam wszytkie mamuski a przede wszystkim te samotne.
Skomentuj
-
-
Witam,weszłam na ten temat dla samotnych rodzicow,bo jeszcze do niedawna sama wychowywałam dwóch synów.I wiem jakie trudne chwile trzeba przejść będąc samotną mamusią...Trzeba mieć w sobie silę,by wszystkiemu sprostać.Ja zostałam sama ,gdyż mąż zginął w wypadku..i wtedy cały świat legł mi w gruzach.Byłam w ciaży z drugim dzieckiem,i nie wiedziałam co dalej,jak sobie poradze itd.Nie powiem,cały czas miałam wsparcie w swoich rodzicach ale jednak brakowało tej drugiej osoby.Cztery lata wychowywałam synów sama i przyznam,że łatwo nie było.....Nie wierzyłam ,że kiedyś ulożę sobie na nowo życie,wszystko kręciło się wokół dzieci. Aż pewnego dnia poznałam wspaniałego mężczyznę,który pokochał mnie i moje dwa szkraby.Bałam się na początku jak to będzie,bałam się mu zaufać,jak dzieci zareagują.Wiedział w jakiej jestem sytuacji a mimo to chciał i chce być z namiTeraz jestem bardzo szczęśliwa,spodziewam się dziecka i kocham moich trzech chłopaków nad życie!Mam nadzieję,że do Was też uśmiechnie się kiedyś szczęście,tak jak do mnie.Pozdrawiam
__________________jKacper Łukasz ur.23.03.2009 godz.1.32 ( 3350g,52cm)
http://mamaczytata.pl/pokaz/7481/syn...si_czy_tatusia
Skomentuj
-
Napisane przez serduszko Pokaż wiadomośćWitam, dawno mnie nie było. Widzę, że sporo nowych osób się pojawiło, to fajnie.
A u mnie odpukać jest nieźle. Chyba najgorsze już za nami. Zgoda nastąpiła. Jakiś taki kryzys przechodziliśmy... Może w sumie i mojej winy też sporo było, bo jakaś taka nerwowa i kłótnicka byłam wtedy. Teraz wyciszyłam się, oczywiście wszystko dla dobra dzidzi!PAULINKA 31.8.2003
VICTORIA 20.5.2008
12.1.2009r raczkowanie
13.1.2009 pozegnanie cycunia
16.1.2009 samodzielne siadanie
Skomentuj
-
witam
Ojciec mojej corci tez nie stanal na wysokosci zadania. Razem studiowalismy. Jak sie dowiedzial ze bedziemy mieli dziecko szybko namowil mie na slub. Zaraz po slubie zostawil nas na 2 miesiace pod pretekstem niemoznosci znalezienia pracy tu gdzie mieszkamy. Jak malutka sie urodzila 31.12.2007 zajmowal sie nia razem ze mna - ale tylko przez 4 miesiace - do sesji egzaminacyjnej. Na wakacje wyjechal do kolegi, po powrocie nie chcial sie zajmowac Milka. Teraz juz razem nie mieszkamy. Mimo wszystko z ogromna pomoca mojej mamy koncze dzienne studia Przymierzam sie do napisania pozwu o rozwod i alimenty na dziecko - nawet bylam w sadzie, ale nikt nie mial da mnie czasu, a ja nie moglam czekac w nieskonczonosc. Pozdrawiam samotne mamy - chociaz tak sie zastanawiam czy to my jestesmy samotne? To my mamy najwieksze szczescie, a "nasi mezczyzni" zostali sami.
Skomentuj
-
-
Moja corke urodzilam we wrzesniu, jej ojcem jest czlowiek kompletnie nieodpowiedzialny. Bardzo dlugo trwalam w 'toksycznym' zwiazku 'bo dziecko musi miec ojca', teraz uwazam ze to byl blad. ale wkoncu zrozumialam ze ona nie bedzie szczesliwa jezeli ja nie bede. od jakiegos czasu juz jestesmy same. jest ciezko, ale obie jestesmy zadowolone teraz czeka mnie sprawa o alimenty, przeraza mnie to bo wiem ze on nie bedzie chcial placic..
Skomentuj
-
głowa do góry!
Hej monique, jestem nową samotną mamuśką na forum. Chciałabym Cię trochę podnieść na duchu jesli chodzi o tę sprawę o alimenty. Też jestem w trudnej sytuacji, mam 5-miesięcznego synka, miałam pierwszą rozprawę o alimenty i tatuś wniósł o oddalenie pozwu a potem nie chciał ugody tylko ostatecznie zaproponował 300zł (ja zarabiam 1200 a on 10 razy tyle)...Na nasze szczęście sąd nie kieruje się argumentem typu - matka karmi piersią więc po co jej kasa - lub że on kupi co potrzeba, ale płacił alimentów nie będzie. Biora pod uwagę zarobki matki, wydatki na utrzymanie siebie i dziecka(rachunki, paragony)itp i zarobki ojca oraz zatrudnienie i możliwości zarobkowe w jego zawodzie. Sędzia powiedziała, że 300zł to płacą bezrobotni, że jego zarobki znacznie przewyższają moje i że matka musi mieć do dyspozycji pieniądze na koncie, żeby dobrze wychowywać i zajmowac się dzieckiem a nie wchodzi w grę wyłaczne kupowanie przez niego potrzebnych rzeczy. Sprawa w toku, ale mam nadzieję, że mój Maluszek dostanie to, co Mu się prawnie należy i Ty też bądź dobrej mysli!!! trzymam kciuki! ps.kiedy rozprawa?? pozdrawiam gorąco
Skomentuj
Skomentuj