Witajcie, jestem nowa na forum, jeśli źle ulokowałam temat proszę o wyrozumiałość.
Jestem mamą czteromiesięcznej Oli, od tygodnia pojawił się problem który po części dotyczy smoczka. Córka z dnia na dzień zrobiła się bardzo płaczliwa, przykładowo bawi się gruchawką jest super, za kilka minut gruchawka ucieknie jej gdzieś dalej i mała uderza w płacz. Wiem że to może wynikać z tego że złości się że jej zabawka uciekła. Ale większy problem pojawił się przed snem, córka zasypia ze smoczkiem, odkąd zrobiła się taka płaczliwa uspać ją to prawie cud. Zawsze kładłam ją do łóżeczka, dawałam smoczek i wychodziłam po kilku minutach córka zasypiała spokojnie. Teraz kładę ją do łóżeczka to zaczyna płakać, daję smoczka no to na chwilkę się uspokaja soka smoczek za chwilę wyciągnie go rączkami i dosłownie wyje w niebogłosy że smoczka nie ma w buzi. Czasami blokuje jej rączki aby nie miała możliwości wyciągnąć smoka i wtedy zaśnie ale nie zawsze się tak udaje, ponieważ zdarza się że wypchnie go językiem i jest ta sama historia. Już nie wiem co mam robić, nie wiem co może być przyczyną takiego zachowania i ogromnego płaczu. Czy może popełniam jakiś błąd, czy też mała chce sprawdzić czy pomogę jej za każdym razem gdy zaczyna płakać podczas usypiania? Może któraś z Was miała podobny problem i mogłaby coś poradzić. Bardzo proszę o pomoc.
Jestem mamą czteromiesięcznej Oli, od tygodnia pojawił się problem który po części dotyczy smoczka. Córka z dnia na dzień zrobiła się bardzo płaczliwa, przykładowo bawi się gruchawką jest super, za kilka minut gruchawka ucieknie jej gdzieś dalej i mała uderza w płacz. Wiem że to może wynikać z tego że złości się że jej zabawka uciekła. Ale większy problem pojawił się przed snem, córka zasypia ze smoczkiem, odkąd zrobiła się taka płaczliwa uspać ją to prawie cud. Zawsze kładłam ją do łóżeczka, dawałam smoczek i wychodziłam po kilku minutach córka zasypiała spokojnie. Teraz kładę ją do łóżeczka to zaczyna płakać, daję smoczka no to na chwilkę się uspokaja soka smoczek za chwilę wyciągnie go rączkami i dosłownie wyje w niebogłosy że smoczka nie ma w buzi. Czasami blokuje jej rączki aby nie miała możliwości wyciągnąć smoka i wtedy zaśnie ale nie zawsze się tak udaje, ponieważ zdarza się że wypchnie go językiem i jest ta sama historia. Już nie wiem co mam robić, nie wiem co może być przyczyną takiego zachowania i ogromnego płaczu. Czy może popełniam jakiś błąd, czy też mała chce sprawdzić czy pomogę jej za każdym razem gdy zaczyna płakać podczas usypiania? Może któraś z Was miała podobny problem i mogłaby coś poradzić. Bardzo proszę o pomoc.
Skomentuj