Ogromnym wsparcie dla mam jest nowe kosiniakowe które jest wypałcane przez cały rok na dziecko. Ale nie każdy może z niego korzystać.
Co sądzicie o tym wsparciu??
Zależy jak na to popatrzeć... Z jednej strony fajnie, bo mamy w tym pierwszym roku mają wsparcie przy mega ogromnych wydatkach, ale z drugiej... To ogromne obciążenie budżetu Państwa, do którego te osoby w większości nic nie wkładają, a biorą. No, ale jeśli nas na to stać, to super. Z pewnością jest to lepsze rozwiązanie niż 500+ z pominięciem pierwszych dzieci, które kosztują rodziców najwięcej.
Program przede wszystkim ratuje studentki i mamy pozostające na tzw. śmieciowych umowach. Nie wiem, czy do końca to jest w porządku... Mama która nie pracuje dostaje 1000, a np taka co pracuje 1200 zł. Smutne.....
Program jest dla mam które nie pracują i nic nie wnoszą dla Państwa a tak samo biorą pieniążki jak mamy pracujące...gdzie w tym wszystkim sprawiedliwość? Nie krytykuję tego ale uważam, że jest to nie sprawiedliwe. ja pracując otrzymuję macierzyński w wysokość 1300 zł a mama nie pracująca 1000 zł Przykre trochę...
No tu masz trochę racji. A nawet bardzo dużo racji. Jeśli kobieta pracuje i ma ciutkę ponad 1000, a druga nic nie robiła i ma 1000 to jest to niesprawiedliwość. I to jeszcze kasa przez rok, gdzie wiele mam ma np. 80 czy 60%.
takie działania rządu zachęca kobiety tylko do tego żeby nie pracować bo i tak dostaną pieniążki wiec po co się wysilać..a jeszcze teraz dodatkowo 500+ to po co iść do pracy jeszcze dochód przekroczy i sie nie bedzie nalezało
takie działania rządu zachęca kobiety tylko do tego żeby nie pracować bo i tak dostaną pieniążki wiec po co się wysilać..a jeszcze teraz dodatkowo 500+ to po co iść do pracy jeszcze dochód przekroczy i sie nie bedzie nalezało
500+ ma się nie wliczać do dochodu akurat, więc jeśli komuś wystarczą takie pieniądze to faktycznie praca się nie opłaca. Choć ja sobie nie wyobrażam nie pracować.
Warto też wspomnieć, że to nie jest tylko 1000 zł, ale też innym mamom przysługuje wyrównanie, gdy zasiłek macierzyński niższy jest niż 1000 zł to właśnie podnoszą go do tysiąca.
Warto też wspomnieć, że to nie jest tylko 1000 zł, ale też innym mamom przysługuje wyrównanie, gdy zasiłek macierzyński niższy jest niż 1000 zł to właśnie podnoszą go do tysiąca.
Tak, tak dokładnie. Jeszcze te wyrównanie do tysiąca jak ktoś pracuję bym zniosła ale to, ze dają kobiecie nie pracującej to już nie sprawiedliwe.
Inne kobiety nie pracujące na pewno bardzo sie cieszą - szczerze, też bym się cieszyła jednak wole mieć własne życie w swoich rękach a nie liczyc na pomoc Państwa.
Ja też mam mieszane uczucia, a raczej jestem na nie. Jest to szczególnie niesprawiedliwe dla kobiet pracujących, a mających np. zasiłek 1100 zł, inna kobieta nie pracuje i ma 1000 zł. Jeżeli już to powinien być dla mam zatrudnionych na śmieciowych umowach.
z jednej strony obciazanie budzetu a z drugiej, z perspektywy osob ktorym sie nalezy - fajna sprawa. W sumie jesli ma to na dobre wyjsc dzieciakowi to oby jak najdluzej to obowiazywalo.
Witam, czy któraś z mamuś się orientuje czy jeśli ja mam umowę o pracę i dostaję zasiłek macierzyński powyżej 1tys zł, a mąż ma umowę zlecenie to należy nam się kosiniakowe?
Skomentuj